Strona główna » Historia » ZSRR przeciwko NATO

    ZSRR przeciwko NATO


    Pytanie, kto wygra, zamieni zimną wojnę w „gorącą”, jest bardzo interesujące. Dlatego wyrażę swoją opinię na temat tego, kto mógł wygrać w tym przypadku. Naturalnie uważany za popularny scenariusz, że obie strony nie odważą się użyć broni jądrowej..

    Począwszy od 1945 r. Do końca zimnej wojny ZSRR miał potężną armię lądową. To siły lądowe otrzymały główną rolę w ewentualnej wojnie z NATO. ZSRR produkował czołgi i pojazdy opancerzone tylko w naprawdę gigantycznych ilościach, z czołgami i pojazdami opancerzonymi o łącznej wartości ponad wszystkich krajów świata łącznie. Taktyka działań czołgu i zmotoryzowanych formacji karabinowych oraz metody ich użycia zostały perfekcyjnie dopracowane. W każdej chwili podczas zimnej wojny radzieckie siły naziemne miały znaczną przewagę liczebną i jakościową nad siłami lądowymi państw NATO. Główne działania wojenne miały zostać rozmieszczone głównie w Niemczech, podzielone na dwie części przez wrogie bloki wojskowe..

    Równowaga sił była w przybliżeniu następująca: ZSRR miał gigantyczne siły zbrojne, osiągając populację 5 milionów w połowie lat 80-tych. Jedna trzecia tej liczby oczywiście pracowała głównie w celu zapewnienia mobilizacji, ale mimo to liczba sowieckich sił zbrojnych jest ogromna. Bezpośrednio na „linii frontu” znajdowała się Grupa Sił Sowieckich w Niemczech (GSVG) licząca ponad 500 tysięcy ludzi i prawie 6 tysięcy czołgów, najnowocześniejsza w danym momencie. Po drugiej stronie „linii podziału” są nie mniej imponujące siły niż 250 000 amerykańskiego kontyngentu, 500 000 Bundeswehry i Północna Grupa Armii składająca się z brytyjskiego, holenderskiego, belgijskiego korpusu, które według współczesnych standardów są bardzo imponujące i nie idą do Jakie jest porównanie z nowoczesnymi „mikroarmiami”. Korpus armii w armiach NATO jest odpowiednikiem armii w ZSRR / Rosji. Myślę, że spośród sojuszników ZSRR jedyny poważny wkład może wnieść tylko NRD, a każdemu Polakowi trudno powierzyć coś poważnego. To znaczy w teatrze głównym Związek Radziecki praktycznie nie posiadał przewagi liczebnej. I najprawdopodobniej na początku wojny GSVG i korpus armii NATO wzajemnie się krwawią. Dosłownie w pierwszym dniu wojny rozpoczęła się epicka bitwa czołgów w korytarzu Fuldy, miejscu najprawdopodobniej przełomu sowieckich czołgów pancernych do Niemiec Zachodnich. W przypadku przełomu obronnego armie radzieckie mogły szybko i głęboko wjechać do RFN. Pomimo znacznej liczby sił skoncentrowanych w tej strefie - 5 Korpusu Armii Armii USA, Amerykanie ocenili swoje szanse na utrzymanie „korytarza” dość sceptycznie i stworzyli po prostu ogromne zapasy taktycznej broni jądrowej w tej strefie - dosłownie każda amerykańska firma „Zaprawa jądrowa”, aw obszarze możliwego przełomu sowieckich czołgów zainstalowanych ponad 1000 (!) Kopalni jądrowych.

    Po krwawieniu sił NATO i ZSRR w Niemczech, NATO byłoby moim zdaniem w niezwykle trudnej sytuacji. Od pierwszych godzin wojny ZSRR rozpoczął masowy transfer wojsk z granicznych okręgów wojskowych, a to jest ponad milion żołnierzy. Biorąc pod uwagę stosunkowo niewielką odległość z Ukrainy i Białorusi do Niemiec, ogromną sieć dróg i linii kolejowych, z najwyższej jakości transferem wojsk radzieckich - kwestia kilku dni. NATO ma znacznie lepsze rezerwy. Europejczycy nie przyjmują rezerw, skąd, a Amerykanie muszą przenieść wojsko przez ocean. Oczywiście mieli ogromne magazyny mobilizacji z uzbrojeniem w Niemczech, do których miał przenieść personel drogą powietrzną i natychmiast rozmieścić od nich jednostki broni złożonej. Ale tutaj jest interesujący punkt - ze względu na momenty polityczne mobilizacja była niemożliwa z góry i mogła rozpocząć się po obu stronach dopiero po faktycznym wybuchu działań wojennych, a Związek Radziecki prawdopodobnie zastosowałby maksymalne warunki zniszczenia tych magazynów na samym początku wojny.

