Strona główna » Przestrzeń » Jak jeden stub zniszczył całe miasto

    Jak jeden stub zniszczył całe miasto

    Proste zaniedbanie może kosztować życie osoby, a nawet zniszczyć całe miasto. Jedna z największych na świecie (i na pewno największa w Ameryce) katastrofa spowodowana przez człowieka była winą biednego marynarza, który niedbale zgasił niedopałek papierosów za zwykłe nawozy. Przeczytaj, do czego prowadzą papierosy. Może nawet rzucić palenie! 

    • Parowiec śmierci

      12 kwietnia 1947 r. Statek towarowy Grankan wszedł do portu Texas City. Dzięki wyporności 10 000 ton parowiec miał długość 135 metrów i szerokość do 17,6 metra. Jego ładownice były przeznaczone do transportu azotanu amonu, powszechnego nawozu, który był transportowany bez żadnego wyposażenia bezpieczeństwa. Mieszkańcy miasta nawet nie podejrzewali, że ten daleki od nieszkodliwego ładunku mógłby z nimi stworzyć..

    • Nieostrożni żeglarze

      Przez pięć dni ładownie były zatkane do oka samej saletry. A ponieważ ładunek nie powodował strachu, kapitan łaskawie pozwolił marynarzom palić podczas pracy. 16 kwietnia o 8 rano ktoś z personelu beztrosko rzucił niedopałek pod nogi. O 9 rano starszy oficer zauważył pożar w ładowni, który bardzo szybko zamienił się w wielki pożar. To sam kapitan zakazał mu wody - bał się zepsuć ładunek.

    • Początek katastrofy

      Strażacy przybyli dokładnie o 9:15. I wtedy nastąpiła eksplozja bezprecedensowej mocy. Parowiec, kapitan, marynarze i straż pożarna odparowały w powietrzu. Sąsiednie statki odrywały kotwice i wyrzucały na brzeg. Błysnęły dwa statki, cudownie przeżywając oszołomionych ludzi próbujących wyzdrowieć. Ale właśnie tutaj zaczyna się nasza historia o najgorszej katastrofie spowodowanej przez człowieka..

    • Miasto w ogniu

      W tym czasie Texas City było centrum przemysłu petrochemicznego w całych południowych Stanach Zjednoczonych. Fala uderzeniowa i potok gorących fragmentów „Grankany” podpalili całe miasto w ciągu kilku minut. Ludzie, którzy nie rozumieli skali katastrofy, chwycili się wszystkiego, próbując sobie poradzić z ogniem. Na miejsce katastrofy wyciągnęli strażaków z sąsiednich miast i do godziny 23 w jakiś sposób zniszczyli główne źródła ognia..

    • Nowe zło

      Ale już o pierwszej nad ranem uderzyły dwa nowe wybuchy. Spłonęły także knoty statków Heifleier i Wilson Queen, które zostały uszkodzone podczas pierwszego pożaru. Miasto wybuchło z nową siłą. Texas City wygasło dopiero trzy dni po pierwszej eksplozji.

    • Miasto w ruinie

      Tak więc jeden niedopałek papierosów doprowadził do katastrofy spowodowanej przez człowieka, której Ameryka jeszcze nie widziała. Dwie trzecie Texas City leżało w ruinach. W domach czterdzieści kilometrów od portu wznosiły się okna, trzy samoloty lecące nad miastem zostały uderzone falą uderzeniową w ocean. Szkoda wyniosła 50 milionów dolarów (dziś ta kwota jest w przybliżeniu równa pół miliarda dolarów).

    • Ofiara zaniedbania

      Przy samej eksplozji w porcie zginęło 581 osób, całkowita liczba ofiar katastrofy przekroczyła półtora tysiąca osób. Prawie siedem tysięcy zostało rannych, dwadzieścia tysięcy pozostawiono bez schronienia i środków do życia, setki zaginęły. To była cena niedopałka rzuconego przez niedbałego żeglarza tuż pod twoimi stopami..