Strona główna » Szkolenie » Jak wytrenować najfajniejsze siły specjalne świata

    Jak wytrenować najfajniejsze siły specjalne świata

    Siły specjalne mają na celu rozwiązanie najtrudniejszych problemów, z jakimi boryka się kraj. Oczywiście dostanie się do szeregów jednostek specjalnych jest bardzo, bardzo trudnym zadaniem. Ale aby stać się przedstawicielem elity wewnętrznej, aby dołączyć do szeregów specjalnego korpusu, tylko garstka bojowników jest zdolna, nawet po przejściu poważnego treningu. W ten sposób odbywa się szkolenie i odbiór w pięciu najpotężniejszych jednostkach sił specjalnych na świecie - od Korei Północnej po Rosję.. 

    • Shayette 13

      Izrael

      Wszystkie siły specjalne małego, ale bardzo dumnego i niezależnego Izraela są testowane w walce. Nie można jednak nazwać tego testem: żołnierze podejmują działania wojskowe na danym etapie przygotowania. Działalność oddziału „Tajny 10” jest klasyfikowana na najwyższym poziomie - biorąc pod uwagę fakt, że żołnierze specjalizują się w likwidacji wrogów Izraela, jest to całkowicie zrozumiałe. Okres rekrutacji rekruta „Shayette 13” trwa dwa pełne lata: chłopaki, którzy już przeszli wojsko, opanowali umiejętności niezbędne dla sabotażysty. Każdy, kto podtrzymał tę maszynkę do mięsa, staje się prawdziwą maszyną śmierci..

    • 707. batalion specjalnego przeznaczenia

      Korea Południowa

      W 707. batalionie każdy żołnierz armii południowokoreańskiej może próbować przebić się. Po wstępnych testach (najlepszych z najlepszych, sir!), Byli rekruci udali się na dziesięciodniową wędrówkę - rodzaj testu wytrzymałościowego i umiejętności szybkiego myślenia w zmieniających się warunkach dzikiej przyrody. W ostatnim dniu mniej niż 10% rekrutów pozostaje w szeregach. Będą mogli przejść do następnego etapu szkolenia: walki podwodnej, spadochroniarstwa, szkolenia sabotażowego. Wielki skandal był spowodowany zdjęciami Boing-747 zainstalowanymi na poligonie: okazało się, że w 707 roku istnieje specjalna grupa wąskich specjalistów zdolnych do przechwycenia samolotu nawet z rękami związanymi.

    • Uszczelki

      USA

      Ameryka popiera istnienie wielu sił specjalnych na wszystkie okazje. Zielone Berety, USASF, Delta - poziom ich treningu jest bardzo wysoki, co potwierdzono niejednokrotnie w prawdziwej sytuacji bojowej. Najtrudniejszą rzeczą dla rekrutów będzie wejście do Pieczęci Marynarki Wojennej. Ci faceci specjalizują się w zwalczaniu terroryzmu iw skali globalnej. Nie, oczywiście, każda z „pieczęci” jest w stanie strzelać do wroga punktowo, jak mikroskop jest w stanie wbić gwoździe. Bezpośrednim celem tych elitarnych wojowników jest zasianie niezgody na tyłach wroga i przygotowywanie oddziałów partyzanckich. Szkolenie trwa prawie półtora roku i odbywa się w najbardziej autentycznym sztucznym kraju stworzonym przez rząd USA w Północnej Karolinie. Mieszkańcy Republiki Pinland (kolejni wojownicy regularnej armii) nie tylko naśladują codzienne czynności - są naprawdę zmuszeni żyć w ciągle działającym symulatorze rewolucji.

    • Krapovy beret

      Rosja

      Pod koniec lat 70. pojawiła się nowa tradycja wśród zawodników rosyjskich sił specjalnych - z okazji najlepszych beretów krapovymi. Spośród trzydziestu tysięcy bojowników jednostek specjalnych dziś jest tylko sześciuset właścicieli bordowego bobra. Każdego roku organizowany jest rodzaj castingu: 500 zdesperowanych dzielnych dusz idzie walczyć o prawo do zostania właścicielem beretu o pożądanym kolorze. Punktem wyjścia testu jest przejście przez teren biegowy: 12 kilometrów, gdzie znajdują się wyspy pól minowych, i wąwozy wypełnione trującym gazem. Na mecie - bez odpoczynku. Wnioskodawcy są wysyłani do symulatorów burzowych wieżowców, następnie mijają następny tor przeszkód i, na wpół martwi ze zmęczenia, przechodzą do ostatniego testu. Mecze treningowe są jednostkami. Runda ostatniej bitwy trwa 12 minut i musisz walczyć z trzema przeciwnikami na raz, z których dwóch to aktywne łaciate berety.

    • Ciało burzy

      Korea Północna

      Korea Północna ma oczywiście swój specjalny oddział. Krążą o nim tylko pogłoski - i jak może być inaczej, jeśli chodzi o jeden z najbardziej zamkniętych krajów na świecie. Fighters „Assault Corps” poświęcają całe swoje życie tylko jednemu celowi - zgadnijcie, co. Życie służbowe tych dzielnych wojowników przeciwko imperializmowi trwa dziesięć lat, ale przejście na emeryturę jest tutaj uważane za haniebne. Dzień po dniu człowiek zamienia się w idealną maszynę do zabijania, gotową do działania na fali dłoni Wielkiego Dżucze. Krążą plotki, że ostatecznym testem rekruta jest badanie krwi..