Strona główna » Technika » Salem Express - Red Sea Titanic

    Salem Express - Red Sea Titanic

    Morze jest bezlitosne: co roku jego wody pochłaniają do 500 dużych i małych statków, a tysiące ludzi umiera. Tak więc w 1991 roku nie obyło się bez tragedii na Morzu Czerwonym w pobliżu wyspy Safaga. Statek Salem Express zatonął tragicznie i tajemniczo..

    Dziś statek ten wciąż leży na dnie. Wokół niego przez setki metrów rozproszone rzeczy osobiste zatopionych ludzi. A ich Salem Express było ponad tysiąc! Najgorsze jest to, że dokładne przyczyny katastrofy nie zostały jeszcze ustalone. Z tego powodu druga nazwa Salem Express - „Titanic” ...

    Safaga, w pobliżu której doszło do katastrofy, to małe miasteczko na południe od Hugardy, popularnego kurortu. Pomimo tego, że Safaga jest zazwyczaj zamkniętym miastem, pielgrzymi z całego Egiptu przyjeżdżają tu za czasów Ramazanu. 16 grudnia 1991 r. Nie był wyjątkiem: pielgrzymi wsiedli na statek i przygotowali się do podróży do Arabii Saudyjskiej, do Mekki. Po tym, jak musieli wrócić na tym samym statku.

    Salem Express był dość popularnym i dużym przewoźnikiem pasażerskim. Jego długość wynosiła 100 metrów, a przemieszczenie utrzymywało się na poziomie około 5 tysięcy ton. Jego potężny silnik pozwolił mu rozwinąć ogromną prędkość, a wygodne kabiny i dobra obsługa uczyniły go liderem wśród innych statków. Wybudowany w 1976 r., Kilkakrotnie zmienił nazwę, zanim stał się „Salem”, to jego ostatni kapitan, Hassan Moreau, ukuł tę nazwę. Ważne jest, aby pamiętać, że Hassan był doświadczonym żeglarzem: znał wszystkie rafy i ławice po drodze..

    Co poszło nie tak? Do portu Safaga pozostało mniej niż dziesięć mil, a ciemność jeszcze nie spadła na gładką wodę. A potem kapitan podjął fatalną decyzję. Faktem jest, że wszystkie statki zostały przydzielone do wejścia do portu po północnej stronie wyspy, aby uniknąć kolizji z rafami. Ale Moro, przekonany o swoim doświadczeniu, niejednokrotnie naruszył tę zasadę, prowadząc swoją morską maszynę przez południe. Zrobił to, aby zaoszczędzić dwie godziny na drodze. Czy te 120 minut kosztowało długie lata życia wszystkich utopionych pasażerów? ...

    Nagły cios, potoczyć się i statek zaczął iść na dno. Zapadający zmierzch, bliskość raf i nagła sytuacja spowodowały panikę na statku. Łodzie ratunkowe nie zostały obniżone na czas, a pasażerowie, zamiast ratować własne życie, próbowali uratować swój bagaż przed powodzią. Ponad 80% ludzi na pokładzie zostało zabitych, a kapitan, który próbował uratować ludzi i statek, utonął wraz z nimi..

    Podoba Ci się ten artykuł? Podziel się nim ze znajomymi, dokonując repost.!