ZSRR mógłby naprawdę wyprzedzić i wyprzedzić świat zachodni już w połowie XX wieku
Gdyby nie było wojny, albo jak rozpadł się prawdziwy plan budowy komunizmu?
Plany rozwoju gospodarczego Związku Radzieckiego w latach 40. zszokowały ich zakres. Niestety, plany te zostały anulowane przez inwazję zachodnich armii koalicji Hitlera. Wielka Wojna Ojczyźniana zraniła gospodarkę sowiecką, która była w stanie uleczyć się zaledwie kilkadziesiąt lat później. Ale co, jeśli tak nie było? Jak żyliby nasi dziadkowie, gdyby nie znali okropności i zniszczeń wojennych? Jak żyją ich wnuki??
Kino i bzdury
Temat sowieckiej przeszłości stał się niezwykle popularny wśród twórców pseudo-historycznych seriali telewizyjnych. A pisarze i producenci są szczególnie przywiązani do kolorowych czasów „kultu osobowości”. Prawie co miesiąc jesteśmy zadowoleni z nowej historii: surowy szef obywatelstwa MUR łapie lekcję, supermenaryjni kontrwywiad zastępują kolejną brudną sztuczkę faszystowskich sabotażystów, a „niewinnie stłumiony” ucieka od aresztowania, by dostać się na front i bronić represjonowanego kraju.
Strzelają w sumienie, szczególnie pilnie próbując przedstawić życie tamtych czasów. Aktorzy siedzą na stołku w kruchej kuchni, robią straszne grymasy i słynnie obalają „stopariki”, ten sam „loft” jeździ wzdłuż pasa (jedyny dla całego studia filmowego), a miejsce do strzelania jest specjalnie znalezione w przygnębionych blokach starego budynku zapomnianych przez Boga, nie widziałem naprawy od czasu ich budowy. Wydawałoby się, że jest całkowicie podobne do oryginału. Ale czekaj! Uzyskano rozbieżność!
Jeśli wszyscy obywatele sowieccy albo uderzyli, albo ukradli, jak pokazano w kinie, to kto w latach trzydziestych XX wieku przeprowadził kolosalną industrializację, a po wojnie podniósł kraj z ruin? Kto budował trzysta dużych przedsiębiorstw przemysłowych rocznie, które budowały nowe dzielnice mieszkalne, czasami zwiększając populację miejską i wielkość samych miast? A gdzie są te nowe domy, nowe szpitale i szkoły, gdzie gigantyczne fabryki z fajkami?
Nie ma ich na ekranie. Jest tylko bzdura „wspólna” w złym stanie i jej mieszkańców, którzy generalnie nie pracują nigdzie. Piją, kradną i piszą o sobie nawzajem. Tak właśnie jest nam pokazywany stalinowski ZSRR - ponury, zubożały, w ciągłej ruinie i atmosferze całkowitej beznadziejności. Ale wszystko było zupełnie inne!
Ruiny w ich głowach
Związek Radziecki lat 20. był bardzo podobny do obecnej Ukrainy. Jedyna różnica polega na tym, że wtedy nie było oligarchów, którzy zajęliby wszystkie dochodowe przedsiębiorstwa, by wycisnąć z ludzi super-zyski. Niewiele było przedsiębiorstw - tak jak teraz! Ale jeśli Ukraińcy profukali 2/3 swoich fabryk, ich złomowanie, to nie zostały jeszcze zbudowane. A to, co pozostało z carskiego reżimu, zadbało. Nikomu nie przyszło do głowy zamknąć, na przykład, fabryki Putilowa (przyszłego Kirowa) i odbudować swoich warsztatów w klubie rekreacyjnym Komsomol. Bo takie pomysły mogą i rzucą na ścianę - jako szkodnik.
