Strona główna » Wojna » Dwadzieścia dwa przeciwko jednemu

    Dwadzieścia dwa przeciwko jednemu


    Dowódca kompanii czołgów o niekompletnym składzie, Zinovy ​​Kolobanov, 19 sierpnia 1941 r. Walczył przy najbliższym podejściu do Leningradu, który nie miał analogii w historii wojskowości, po zniszczeniu w nim 43-osobowej załogi i załogi 22 niemieckich czołgów!

    Pierwsze na drodze były trzy motocykle z wózkami.
    - Pomiń to! - rozkazał Kołobanow. - To jest inteligencja.

    Gęsty pył nie osiadł jeszcze, gdy pojawiła się kolumna. Przed nimi - samochody osobowe, za nimi - czołgi. Kolumna została wyciągnięta i wyciągnięta, rycząc przez silniki, po drodze. Wyglądało na to, że nie ma końca.

    Głowa kolumny minęła skrzyżowanie i podeszła do brzozy. Odległość do niego wynosiła tylko około 1,5 metra, a załoga „KB” widziała wszystko całkiem wyraźnie. Czołgi „Pz-III”, „Pz-IV” nie szły zgodnie z oczekiwaniami - w mniejszej odległości. Włazy były otwarte. Część Niemców siedziała na zbroi. Ktoś żuł, ktoś grał na harmonijce. „Osiemnaście ... Dwadzieścia ... Dwadzieścia dwa”, pomyślał Kolobanov. I natychmiast śledził raporty załogi:
    - Komandorze, dwadzieścia dwa lata!
    - Dwadzieścia dwa! ...

    Potem wszystko poszło w kilka sekund. W zestawie słuchawkowym dowódca usłyszał głos dowódcy, I. B. Spiller:

    - Kolobanov, dlaczego brakuje Niemców?!

    Tymczasem pierwszy faszystowski czołg już zbliżał się do brzozy, a Kolobanow rozkazał:
    - Punkt orientacyjny pierwszy, na głowie, prosty, zastrzelony pod krzyżem, przebijający pancerz - ogień!

    Trafiony strzał, ostry zapach dymu w proszku. Pierwszy faszystowski czołg zadrżał, zatrzymał się, gdzieś wybuchł płomień.

    Kolumna była tak długa, że ​​jej tylne zbiorniki nadal się toczyły, co jeszcze bardziej zmniejszało odległość między nimi. Drugi czołg już płonął, a Kołobanow przesunął ogień do ogona kolumny, aby ostatecznie zamknąć go na bagnie..

    Naziści zostali zaskoczeni. Strzelali pierwszymi strzałami w stos siana, decydując, że ukrywa się tam zasadzka. Ale po kilku sekundach wszystko było dla nich jasne. Co sądzą załogi czołgów wroga, obracając wieże i tonąc na widokach? Prawdopodobnie samotny sowiecki czołg wydawał im się samobójczy. Nie wiedzieli, że mają do czynienia z „KB”, a zanim zabiją lub zniszczą, wielu z nich będzie musiało udać się do następnego świata..

    Kolobanov: „Często mnie pytano, czy to było dla mnie przerażające. Odpowiedź jest żenująca, można ich pomylić z chełpem. Ale nie czułem żadnego lęku. Pozwólcie, że wyjaśnię, dlaczego jestem wojskowym. Przez całe życie czuję się jak człowiek wojskowy, a potem dowódca dywizji wydał mi polecenie „stanąć na śmierć”. To nie jest jakieś emocjonalne sformułowanie, ale dokładny porządek. Przyjąłem go do egzekucji. Byłem gotowy umrzeć, jeśli to konieczne, i nie miałem obaw nie powstały i nie mogły powstać ”.

    Pojedynek rozpoczął się od bezpośredniego strzału. Działo „KB” uderzyło w dwadzieścia faszystowskich czołgów, dwa tuziny nazistowskich dział czołgów pokonały „KB”. W swojej pozycji ziemia gotowała się, zdejmując fontanny. Nic nie zostało z przebrania. Faszystowskie pociski zhakowały 80-mm „fałszywą zbroję” przy wieży. Tankowce oszołomione lukami, dławiącymi się gazami proszkowymi, żużel, odbijając się od zbroi, uderzyły w ich twarze. Ale Usov wysłał pocisk pociskiem po kolumnie wroga. Trwało to ponad godzinę..

    Kolobanov: „Co tankowiec pamięta o walce? Krzyżyk. Tu jest napięcie, czas jest skompresowany, nie ma sekundy na obce myśli. Pamiętam, jak moi chłopcy krzyczeli:„ Hurra! ”,„ Burning! ... ”i przywrócić niektóre szczegóły Nie mogę z tym walczyć.

    Były dwa pamiętne wydarzenia. Peryskop dowódcy został odcięty przez przerwę. Kiselkov wspiął się na zbroję i zamiast tego zainstalował uszkodzony zapasowy. Następnie pocisk został uderzony pociskiem. Tutaj Nikiforov pokazał swoje umiejętności, zmieniając cały samochód.

