Pustelnicy z północnego Uralu
Sądząc po mapie, można znaleźć dość zaludnione obszary w regionie Swierdłowska. A tutaj, im bliżej północy, - rzadko spotykane miasta i miasteczka. Za czasów Stalina wysłano tu dużą liczbę więźniów do odległych miejsc w Ursusie. Ludzie, którzy wciąż pozostają w tych tajgowych miejscach, są prawdziwymi pustelnikami, którzy są odcięci od korzyści cywilizacyjnych..
W latach 40-50 ubiegłego stulecia wysłano na pustynię Syberii kilka tysięcy ludzi służących do rozwoju opuszczonych terytoriów. Wśród dzikich lasów zbudowali całą wioskę, budując dziesiątki domów. Mieszkali w nich więźniowie i ich strażnicy, którzy z powodu trudnych warunków zostali wysłani na nocleg..
Dziś tylko lokalni myśliwi mogą znaleźć drogę do tej wioski. Zachował się kilka kilometrów starej, prawie całkowicie zniszczonej drogi. Prowadzi do centrum osady, która dziś wygląda bardziej jak upiorne mieszkanie..
Opuszczone chaty poczerniały i zmrużyły oczy. Około dziesięciu osób pozostało z mieszkańców - tych, którzy woleli wycofać się w dzikiej tajdze do korzyści cywilizacji. Kto był niegdyś więźniem, który jest ochroniarzem - dziś trudno go zrozumieć. Życie żartowało z nimi, mieszając sprawiedliwych i grzesznych.
W rzeczywistości za czasów Stalina była to kolonia, do której odnosili się przestępcy, większość z nich „wrogowie ludu”. O próbach ucieczki z takich obozów rozsianych po tajdze można znaleźć w podręcznikach kryminalistyki. Jednym z najwybitniejszych jest ucieczka na śmigłowcu wykonanym samodzielnie z piły łańcuchowej. „Wynalazca” nie mógł nawet latać przez płot: złapali go. Jednak po pewnym czasie stworzyli tam lotnisko..
Kolonia została rozwiązana w ZSRR. Wraz z epoką sama wioska popadła w zapomnienie. Ludzie opuścili tajgę. Tylko niewielka część - miłośnicy samotności i wyrzeczeń - pozostała, by wspierać resztki życia w środku tajgi..
Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij, aby udostępnić znajomym.!