W przeciwnym razie wszystko było tak, jak jest teraz. Ułamki władzy i opozycji walczyły ze sobą gorzko. W Charkowie (stolicy naszej republiki) Ukraińcy z entuzjazmem angażowali się w „odrodzenie narodowe”. W dziedzinie polityki publicznej zachodził kompletny bałagan: prawie co roku zmieniały się hasła, święta i bohaterowie. Samih wakacje w roku, w końcu było już 18! Czerwony był nie tylko datami rewolucyjnymi, ale świętami Bożego Narodzenia (obchodzono je przez dwa dni) i Wielkanocy (trzy dni), Wniebowstąpienia, Trójcy, Wniebowzięcia i Przemienienia. Ale praktycznie nie wpłynęło to na pracę radzieckiej gospodarki, ponieważ w kraju nie było po prostu pracy.
W 150 milionowym kraju było tylko 11 milionów pracowników i pracowników. Jednocześnie oficjalne bezrobocie wynosiło około 10% (zarejestrowano 1,2 miliona), a liczba ta była nieoficjalnie większa o rząd wielkości. Połowa mieszkańców miast zaostrzyła noże, nożyczki, wyczyściła buty i sprzedawała papierosy i cukierki z tac. Pozostałe 120 milionów ludzi, nie mogących podróżować za granicę, aby zarobić pieniądze, przeżyło na wsi. W najlepszym przypadku na jego naturalnej gospodarce, w najgorszym - zabrudzonej dla bogatych sąsiadów.
W kraju panowała atmosfera przygnębienia i beznadziei - wszystko, co pozostało, polegało na kradzieży i pulchności. Był to jednak przedstalinowski ZSRR i to nie trwało długo. Już w 1927 r. Opozycja trockistowska została zmiażdżona, a po kilku latach i wydalona - i niekończące się dyskusje polityczne w mocy ustały. Ale rząd radziecki nie odprężył się w atmosferze spokojnej „stabilności”. Przyjął wielki plan rozwoju radzieckiej gospodarki. I zamiast wydawać środki budżetowe na budowę rezydencji ze złotymi toaletami, zainwestował je, aż do grosza, w industrializację kraju.
We współczesnej Ukrainie zauważamy, że wszystko odbywa się na odwrót: kraj praktycznie został zdezindustrializowany, aby grupa oligarchów mogła zarobić miliardy.
Od łopaty do koparki
Plan stalinowski był prosty: zamiast siedzieć na tyłku i jęczeć o zniszczeniu, wszyscy musieli wstać i zacząć pracować, jak w filmie „Przewodniczący”. Nie na kogoś, ale na siebie. Czy trudno jest orać pług? Zbuduj fabrykę ciągników! Blisko żyć w trzech rodzinach w piwnicy starego domu? Zbudujmy fabrykę cegieł, a następnie nowe budynki mieszkalne!
Wynik radzieckiej rewolucji przemysłowej był imponujący. Już w 1932 r. Bezrobocie nie tylko zniknęło, ale musiało dodatkowo przyciągnąć prawie dwa miliony pracowników. Do 1940 r. Liczba pracowników i pracowników wzrosła do 31,2 mln, liczba ludności w miastach potroiła się! Ale wciąż nie było wystarczająco dużo rąk do pracy - wtedy więźniowie zostali przywiezieni do pracy, którzy zamiatali tundrę za pomocą mioteł. W nowoczesnych seriach stalinowscy skazańcy leżą na brzegach i leniwie ścięci cedry z tępymi piłami, w rzeczywistości zbudowali nowe miasta i fabryki na Syberii za rok lub dwa. Pracował nie pod kijami, ale na zwolnienie warunkowe, wzmocnione lutowanie, premie pieniężne. Niektórzy pozostawali na placach budowy i po terminie, cywilnie.
Ale mimo wszystko było dużo pracy, więc wkrótce musiałem zwiększyć dzień roboczy z 7 do 8 godzin i uczynić tydzień pracy siedmiodniowym (6 dni roboczych + niedziela). Dziś, oczywiście, jest to interpretowane jako nieznośne jarzmo tyranii Stalina, które podbiło biednych, nieszczęśliwych ludzi..
