Efektem lampy ulicznej jest pragnienie znalezienia rozwiązania problemu, w którym najłatwiej jest go znaleźć.
Paradoksalnie latarnie uliczne są doskonałą metaforą nie tylko do opisywania naukowych pseudo-zjawisk, ale czasami do opisu nauki jako całości. Efekt lampy ulicznej nazywa się błędnym wnioskiem w badaniach naukowych, który doprowadził naukę do niewłaściwego, ale najprostszego sposobu, który ostatecznie kosztuje ludzi pieniądze, czas, a czasem życie..
Nazwa „efekt lampy ulicznej” pochodzi od żartu: policjant patrolujący ulice nocą i widzi niechlujnego faceta czołgającego się pod lampą, który się wkurza. Podchodzi do niego policjant i pyta, na czym polega problem, na co facet odpowiada, że upuścił klucze do samochodu, a teraz nie może ich znaleźć. Policjant patrzy na oświetloną część ulicy, nie widzi żadnych kluczy, pyta pijanego, gdzie dokładnie je upuścił, a facet wskazuje palcem na drugą stronę ulicy, gdzie panuje ciemność. Wtedy policjant zastanawia się, dlaczego szuka kluczy tutaj, jeśli upuścił je w inne miejsce, na które facet „logicznie” odpowiada: „A tu jest jaśniej.
Dla sprawiedliwości warto zauważyć, że ten facet wiedział na pewno, że gdzieś są jeszcze klucze. Naukowcy nie mają okazji dowiedzieć się, czy odpowiedzi na pewne pytania naukowe dotyczą konkretnej dziedziny badań. Istnieje więc zauważalna tendencja w nauce - najpierw testują tę hipotezę, gdzie, jak się wydaje, najłatwiejszym sposobem uzyskania odpowiedzi na postawione pytanie, nawet jeśli istnieją silne argumenty mówiące, że otrzymany wniosek będzie błędny..
To nie jest takie złe podejście. Czasami próba wykorzystania minimalnych informacji, które są już dostępne, zamiast wędrować po rzekomym „źródle światła” w całkowitej ciemności, może pomóc nauce wyjaśnić coś na czas nieokreślony, ale jeśli po pewnym czasie teoria nie zostanie potwierdzona, to pojawiają się ogromne problemy.
Podajmy przykład. Jest lek, który stabilizuje bicie serca po zawale serca. Nietrudno zgadnąć, że lek okazał się wielkim sukcesem: lekarze od dawna wiedzą, że pacjenci z szybkim biciem serca są bardziej narażeni na śmierć niż ci z normalnym rytmem. Lek zrobił tylko to, co miał zrobić - spowolnił bicie serca i pomógł tak dobrze, że minęło dziesięć lat, zanim lekarze zauważyli, że ci, którzy go wzięli, pozostali przy życiu trzy razy mniej niż ci, którzy tego nie zrobili wziął.
Tętno jednego pacjenta jest łatwe do zmierzenia. Ale nie było ogólnej śmiertelności dla wszystkich pacjentów, pojawiło się później, kiedy nie można było zamknąć oczu na „przypadek”. Wyjaśnia to, dlaczego eksperci proponują proste środki jako panaceum, ale szybko dowodzą ich niespójności. Środki te były proste i dlatego oczywiste, w wyniku czego naukowcy zamknęli na długo inne rozwiązania tego problemu..
Wszyscy czasami pozwalamy, aby sny wyprzedzały logikę, mając nadzieję, że znajdziemy najlepsze rozwiązanie, w którym najłatwiej jest wyglądać. W większości przypadków nie ma to poważnych konsekwencji. Jednak czasami prawda i lekkość nie mogą iść w parze..