Strona główna » Nauka » Historia życia sowieckich matematyków

    Historia życia sowieckich matematyków


    Jeden mężczyzna, po ukończeniu Leningradzkiego Uniwersytetu Stanowego, zapisał się na studia podyplomowe. Stypendium - 100 rubli. Mechanik lub tokarz w fabryce Kirowa otrzymał wiele razy więcej.
    Kiedy miał już dość pieniędzy i dręczył młodą żonę, opuścił szkołę i udał się do fabryki.
    W dziale personalnym zażądano zaświadczenia o wykształceniu. Udało się znaleźć tylko certyfikat o zakończeniu planu ośmioletniego. W tych ciężkich czasach został wysłany, aby „ukończyć edukację” w szkole wieczorowej. I nie stawiał oporu - jeden płatny dzień wolny w tygodniu nikomu nie szkodzi. Jeden „ale” - w szkole wieczorowej musiałem kosić pod głupcem, co było wygodne podczas siedzenia na „Kamczatce”. Sąsiad to zabuldyga-woźny, cały czas śpiący w klasie.

    Pewnego dnia nauczyciel wyjaśnił, że obszar okręgu jest równy kwadratowi promienia pomnożonemu przez liczbę pi. Były student nie słuchał jej. Nauczyciel postanowił nauczyć go lekcji i, wkradł się, głośno zapytał gościa, jaki jest obszar kręgu. Pogrążony w swojej rozprawie z roztargnieniem wypowiadał przypadkowo: „Pi ...” (nie jest to mata, lecz litera alfabetu greckiego, oznaczająca w matematyce stosunek długości łuku półkola do średnicy). Klasa toczyła szczęśliwy śmiech zdrowych ludzi, stojących przed głupcem.

    Kiedy złośliwe komentarze nauczyciela, który skarżył się na nieprzekraczalną głupotę i wyrzuty Stwórcy, który wygnał ją do szkoły dla młodych pracowników, dotarły do ​​tego gościa, studentka została wściekła. Wychodząc z tablicy, namalował ją całkami podwójnymi i potrójnymi, przedstawił granicę pod znakiem integralnym i genialnie udowodnił, że obszar koła jest w rzeczywistości pi, a nie piarkvadrat, jak błędnie napisano w podręcznikach do szkół średnich. Klasa robotnicza popadła w anabiozę, otępiałą pod gradem formuł i niezrozumiałych terminów, a zszokowany nauczyciel szepnął cicho, zamieniając się w próżnię, a nie w obecnych: „Czy to możliwe?”..

    Nagle woźny, który spokojnie drzemał pod wściekłym dźwiękiem kredy na tablicy, odpowiedział na grzechot śmiertelny:
    - Stary - powiedział, rzucając pobieżne spojrzenie na kredową tablicę. - Ograniczony przejazd pod znakiem podwójnej całki w trzeciej linii od góry po lewej stronie planszy jest zabroniony. To odbiega ... ”