Podczas dwóch pięcioletnich planów w kraju zbudowano ponad 5000 dużych obiektów, w tym około trzystu takich gigantów jak Dneproges, Uralmash, Azovstal, Zaporozhstal i Krivorozhstal, XTZ i STZ, Turksib, moskiewskie metro. Wskaźniki wzrostu produkcji przemysłowej (nie w fikcyjnym PKB, ale w rzeczywistości w tonach i jednostkach) podwoiły się co cztery lata..
Przez dziesięć lat powstała kompletna baza własnej produkcji: od wytapiania metalu po maszyny i maszyny produkcyjne. W 1939 r. ZSRR stał się czwartym krajem na świecie, zdolnym do samodzielnego wytwarzania dowolnego produktu o dowolnej złożoności. A jeśli pierwsze rośliny zaczęły być budowane za pomocą łopat i taczek, to po kilku latach radzieckie buldożery i koparki już warczyły na placach budowy.
Zachód patrzył na fantastyczne osiągnięcia z nienawiścią i podziwem. Już w 1932 roku brytyjski bankier Jarvi Gibson napisał: „Rosja radziecka posuwa się naprzód, podczas gdy wiele naszych fabryk jest bezczynnych, a około 3 milionów naszych ludzi szuka pracy w rozpaczy ... We wszystkich miastach przemysłowych, które odwiedziłem, powstają nowe dzielnice, do pewnego planu, z szerokimi ulicami, ozdobionymi drzewami i placami, z nowoczesnymi domami, szkołami, szpitalami, klubami roboczymi i nieuniknionymi żłobkami ”.
Do 1940 r. ZSRR zmienił się nie do poznania. W miastach rosły cyklopowe fabryki wędzone rurami, dzielnice nowego „Stalinoka”, parki i place, przytulne domy osadników robotniczych, na polach działały setki tysięcy ciągników i kombajnów. Pojawiły się obozy pionierskie, domy wypoczynkowe i sanatoria, stworzyły publiczną sieć rozwiniętej i darmowej medycyny od podstaw, liczba szkół, szkół technicznych, uniwersytetów wzrosła o rząd wielkości. Był to już praktycznie inny kraj, w którym tylko szum genetyczny ewolucji mógł bić i bochenek. Ponieważ wszyscy normalni ludzie mieli w życiu całkiem osiągalny cel: uczynić swoje życie lepszym, zarówno materialnie, jak i pod innymi względami..
Jednak w czerwcu 1941 r. Rozpoczęła się wojna na drodze do tego celu ...
Oszczędziłem pieniądze - kupiłem samochód!
Jednym z głównych zarzutów wobec sowieckiego socjalizmu był tzw. brak prywatnych samochodów. Chociaż w rzeczywistości sytuacja była nieco inna: wszyscy chcieli mieć samochód, nawet jeśli go nie potrzebowali, ale nie wszyscy mieli okazję go kupić, nawet jeśli mogli go sprzedać w sklepie. Nawiasem mówiąc, przed wojną pierwsze samochody wystawiono na sprzedaż na pierwszym sowieckim salonie samochodowym. Nie było kolejek.
Niemniej jednak stalinowski rząd zrozumiał, że transport publiczny w tak ogromnym kraju nie wystarczy. A już w latach 30-tych położył podwaliny pod przyszłą automobilizację ZSRR. Na przykład przebudowa starych ulic miasta i budowa nowych uwzględniały przyszłość dużego ruchu, chociaż jego masowa produkcja była planowana. Dlatego drogi Stalina były tak szerokie i tak opuszczone. Ale pierwszy radziecki „samochód ludowy” wcale nie był Chruszczowem „Zaporożcem”. I nawet powojenny „Moskvich-401”.
Stały się one „KIM-10”, którego masowa produkcja rozpoczęła się w moskiewskim zakładzie samochodowym w kwietniu 1941 roku. Plan zakładał zebranie 50 tys. Samochodów do końca roku, a następnie wyprodukowanie około stu tysięcy rocznie w trzech wersjach (sedany 2 i 4-drzwiowe i faeton). Wydaje się jednak, że jest to plan tylko dla jednej z fabryk samochodów. I był GAZ, który miał się rozpocząć w latach 1941-42. wydanie czterech modeli samochodów osobowych jednocześnie: dwóch subkompaktów i dwóch samochodów klasy średniej o łącznym nakładzie pół miliona sztuk rocznie. Cóż, nie będziemy rozważać VMS, ponieważ jego pełnowymiarowe „pełnowymiarowe samochody” zostały zamówione przez państwo..
