Ucieczka z ZSRR lub pierwsze udane porwanie samolotu w historii Unii
15 października 1970 r. Dwaj pasażerowie radzieckiego samolotu An-24B porwali samolot i polecili pilotom udać się do Turcji. Co było na pokładzie w tym momencie i jak rozwijały się dalsze wydarzenia?
Był to regularny lot numer 244, po drodze z Batumi do Suchumi. Dwaj pasażerowie, Pranas i Algirdas Brazinskas, ojciec i syn, zaledwie 5 minut po starcie, stewardesa zadzwoniła i wręczyła jej notatkę, którą dziewczyna musiała przejść do kokpitu. Wiadomość zawierała żądanie rozłączenia połączenia z ziemią i zmiany trasy, dla niesubordynacji - śmierci.
Młoda stewardesa nie straciła głowy. Zdołała ostrzec pilotów o ataku i próbowała zablokować drogę do kokpitu.
Za odwagę, Nadezhda Kurchenko, 19-letnia dziewczyna, zapłaciła życiem: została zabita dwoma strzałami z bliskiej odległości.
Wszystkich bandytów wystrzelono 24 strzały, raniąc członków załogi. Starsi Brazinskas siedzieli w kokpicie, zmuszając ich do lotu do Turcji. Junior kontrolował sytuację w kabinie. Samolot wylądował na lotnisku w Trabzon.
Zaraz po tym władze tureckie aresztowały terrorystów. Odmówili przeniesienia ich do ZSRR i wszczęto sprawę karną. Wkrótce dołączyły Stany Zjednoczone, nalegając, by nie przekazywały Brazinskas władzom Unii. W sądzie ojciec otrzymał 8 lat więzienia, syn - 2.
Bandyci zostali zwolnieni po 2 latach amnestii. Nie mogli osiągnąć statusu uchodźców politycznych w ambasadzie USA w Turcji, po czym udali się do Wenezueli. Stamtąd polecieli do Kanady, ale opuścili lotnisko podczas postoju w Nowym Jorku i zostali w Ameryce. Służba Migracyjna zatrzymała Brazinskas, ale litewska diaspora uzyskała dla nich prawo do życia w USA. ZSRR potępił ten krok.
W 2002 r., Podczas gorącego skandalu rodzinnego, Algirdas Brazinskas zabił swojego ojca Pranasa, za co otrzymał wyrok za morderstwo.