Strona główna » Historia » List Anny Jarosławnej do ojca Jarosława Mądrego

    List Anny Jarosławnej do ojca Jarosława Mądrego


    „Cześć, kochanie, moja ukochana! Piszę do ciebie, książę całej Rosji, twoja wierna córka Anya, Anna Jarosławna Rurikowicz, a teraz królowa francuska. A gdzie jesteś grzesznikiem, wysyłasz mnie? czy on się myli!
    Powiedziałeś: Francuzi to mądrzy ludzie i nawet nie znają pieców. Gdy zaczyna się zima, odpalmy kominek. Od niego sadza do całego pałacu, pali do całej sali i nie ma ani jednego ciepła Tylko rosyjskie bobry i sable tutaj i ratujcie się. Kiedy zawołała swoich murarzy, zaczęła wyjaśniać, czym jest piec. Nabazgrane, nabazgrane rysunki dla nich - neymut science, i to wszystko. „Madame - mówią - to niemożliwe”. Odpowiadam: „Nie bądź leniwy, idź do Rosji, mamy kuchenkę w każdej drewnianej chacie, a nie jak w kamiennych komnatach”. I powiedzieli mi: „Madame, nie wierzymy. A więc dom ma szafę z ogniem i nie było ognia? Och, nie-nie!” Przysiągłem im. Mówią: „Wy, Rosjanie, - barbarzyńcy, Scytowie, Azjaci, to wasze czary. Spójrzcie, madame, komukolwiek oprócz nas, nie mówcie, inaczej oni spalą was i mnie w ogniu!

    I jedzą, kochanie, wiesz co? Nie uwierzysz - żaby! Nawet zwykli ludzie w naszym kraju wstydzą się wziąć takie rzeczy do ust, ale mają książęta i księżną jedzą, a jednocześnie chwalą ich. I jedzą hamburgery. Weź kawałek mięsa, bij go młotkiem, smaż i jedz.
    W wiadomościach wciąż widnieją bizantyjskie łyżki, ale nawet nie widzieli weneckich widelców. Kiedyś zabrałem moją żonę, króla Henryka, i ugotowałem kurczaka. Oblizał ręce prosto. „Kotwica!” - krzyczy. - Więcej! Ugotowałem go więcej. Jeszcze raz krzyknie: „Kotwica!” Ja mu: „Ból brzucha!” On: „Kes-Kyo-se? - co to jest?” Wyjaśniłem mu według Klaudiusza Galena. Mówi: „Ty jesteś czarnoksiężnikiem! Słuchaj, nie mów nikomu, inaczej papież spali nas na stosie”.

    Innym razem mówię do Heinricha: „Pozwólcie, że nauczę waszych błaznów”, aby postawili Aleksandrę ”. On: „Co to jest?” Mówię: „Historia wojen Aleksandra Wielkiego”. - „A kim on jest?” Cóż, wyjaśniłem mu o Antisfen the Younger. Powiedział mi: „Och, nie-nie! To niesamowite! Jedna osoba nie może wygrać tylu krajów!” Potem pokazałem mu książkę. Skrzywił się z obrzydzeniem i powiedział: „Nie jestem kapłanem, żeby tyle czytać! Nie mamy króla w Europie, który mógłby czytać. To jest rodzaj życia tutaj, tyayenka.

    A Saracenowie (Arabowie) przyszli do nas. Nikt, poza mną, nie mówi o Saracenie, królowa musiała zostać tłumaczem, a książęta z hrabiami skrzypili zęby. Tak, nie boję się tego, moi Wikingowie są zawsze ze mną. Coś strasznego. Saraceni wymyślili Alkugl (arabski - alkohol), jest on nawet silniejszy niż nasz braga i miód pitny, a nie jak polska wódka.
    To do ciebie, tihenka, piszę, że nawet jedna beczka nie dochodzi do tego alkoholu w Rosji. Ani Bóg! A potem śmierć będzie Rosjaninem. Dlatego kłaniam się tobie na pożegnanie, będąc twoją wierną córką, Anną Jarosławną Rurikowicz i mężem Reginy Francorum ”.