To, jak zauważamy, był tylko planem trzeciego planu pięcioletniego (1938-1942), który został udaremniony przez wojnę. Plany pięcioletnie, których głównym celem była budowa ogromnej liczby fabryk produkujących produkty gotowe, w tym dla masowego konsumenta. Już później, w drugiej połowie lat 40-tych, planowano uruchomienie kilku kolejnych zakładów samochodowych, zwiększając kilkakrotnie produkcję sprzętu. Trudno powiedzieć, że ZSRR może wyprzedzić w tej samochodowej Ameryce, ale produkuje półtora miliona samochodów rocznie - łatwo!
Ale od czerwca 1941 r. Samochody cywilne musiały zostać zapomniane, wszystkie fabryki samochodów przeszły do reżimu wojskowego. Zbombardowany GAZ został nawet zmuszony do porzucenia nowych modeli ciężarówek opracowanych jeszcze przed wojną (na przykład GAZ-51) i skupił się na uwolnieniu ciężarówki GAZ-AA, radzieckiego jeepa GAZ-67, samochodów pancernych i czołgów lekkich. A potem w spustoszonym przez wojnę kraju przez długi czas nie należało do samochodów osobowych, i powrócili do tego tematu dopiero w latach 50. XX wieku - wraz z kwestią budownictwa masowego..
Życie jest lepsze
Plan trzeciego planu pięcioletniego przewidywał wzrost wskaźnika budownictwa mieszkaniowego do 35 milionów metrów kwadratowych rocznie. Biorąc pod uwagę, że stalinowskie standardy przestrzeni życiowej były znacznie wygodniejsze niż kolejne, byłoby to około 500-600 tysięcy mieszkań. Oczywiście nie rozwiąże to problemu mieszkaniowego szybko rosnących miast, chociaż wzrost był oczywisty: na przykład w poprzednich dwóch planach pięcioletnich zbudowano średnio 15 milionów „kwadratów” w ciągu roku..
Takie niskie stawki wyjaśniono z dwóch powodów. Po pierwsze, rozwijający się przemysł budowlany (cegła, cement, beton i inne zakłady) był głównie zaangażowany w industrializację kraju. Kolejnym priorytetem była sfera społeczna: szpitale, szkoły, przedszkola, sanatoria, domy wypoczynkowe, kluby. I tylko na trzecim miejscu było mieszkanie.
Po drugie, zbudowali nie tylko układanie bloków i nakładanie się na siebie, zgodnie z typowym rysunkiem. Styl architektoniczny „Imperium Stalina” jest znany mieszkańcom wszystkich wielkich miast kraju - domy te są nadal prestiżowe. Domy 3-6 pięter (często ze sklepami na ziemi) były skromniejsze, ale nadal wyróżniały się indywidualnością, a co najważniejsze, komfortem: sufity 3-4 metry, pokoje 15-20, a nawet 30 „kwadratów”, przestronne korytarze i garderoby , masywne kamienne balkony, kręcone gzymsy i sztukaterie. Nawet domy (2-3 piętra) lub jednopiętrowe domki dla zwykłych pracowników wyróżniały się bardzo dobrą konstrukcją i przestronnością w porównaniu z kolejnym „Chruszczowem”.
Jak widzimy, pod rządami Stalina nie wstydzili się dzielić obywateli na kategorie, unikając wyrównywania. Specjaliści otrzymali bardzo wysokie pensje (a także państwowy samochód i urzędników państwowych) i przenieśli się do eleganckich wieżowców wraz z generałami, artystami, czołowymi pracownikami, polarnikami i innymi celebrytami. Pracownicy ITR, nauczyciele, lekarze, urzędnicy mieszkali w domach drugiej kategorii, a rodzina pracująca była całkowicie zadowolona ze skromnego mieszkania w pobliżu swojej rodzimej fabryki.
