Strona główna » Historia » 6. Dywizja Pancerna Wehrmachtu walczyła 48 godzin z jednym sowieckim czołgiem KV-1

    6. Dywizja Pancerna Wehrmachtu walczyła 48 godzin z jednym sowieckim czołgiem KV-1


    Ten epizod jest szczegółowo opisany we wspomnieniach pułkownika Erharda Rausa, którego grupa próbowała zniszczyć radziecki czołg. Pięćdziesiąt ton KV-1 zastrzelił swoimi gąsienicami konwój 12 ciężarówek z zapasami, które trafiły do ​​Niemców z pojmanego miasta Rayseniai. Następnie z celowanymi strzałami zniszczył baterię artylerii. Niemcy oczywiście odpalili, ale bez skutku. Pociski przeciwpancerne nie pozostawiły nawet jego wgnieceń - Niemcy zaatakowani później dali czołgom KV-1 przydomek „Duch”. Ale co działo - pancerz KV-1 nie mógł przeniknąć nawet haubic 150 mm. To prawda, że ​​żołnierzom Routh udało się unieruchomić czołg, wysadzając pocisk pod jego gąsienicę.

    Ale „Klim Woroszyłow” i nie zamierzał nigdzie wyjechać. Zajął strategiczną pozycję na jedynej drodze prowadzącej do Reisenai i przez dwa dni opóźniał postęp dywizji (Niemcy nie mogli się obejść, ponieważ droga przechodziła przez bagna, gdzie utknęły ciężarówki wojskowe i czołgi lekkie).

    W końcu, pod koniec drugiego dnia bitwy, Rausowi udało się wystrzelić czołg z dział przeciwlotniczych. Ale kiedy jego żołnierze ostrożnie zbliżyli się do stalowego potwora, wieża czołgu nagle obróciła się w ich kierunku - najwyraźniej załoga wciąż żyła. Tylko wrzucony do luku czołgu granat czołgów położy kres tej niesamowitej bitwie.