10 niebezpiecznych gier z naszego dzieciństwa
Osoba, a zwłaszcza mała osoba, może dosłownie dostosować się do wszystkiego. Niebezpieczeństwa, których unikamy w dorosłości, wydawały się ekscytującą przygodą w dzieciństwie: wielu z nas spędzało nasze młodzieńcze lata w takich warunkach, że staje się zupełnie niezrozumiałe - jak przeżyliśmy.
W końcu gry dla dzieci nigdy nie ograniczały się do nieszkodliwych „małych noży” lub salki. Zawsze trzeba było wspinać się wyżej, odskakiwać, dmuchać na coś większego - żeby wszyscy wokół mogli zobaczyć waszego dzielnego dalliance. Poddając się nagle rosnącej nostalgii, opracowaliśmy listę dziesięciu naszych najbardziej niebezpiecznych gier - a może i twojego dzieciństwa.
-
Wyścig budowlany
Ogólnie rzecz biorąc, niekoniecznie był to wyścig. Można było ukryć się na budowach, a wojna była również doskonała. Najważniejsze było wybranie najbardziej zniszczonego (lub nieukończonego domu), aby można było przeskoczyć przez spadki, wspiąć się na zawalone schody i, najlepiej, skakać prosto z dachu w stos upakowanego, mokrego piasku. Taki kurs mógłby objąć nowoczesne siły specjalne - brakowało tylko płonących przeszkód.
-
Skacząc z mostu
Wysokość kilku metrów nie powodowała strachu, a jedynie pogardę. Jaki Indianin boi się wskoczyć do wody z mostu kolejowego? Zgadza się, tylko najmądrzejszy. Niestety, w plemieniu była mniejszość. Zadanie było często skomplikowane: wskoczyli do gazety, zrobili salta, a nawet próbowali dostać się do koła ratunkowego statku.
-
Dławić się
W rzeczywistości nikt nie miał dokładnej nazwy tej dziwnej gry. Zwykle nazywano go po prostu „uśpiłem”. Nakładanie się tlenu na mózg spowodowało krótkotrwałe halucynacje i „po prostu dobrze się bawiliśmy”. Jedna z naprawdę niebezpiecznych i najgłupszych gier swoich czasów..
-
Zaczep do transportu
Jedyną zabawą dla zjechania z lodowej zjeżdżalni na własnym tyłku były haki do chodzącego pojazdu. Autobus, tramwaj, samochód osobowy - pojawiło się wszystko, co ma zderzak. Większość zimowych obrażeń wiąże się z tą rozrywką: transport odwrócił się, oddał i po prostu wrzucił irytujące dzieci do rowu.
-
Carbide Bottled
Ta gra dzieci najwyraźniej wyraziła zainteresowanie światem zewnętrznym. Co może być bardziej zabawne niż wbicie kawałka węglika w szklaną butelkę wypełnioną wodą, zakorkowanie go i czekanie z podziwem na to, co się stanie dalej. Po raz drugi jednak umysł znajdował się przynajmniej w pewnej odległości od pocisku..
-
Kusze
Typy kuszy były bardzo liczne. Od najprostszych, w których gumka i spinacz do bielizny zamieniły zwykły kawałek drewna w kuszę, w skomplikowane wzory z pompy rowerowej, przewodu medycznego i zatrzasku od drzwi. Samopaly ogólnie wiedzieli, jak strzelać: siarka z zapałek, zwitek, domowa kula ołowiana - to wszystko może przynajmniej znokautować oko.
-
Granaty z orzechów
Najlepsza kreatywność zbrojeniowa dzieci. Nakrętki były przykręcone do śruby po obu stronach, siarka z zapałkami była młotkiem pod nimi. Cała konstrukcja została wrzucona w ogień przez specjalnie uzdolnionych towarzyszy. Mniej utalentowane dzieci zadowalały się rzucaniem na najbliższą ścianę. Orzech w tym przypadku odleciał tylko jeden, ale szanse na uzyskanie go w czole nie były wystarczające.
-
Łupek w ogniu
I jeszcze jedna rzecz, najgłupsza rzecz z dzieciństwa. Wiele łupków zostało rzuconych prosto w ogień i czekało z ufnością, aż osiągnie pożądany stan..
-
Domy na drzewie
Prawdopodobnie jedna z najbezpieczniejszych czynności na naszej liście. O ile oczywiście nie weźmiemy pod uwagę, że te domy były dosłownie wykonane z gliny i patyków tak wysokich, jak odważne dziecko mogło się wspinać bez miary. Wypadnięcie z takiego domu wraz z kawałkiem podłogi uznano za denerwujące, ale dość powszechne.
-
Podróżowanie po kry
Przed wejściem na krze i niezależnie oderwaniem się od ogólnej masy, tylko najbardziej utalentowani przedstawiciele elity stoczni mieli wystarczającą inteligencję. Było oczywiście bardzo mało złych wyników, ale było wystarczająco dużo odmrożeń i służb ratowniczych.