Doktryna wiecznego lodu, której Hitler szukał na odległych planetach
Trzecia Rzesza była w wiecznym poszukiwaniu supermocarstw i supermocarstw, zarówno w naszym świecie, jak i poza nim. Jednym z tych obszarów była Doktryna Wiecznego Lodu: poszukiwanie prawdy w przestrzeni..
W połowie 1925 roku Hans Herbiger, nieznany inżynier, wysłał spontaniczne przesłanie do wszystkich uniwersytetów: „Wybór musi zostać dokonany teraz: z nami lub przeciwko nam! lód będzie znakiem odrodzenia narodu niemieckiego. ” Kto mógł wiedzieć, że był to początek odrażającej Doktryny Wiecznego Lodu, która zachwyciła samego Führera, który postanowił przeszukać prawdę na odległych planetach.
-
Światowy lód
Podstawa jego teorii Gerbiger całkowicie bezpodstawna stawia wieczną walkę dwóch zasad, lodu i płomienia. Inżynier pomyślał, że siły przyciągania i odpychania przenikają cały system wszechświata..
-
Początek świata
Proces tworzenia naszego świata również nie został pominięty. Herbiger mówił o hipotetycznym istnieniu jakiegoś ogromnego ognistego ciała, znacznie większego niż Słońce. I nagle inne ciało wleciało do tego ciała znikąd, tym razem składające się z lodu. Lodowa planeta dotarła do bardzo głębokich ciał niebieskich, co doprowadziło do eksplozji tego ostatniego. Fragmenty Super Słońca rozproszone w całym wszechświecie, zamieniające się w inne planety, satelity, asteroidy i komety. Gwiazda zmniejszyła się i zamieniła w nasze Słońce.
-
Dziesiątki planet na niebie
I to nie wszystko. Gerbiger zapewnił, że pierwotnie w naszym systemie było aż trzydzieści planet. Większość z nich nie miała szczęścia, by być blisko Słońca, co ostatecznie je pochłonęło. Plamy słoneczne wyjaśniono jako upadek tych starożytnych planet.
-
Lodowe światy
Herbiger, a po nim cała „oświecona” niemiecka opinia publiczna, wierzyła, że wszystkie planety we Wszechświecie (w tym Ziemia) początkowo składały się tylko z lodu. Mieliśmy szczęście, ponieważ cząstka starożytnego Super Słońca uderzyła w środek Ziemi, stopiła lód i tym samym zapoczątkowała narodziny życia. Droga Mleczna w tym dziwnym systemie świata została wyjaśniona jedynie jako maleńkie cząstki lodu zwisające na krawędzi Układu Słonecznego..
-
Księżyc zabójcy
Szczególną uwagę w teorii Wiecznego Lodu zapłacono księżycom. Tak, dobrze słyszałeś: Herbiger myślał, że w starożytności trzy księżyce spadły już na Ziemię. Każdy w ten sposób zakończył cykl ewolucyjnego rozwoju gatunków biologicznych: pierwszy księżyc zniszczył dinozaury, drugi prawie zniszczył niektórych pra-ludzi, gigantów o zdolnościach psychofizycznych.
-
Złoty wiek
Prawie - ponieważ niektóre giganty przetrwały. Kiedy epoka trzeciego księżyca dobiegła końca, wynurzyli się na powierzchnię i przekazali swoją wiedzę ludziom. Herbiger uważał, że była to główna epoka ludzkości, rozkwit naszej cywilizacji. Wszystko skończyło się ponownie upadkiem księżyca i potopu.
-
NSDAP i lód
W 1925 r. Rozkwitła również antynaukowa teoria Herbigera. Faktem jest, że przebiegły kosmolog związał ludzi z jego dziełem: nordyccy aryjczycy herbigeryjscy reprezentowali plemiona tych, którzy otrzymali starożytną wiedzę o wielkich ludziach. Wszyscy inni zostali uznani za pierwotnych przeciwników „prawdziwych Aryjczyków”, a zatem podlegali destrukcji. Oczywiście, w tamtych czasach całkowicie zwariowana teoria weszła do Aryjczyków Trzeciej Rzeszy jako tubylec.
-
Przeszukuje niebo
Doktryna Herbigera zaczęła być nauczana w szkołach jako przedmiot obowiązkowy. Specjalna uwaga Teorii Wiecznego Lodu została podana przez pracowników niesławnego Ahnenerbe: biorąc fikcję wychowanka na miejscu, Niemcy wyrzucili ekspedycje etnograficzne i archeologiczne na cały świat. Specjalny oddział tej organizacji szukał dowodów doktryny na niebie - klasyfikował meteoryty przelatujące obok, próbując zrozumieć, do której planety należały wcześniej.
-
Nasze dni
Zainteresowanie całkowicie szaloną doktryną Gerbigera Niemców wymarło już pod koniec przegranej wojny. Ale dzisiaj doktryna Wiecznego Lodu ma zwolenników na całym świecie: ludzie są całkowicie pewni nieubłaganego przyciągania kosmicznych ciał i patrzą z niepokojem na niebo, czekając, aż Księżyc spadnie na Ziemię po raz czwarty..