    Przeniesienie wojsk amerykańskich do Europy było bardzo skomplikowane przez flotę sowiecką. Moim zdaniem scenariusz tutaj byłby podobny do następującego - siły powierzchniowe marynarki radzieckiej byłyby całkowicie otgrebli, ale to nie jest szybka sprawa. Tak, a Amerykanie ponieśliby straty, myślę, że kilka lotniskowców byłoby minus. Jednak kosztem znacznej części dużych statków flota ZSRR dała ogromną liczbę okrętów podwodnych, aby stosunkowo łatwo pokonać faro-islandzką linię przeciw okrętom podwodnym i radzieckie okręty podwodne, które uciekłyby w ogromnych ilościach do łączności atlantyckiej i rozpoczęły ataki na konwoje. I myślę, że konwoje dotrą do Europy bardzo zniszczone. Zauważ, że jeśli podczas II wojny światowej średni statek transportowy przewoził broń i wyposażenie dla pułku, to nowoczesne transporty transportują broń dla całej dywizji, a śmierć jednego takiego statku oznacza minus jeden podział na froncie..

    Jeśli chodzi o siły powietrzne, w ogóle ZSRR i NATO miały absolutny parytet. Projekcja doświadczeń Wietnamu (a dokładniej operacji Leinebeckera i Lenbeckera-2), a także wojny arabsko-izraelskie z ewentualną wojną między ZSRR a NATO są absolutnie błędne, ponieważ ZSRR miał, po pierwsze, tylko dziką gęstość systemów obrony powietrznej wszystkich poziomów, a po drugie ogromny numer jego samolotu. Poziom wyszkolenia pilotów radzieckich i NATO był prawie równy, a taka sytuacja jak w wojnach arabsko-izraelskich, w których najlepsze asy Arabów miały 60 godzin rocznie, a najgorsze izraelskie były 240, nie mogła być a priori. W związku z tym ZSRR zareagował odpowiednio na zagrożenia ze strony sił powietrznych NATO, i na przykład w dowolnym momencie broń naziemna obrony przeciwlotniczej była adekwatna do zagrożeń. Na przykład samolot szturmowy A-10 zaczął się masowo pojawiać - jednostki armii kombinowanej ZSRR były już wyposażone w Osasa. W 1987 r. Apacze pojawiły się w dywizjach amerykańskich - radziecki czołg i zmotoryzowane dywizje karabinów były już wyposażone w Tunguskę itd ... Można śmiało powiedzieć, że Amerykanie nie mogli zdecydowanie odrzucić całych pułków czołgów za jednym zamachem, a ich siły powietrzne nie były w stanie zadać krytycznych strat sowieckim pojazdom opancerzonym. Najprawdopodobniej sytuacja byłaby taka jak w Wojnie o Doomsday, kiedy wyrządzone szkody wcale nie rekompensują utraty samolotu. Ponadto siły powietrzne NATO nie mogły zakłócić transferu wojsk radzieckich z drugiego Echelonu ...

    Ogólnie rzecz biorąc, przez tydzień ZSRR do kanału La Manche nie mógł się dokładnie udać. Najbardziej realistyczną opcją jest zajęcie w ciągu miesiąca Niemiec i części Holandii. Przejęcie reszty Europy byłoby prawie niemożliwe, przede wszystkim ze względu na fakt, że groziła ona już, że stanie się wojną nuklearną na dużą skalę. Ale sama realizacja tego scenariusza z pewnością zmusiłaby NATO do zasiadania do stołu negocjacyjnego i mam duże wątpliwości, czy będą się opierać „zwycięskiemu celowi”.