Oczywiście istniały wspólne i koszary. Ale ich mieszkańcy wiedzieli, że te niedogodności były tymczasowe i niecierpliwie oczekiwali na swoje lub sąsiednie osiedle. W końcu wolne pokoje w mieszkaniach komunalnych zostały przekazane rodzinie odpowiedzialnego najemcy, a koszary zostały przebudowane na budynki mieszkalne na kilka mieszkań. Tak było przed wojną i na ten trend ludzie planowali swoją przyszłość. Niestety przekreślona przez wojnę - jasne jest, że w zbombardowanej Unii mieszkania komunalne nie tylko przestały się osiedlać, ale także odwrotnie - zaczęły się skraplać.
W drugiej połowie lat 40. tempo budownictwa mieszkaniowego powinno być czasem większe. Główna industrializacja i stworzenie infrastruktury społecznej zostałyby już wdrożone, a zwolnione moce produkcyjne miały zostać rzucone na rozwiązanie kwestii mieszkaniowej. Co więcej, zdecydowaliby się na to szybko, ponieważ za Stalina zrodziła się idea masowego „rozwoju przemysłowego”. Jego istota była prosta: przez kilka lat budowano dziesiątki tysięcy budynków mieszkalnych ze standardowych bloków, paneli i płyt - jako konstruktorów.
Jednak te „stalinki” wciąż różniły się przestronnością i elegancją. Gdyby ta idea ożyła, nie mielibyśmy labiryntów z szarych skrzynek ciasnego, pozbawionego twarzy „Chruszczowa”, ale zamyślonych kwater (z placami lub pałkami w środku) całkiem przyzwoitych mieszkań. Ale najpierw wybuchła wojna, potem był okres przywracania zniszczonych, a kiedy przyszło do budowania nowej, władza w jego rękach była już w rękach Chruszczowa, wynalazcy, który uważał, że projekty Stalinoka są zbyt luksusowe dla proletariatu i wydał osławiony Dekret nr 1871 „O eliminacji ekscesów w projektowaniu i budowa. ” Nakazał budować domy w surowym stylu spartańskim, bez dekoracji zewnętrznej, z minimalną powierzchnią mieszkalną, wąskimi schodami, z kartonowymi drzwiami, niskim sufitem wiszącym nad głową i połączoną łazienką..
Zabawne jest to, że prototyp generała kukurydzy „Chruszczowa” widział ... we Francji. Podczas wizyty w Paryżu pokazano mu kwatery modelowe dla biednych i migrantów z Afryki. Widząc tę biedę, Nikita Sergeevich z entuzjazmem podjął próbę wywiezienia narodu radzieckiego do tego samego getta. Czego Stalin nigdy by nie pomyślał ...
O smacznej i zdrowej żywności
Jak wiadomo, Chruszczow zamienił się w absurd nie tylko w budynki mieszkalne („domy Chruszczowa”) i samochody (Zaporoże), ale także w przemysł lekki Związku Radzieckiego, a także prawie rujnuje przemysł spożywczy. W rezultacie, kładąc bombę zegarową pod sowieckim socjalizmem, działała ona w latach 80-tych.
Faktem jest, że w czasach ciężkiego Stalina taka forma własności jako spółdzielni (artel) rozwinęła bardzo duży rozwój. W rzeczywistości był to rodzaj biznesu, tylko przedsiębiorstwo było własnością pracującego w nim zespołu, a nie osoby prywatnej. Wymagania były proste: sprzedawać towary wysokiej jakości, rzetelnie zgłaszać inspektorowi finansowemu i nie angażować się w „programy cienia”. Ponieważ zarabianie na uczciwej pracy nie było złe, a kara za oszukiwanie była ciężka i nieunikniona, artelschiki wolały ciężko pracować..
Rozmiary arteli były różne: od warsztatu metalowego do małej fabryki. W 1940 r. 1,8 mln osób pracowało w 114 tys. Spółdzielni spółdzielczych.