Mark Landis - największy fałszerz nowoczesności
Dziesiątki amerykańskich muzeów krąży wokół zręcznego fałszerza Marka Landisa. Przez prawie trzydzieści lat ktoś, przedstawiając się pod różnymi nazwami, przedstawiał fałszywe obrazy jako prezenty dla renomowanych muzeów sztuki. Skala jego działalności ujawniła się dopiero w 2010 r. Dzięki czujności dyrektora muzeum sztuki Hilliarda - Marka Tullosa..
Po pierwsze, Tullos otrzymał list od „ojca Arthura Scotta”, rzekomo jezuickiego księdza. Ksiądz ofiarował muzeum płótno amerykańskiego impresjonisty Karola Courtneya Karana jako prezent, motywując jego działania, mówiąc, że jego zmarli rodzice również patronują muzeom. Dyrektor obrazu został przyjęty, a ofiarodawca pobłogosławił wszystkich na parkingu..
Jak zauważył reżyser Tullos, podróbka wyglądała bardzo przekonująco i niczego nie podejrzewał; wątpliwości pojawiły się u rejestratora muzeum. Po zbadaniu płótna pod mikroskopem zobaczyła drukowane kropki rastrowe, na których nałożono farbę.
Fałszywe objawienie przypomniało jej sprawę w State Museum of Art w Luizjanie. Następnie pewien Mark Landis próbował również przekazać fałszywe zdjęcie do muzeum. Przeszukując dokumenty, Joyce znalazła zdjęcie pana Landisa, a dyrektor Tullos rozpoznał go jako „ojca Scotta”.
Po tym, jak Marc Tullos wysłał listy do stowarzyszenia muzeów z ostrzeżeniem o oszustzie, pojawiły się nowe wiadomości o działalności „dobroczyńcy”.
Można było znaleźć ponad 30 amerykańskich muzeów, które otrzymały zdjęcia od osoby, która wyglądała na inną. Większość „prezentów” w muzeach zdołała odwiedzić wystawę, ponieważ głównym warunkiem dawcy była zgoda, że obrazy zostaną wystawione.
Kiedy Amerykańskie Stowarzyszenie Muzeum, policja i FBI dowiedziały się o „sztuczce” Landisa na dużą skalę, władze stanęły przed problemem - fałszerz nie może zostać skazany na mocy żadnego artykułu, ponieważ nie zarobił ani grosza, ani nawet nie próbował ich sprzedać.
1 kwietnia 2012 r. Odbyła się osobista wystawa Landisa „Faux Real” z udziałem wszystkich podróbek fałszerstw.