    A potem przerwy ustały (po bitwie załoga „KB” liczyła ślady trafień w swoim zbiorniku - było ich 156).

    Droga była cicha. Wszystkie 22 niemieckie czołgi płonęły. W ich opancerzonych łonach amunicja nadal pękała, ciężki niebieski dym rozciągał się nad równiną.

    Nagle Kołobanow zauważył, że Niemcy wyrzucili z drzew broń przeciwpancerną..
    - Punkt orientacyjny ... - krzyknął - Bezpośrednio pod tarczą, fragmentacja - ogień!

    Pistolet wyleciał w powietrze, za nim - dokładnie tak samo - drugi, potem trzeci.

    Znowu zapadła długa cisza. Zmienili pozycje, przełączyli się na kopię zapasową. W radiu rozległ się głośny głos Spillera:

    - Kolobanov, jak się masz? Płoną?
    - Dobrze spal, towarzyszu Kombat!

    Wkrótce przyszła lekka maszyna bez wieży. Podążając za Spillerem, mężczyzna z kamerą w rękach skoczył na ziemię. Trzymając się wizjera, zrobił długą panoramę płonącej kolumny.

    Nadal pozostawali na miejscu. Następnie rozpoczęli bitwę z faszystowskimi czołgami, które tu się obróciły, trafiając w drogę Luga. Ale wtedy skończyły się pociski przeciwpancerne. Kolobanow poinformował o tym dowódcę batalionu i otrzymał rozkaz wycofania się, aby uzupełnić swoją amunicję ...

    Nieoficjalny bohater

    Na początku września 1941 r. Wszyscy członkowie załogi Zinowija Kołobanowa otrzymali tytuł Bohatera Związku Radzieckiego. Ale naczelne dowództwo nie uważało, że wyczyn tankistów zasługuje na tak wielkie uznanie. Zinowij Kołobanow został odznaczony Orderem Czerwonego Sztandaru, Andriejem Usowem - Zakonem Lenina, Nikołajem Nikiforowem - Zakonem Czerwonego Sztandaru, oraz Nikołajem Rodnikowem i Pawłem Kisełkowem - Zakonami Czerwonej Gwiazdy.

    Trzy tygodnie po bitwie pod wojskami kompania starszego porucznika Kolobanowej powstrzymała Niemców na przedmieściach Krasnogvardeisk, a następnie pokryła wycofanie oddziałów do Puszkina..

    15 września 1941 r. W Puszkinie podczas tankowania czołgu i załadunku amunicji w pobliżu Zinowija Kołobanowa eksplodował niemiecki pocisk. Starszy porucznik otrzymał bardzo złą ranę z obrażeniami głowy i kręgosłupa. Wojna dla niego się skończyła.

    Ale latem 1945 roku, po odzyskaniu kontuzji, Zinovy ​​Kolobanov powrócił do służby. Służył w armii przez kolejne trzynaście lat, udając się do rezerwy w randze podpułkownika, a następnie mieszkał i pracował w Mińsku przez wiele lat.

    Z głównym wyczynem Zinowija Kołobanowa i jego załogi wydarzył się dziwny incydent - po prostu nie chcieli w to uwierzyć, pomimo faktu, że bitwa pod Oddziałami i jego wyniki zostały oficjalnie udokumentowane.

    Wydaje się, że władze były zakłopotane faktem, że latem 1941 r. Radzieccy tankowcy mogli tak okrutnie zniszczyć faszystów. Takie wyczyny nie pasowały do ​​ogólnie przyjętego obrazu pierwszych miesięcy wojny..

    Ale tutaj jest interesujący punkt - na początku lat 80. zdecydowano wznieść pomnik na polu bitwy w pobliżu oddziałów. Zinovy ​​Kolobanov napisał list do Ministra Obrony ZSRR Dmitrija Ustinova z prośbą o przydzielenie czołgu do instalacji na cokole, a czołg został przydzielony, jednak nie KV-1, ale późniejszy IS-2.

    Jednak fakt, że minister uznał prośbę Kołobanowa, wskazuje, że wiedział o bohaterze czołgu i nie kwestionował jego wyczynu..

    Legenda XXI wieku

    Zinovy ​​Kolobanov zmarł w 1994 r., Ale organizacje weteranów, działacze społeczni i historycy wciąż próbują nakłonić władze do nadania mu tytułu Bohatera Rosji..

    W 2011 r. Rosyjskie Ministerstwo Obrony odrzuciło petycję, uznając nową nagrodę Zinovy ​​Kolobanov za „nieodpowiednią”.

    W rezultacie wyczyn radzieckiego tankowca w ojczyźnie bohatera nigdy nie został doceniony..

    Przywrócenie sprawiedliwości zajęło twórcom popularnej gry komputerowej. Jeden z wirtualnych medali w internetowej grze tematycznej jest przydzielany graczowi, który samodzielnie pokonał pięć lub więcej czołgów wroga. Nazywa się Medalem Kolobanowa. Dzięki temu dziesiątki milionów ludzi dowiedziało się o Zinovym Kolobanovie i jego wyczynach..

    Być może taka pamięć w XXI wieku jest najlepszą nagrodą dla bohatera..