Strona główna » Historia » Historia radzieckiej gumy

    Historia radzieckiej gumy

    Dzisiaj nie zaskoczy Cię żadna guma do żucia: o różnych smakach, aromatach i kształtach w jasnych opakowaniach jest dostępna dosłownie na każdym rogu. Były jednak chwile, kiedy w naszym kraju guma do żucia była pożądanym deficytem. W latach 70. dzieci ZSRR zostały przejęte boomem na „długo grającą gumę”: oczy dzieci rozjaśniły się na widok rówieśniczych ruchomych szczęk i dmuchających baniek. Wkładki i opakowania są przedmiotem zbierania, wymiany i grania.

    Muszę powiedzieć, że entuzjazm dla „żucia” nie jest zachęcany. Organizacje pionierskie, komsomolskie komitety, administracja instytucji edukacyjnej znalazły się przyłapane na zachodnich towarach. Mówiono zwykle o złym wpływie zachodnich rozwiązłości, braku kultury i najgorszej rzeczy - szkodliwości dla gumy do żucia dla zdrowia. Mit tworzenia dziur w żołądku z pustego żucia był powszechny. W Związku Radzieckim nie produkowali gumy do żucia i pojawili się wyłącznie z zagranicy. Dopóki nie wydarzyło się jedno wydarzenie, niestety tragiczne.

    Wiosną 1975 roku w Moskwie odbyły się przyjazne drużyny hokeja na lodzie pomiędzy drużynami ze Związku Radzieckiego i Kanady. Kanadyjscy hokeiści z 15-kilogramowymi pudełkami gumy przybyli do kraju socjalizmu. Zgodnie z warunkami sponsora zespołu „Barry Kap” - producenta gumy do żucia Wrigley, gracze musieli rozdawać produkty do żucia za darmo..

    Kilka meczów minęło bez znacznych ekscesów. Na trzecim spotkaniu hokeistów w Pałacu Sportowym Sokolniki zgromadziło się ponad 4000 fanów, z których większość była w wieku szkolnym. Pogłoski o hojnych prezentach od obcokrajowców rozprzestrzeniły się już wśród dzieci i przyszły po smaczną ucztę. Dystrybucja prezentów rozpoczęła się po zakończeniu gry, kiedy zawodnicy zeszli do swoich autobusów. Talerze zaczęły rzucać na balkony, gdzie tłum się tłoczył.

    Wiele prezentów nie dotarło do celu, ale upadło na ziemię. Widzowie nie mieli innego wyjścia, jak zacząć iść w dół. Ale nikt nie pomyślał, że dolne wyjście zostanie zamknięte ... Zaczęło się zgniatanie. Ludzie na górze naciskali na niższe, ale zamiast iść naprzód, nastąpiło ciężkie taranowanie ... Zginęły dwa tuziny osób - 13 z nich to dzieci.

    W tragicznym wydarzeniu nasze media nie napisały ani jednego wiersza. Wiadomo było tylko, że dyrektor Pałacu i szef wydziału policji okręgowej zostali skazani na karę pozbawienia wolności za nieodpowiedzialność i zaniedbanie. Tragedia była impulsem do decyzji rządu o rozpoczęciu produkcji gumy do żucia w ZSRR, aby zapobiec „szaleństwu” młodych ludzi..

    Pierwsza roślina pojawiła się w Erywaniu. Był rok 1976. Potem otworzyła się fabryka w Rostowie nad Donem (przerobiona z makaronu). Najpierw dostosowano produkcję dwóch rodzajów gumy: owoców i mięty. Stopniowo zakres stał się szerszy ze względu na pojawienie się warsztatów w fabryce cukierków „Rot Front”..

    Jedna cała paczka (pięć sztuk) kosztuje 60 kopiejek. Z czasem gumę do żucia można kupić pojedynczo..

    Dopiero w 2013 roku na stadionie Sokolniki zainstalowano tablicę pamiątkową na pamiątkę tragicznego dnia (minęło ponad 30 lat). To naprawdę nie powinno się powtórzyć.!

    Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij, aby udostępnić znajomym.!

    Następny artykuł
    Historia weekendu w Rosji
    Poprzedni artykuł
    Historia zasłon