Fatalne wypadki motorowe
Wcześniej wyścigi były dużo poszukiwaczy przygód, ponieważ bezpieczeństwo samochodów i torów pozostawiało wiele do życzenia. Ten widok można porównać do walk gladiatorów o życie i śmierć. Oczywiście dzisiejsze wydarzenia sportowe dają poczucie zagrożenia, szczególnie w wyścigach samochodowych lub rajdach. Ale w większości przypadków nawet poważne zderzenia samochodów gwarantują kierowcy pomyślny wynik. Dzisiaj porozmawiamy o dwóch śmiertelnych wyścigach XX wieku, które odebrały życie sportowcom, nie dając im szans na przeżycie..
Gordon Smiley, 20 kwietnia 1946 r. - 15 maja 1982 r
Gordon Smiley miał wspaniałe doświadczenie i talent. Zwycięstwo było jego towarzyszem w prawie wszystkich rasach. Niemniej jednak seria Indy-500 nie poddała się wielkiemu zawodnikowi. Pierwsza próba nie powiodła się z powodu turbosprężarki, która wrzuciła ją do ogona peletonu - głównej grupy pilotów. Następnym razem miał wypadek, który uniemożliwił Gordonowi awans. Trzeci raz nie miał się wydarzyć.
W maju 1982 r. Wziął udział w wyścigu Indianapolis (kwalifikacje 500 mil). Nagle, przy ogromnej prędkości 320 kilometrów na godzinę, stracił kontrolę. Jego samochód w marcu 81C Cosworth uderzył w ogrodzenie toru i dosłownie rozpadł się na kawałki, które natychmiast rozproszyły się po torze. Śmierć Gordona przyszła od razu. Później Steve Olvi, główny oficer medyczny serii CART, napisał, że był to najgorszy wypadek samochodowy, jaki kiedykolwiek widział..
Wolfgang von Trips, 4 maja 1928 r. - 10 września 1961 r
Pełna nazwa niemieckiego pilota to Wolfgang Alexander Albert Eduard Maximilian Raihsgraf Berge von Trips - arystokratyczny zawodnik. Przez całe życie brał udział w wyścigu wytrzymałościowym „24 godziny Le Mans”, wygrał Targa Florio w 1963 roku, był pilotem Formuły 1. Obiecał pierwsze miejsce w następnej Formule 1, ale tak się nie stało.
Grand Prix na włoskiej Monzie było ostatnim nie tylko dla Wolfganga, ale także dla kilku widzów. Problem pojawił się na pierwszym okrążeniu: niemiecki samochód zderzył się z samochodem Jima Clarka, a oni zostali zdjęci z toru. Clark przeżył, ale von Tripps nie mógł utrzymać się w samochodzie i rozbił się. W tym czasie jego samochód uderzył w tłum, zabijając 13 osób.
Podoba Ci się ten artykuł? Lubię i udostępniaj znajomym i subskrybentom!