Strona główna » Przestrzeń » Jak rzucić wszystko i zarabiać pieniądze podróżując po świecie

    Jak rzucić wszystko i zarabiać pieniądze podróżując po świecie

    W październiku 2013 roku Chris i Danic Garlotta opuścili swoje mieszkanie w San Francisco, aby przejść do najbliższego baru, a Chris nagle zwrócił się do Daniki i powiedział: „Zróbmy sobie wakacje”. Trzy koktajle później para postanowiła zrezygnować z bieżącej pracy, aby udać się na spontaniczną podróż..

    A jeśli Chris był stale w drodze przed osiedleniem się w San Francisco, podróże Daniki ograniczały się do corocznej podróży do Meksyku. A kiedy zdecydowali, że pragnienie wędrówki przeważa nad pragnieniem posiadania stabilnej pracy, stanowczo zdecydowali się opuścić Stany. A dzięki łączeniu podróży i pracy przez ostatnie dwa lata, zapomnieli myśleć o powrocie do swoich ojczystych krajów, preferując komfort domu i odwiedzając coraz więcej miejsc na mapie. 

    • Amsterdam, Holandia. Jak mówi Danica, jest to jedno z najbardziej malowniczych miejsc, w których się zatrzymali.

      Nieoczekiwana podróż

      Pierwotny plan Chrisa i Daniki Garlotty polegał na spędzeniu około sześciu miesięcy podróży, a następnie powrocie do San Francisco. Ale kiedy para zaczęła sporządzać listę miejsc, do których chce się udać, zdali sobie sprawę, że będą potrzebowali więcej czasu na podróż..

    • Zatoka Halong, Wietnam. Garlotta zdołała zarezerwować bilety na wycieczkę w ostatniej chwili..

      Oddali swój dom i sprzedali wszystko, co było niepotrzebne.

      Przed wyjazdem z San Francisco para wynajęła mieszkanie, sprzedała wszystkie meble i większość posiadłości. „Po co płacić za rzeczy w szafce, jeśli nie będziemy ich ponownie używać?” - mówi Chris. Rodzina wkłada większość pieniędzy na konto bankowe, aby móc wynająć mieszkania podczas podróży..

    • Jeden z najbardziej ukochanych ujęć rodziny Garlotta. Berlin podczas festiwalu świateł.

      Zmienili harmonogram pracy.

      Garlotta nie dokłada żadnych dodatkowych starań, aby sfinansować swoje podróże, ponieważ nadal angażują się w freelancing za granicą: Chris pracuje dla firmy, która rozwija projektowanie graficzne, a Danika jest zajęta w dziedzinie marketingu internetowego.

      „Dla naszych klientów nie ma różnicy - pracujemy tutaj lub za granicą. Rzadko spotykaliśmy się z nimi twarzą w twarz w USA” - mówi Chris. „Ale czujemy te zmiany bardzo dobrze”..

    • Danica jeździ po winnicach Alzacji we Francji.

      Zatrzymują się w krajach o niższych kosztach utrzymania niż w USA

      „Odkryliśmy, że zaczęliśmy pracować znacznie wydajniej, ponieważ nie chcemy surfować po Internecie przez cały dzień”, mówi Danika. „Jak tylko skończymy naszą pracę, natychmiast wychodzimy na zewnątrz, by obserwować otoczenie”. W zależności od obciążenia para pracuje około 20 do 40 godzin tygodniowo..

      Zauważyli, że zaczęli zarabiać mniej niż wtedy, gdy mieszkali we Frisco, ale żyjąc w krajach o niższych kosztach utrzymania i oszczędzaniu na mieszkaniach, prawie nie odczuwają różnic w standardach życia.

    • Tokio, Japonia. Garlotta pamięta, że ​​było dużo neonów i kolorowych znaków.

      Próbują oszczędzać na swoich podróżach.

      Para staje się szczególnie ekonomiczna, jeśli chodzi o podróże. „Próbujemy znaleźć najtańszą opcję, ale nienawidzimy, kiedy musimy spędzić 12 godzin, gdzie możemy być na czas 4”, mówi Danica.

      Wcześniej rozważali koszt każdego biletu i obliczali czas każdego lotu. Teraz Chris i Danica chętnie podejmują spontaniczne podróże..

    • Hong Kong, Chiny. Danica nazywa to miejsce Pięknym Chaosem.

      Korzystają z darmowych aplikacji.

      W drodze Garlotta korzysta z aplikacji MAPS.ME, która umożliwia użytkownikowi pobieranie map z Internetu bezpośrednio do telefonu. Jest to wygodne dla podróżnych, którzy nie mają stałego dostępu do mobilnego Internetu. „Dojeżdżamy do nowego mieszkania i zaznaczamy go na mapie” - mówi Danika. „Zawsze znamy nasz adres. Ponadto stale monitorujemy mapy w poszukiwaniu miejsc, które chcemy odwiedzić”.

    • Corniglia, Włochy. Jedno z naszych ulubionych miejsc we Włoszech. Tu zawsze jest tak spokojnie, mówi Danica

      Są przyzwyczajeni do życia w wiecznych wędrówkach

      Efektem ubocznym ich wędrówek, czego nigdy się nie spodziewali, było to, że ich podróże uczyniły ich zdrowszymi. „Chodzimy 7-8 km dziennie, traciliśmy na wadze i stawaliśmy się bardziej sportowi” - mówi Chris. „Porównując nasze obecne życie z życiem w San Francisco, doszliśmy do wniosku, że staliśmy się znacznie szczęśliwsi i zdrowsi” - mówi Danica..

    • Nocny widok na Luwr, Francja. Udało im się zrobić ten strzał, gdy wędrowali po Paryżu znacznie po północy.

      Nie nakładają cen na swoje życie.

      Swoim przykładem pokazali, że jest całkiem możliwe pracować i podróżować w tym samym czasie. „Ludzie często pytają nas, ile pieniędzy trzeba zaoszczędzić na taki styl życia”, mówi Chris. pakuj i pchaj!.