Strona główna » Ten człowiek » Obserwatorzy nas ekscytują

    Obserwatorzy nas ekscytują


    Amerykański psycholog Norman Triplett miał zwyczaj rano chodzić po parku. Pewnego dnia zwrócił uwagę na fakt, że przechodzący rowerzyści jechali szybciej, gdy wokół było wielu ludzi, a wolniej, gdy park był opuszczony. „Okazuje się, że obecność innych ludzi zmienia zachowanie…”, pomyślał Triplett i postanowił sprawdzić to eksperymentalnie.

    Zasugerował, aby zgłosić ochotników do nawijania żyłki na kołowrotek. W jednym przypadku trzeba było to zrobić w pustym pokoju, w drugim - wokół byli ludzie. Okazało się, że cewka wiruje znacznie lepiej w zespole. Wydaje się, że hipoteza została potwierdzona.

    Ale nie takie proste. Inni psychologowie społeczni zobowiązali się do powtórzenia tego eksperymentu, dając badanym różne zadania - zakładanie ubrań, rozwiązywanie problemów, zapamiętywanie słów. Wyniki były niespójne. Czasami ułatwiło to innym ludziom, a czasem wręcz przeciwnie. Psychologowie drapią się po głowach i marszczą brwi.

    Odpowiedź znaleziono zaledwie kilkadziesiąt lat później. Robert Zaionts zasugerował, że obecność świadków zwiększa pobudzenie osoby i pomaga wykonywać proste czynności, takie jak zakładanie koszuli lub budowanie skojarzeń na poziomie „poety - Puszkina, owoc - jabłko”. W języku psychologów nazywa się to „reakcją dominującą”. Jeśli mówimy o złożonych zadaniach twórczych, na przykład, aby rozwiązać niezwykłe równanie matematyczne lub skomponować poetycką odę na cześć jubileuszu prezydenta, obecność innych wyraźnie pogarsza wyniki. Hipotezę Zayontsa potwierdzają wyniki prawie 300 badań, w których uczestniczyło ponad 25 000 ochotników.

    Time Norman Triplett zmusił ochotników do rozwijania linii pod koniec XIX wieku. Zwrot „psychologia społeczna” nie był jeszcze w obiegu. Ale to właśnie ten eksperyment uważany jest za pierwsze „prawidłowe” badanie społeczno-psychologiczne. A eksperymenty na jego potwierdzeniu / obaleniu trwały przez ponad pół wieku.

    Moralność Nasza psychologia jest zmieniana przez samą obecność innych ludzi. Nawiasem mówiąc, ten efekt działa nawet wtedy, gdy w pobliżu nie ma nikogo i wyobrażamy sobie jedynie obecność obserwatorów.

    Gdzie można się spotkać Tak wszędzie. W ciągu dnia na przemian pojawia się grupa, teraz sama. I na przykład w większości biur lubią umieszczać kilkadziesiąt (jeśli nie setki) pracowników w wielkich otwartych salach, gdzie wszyscy są widoczni. Maksymalna izolacja - przezroczyste ściany. Prawdopodobnie jedność zespołu powinna zostać osiągnięta. Oczywiście dyrektorzy tych firm nie są zbyt zainteresowani twórczą pracą swoich podwładnych..