Zabłąkany na Uralu dzieciak przeżył 5 dni jak prawdziwy mężczyzna
4-letnia Dima Peskov zniknęła podczas rodzinnej wędrówki, prawie zupełnie niebieskiej. Tata zabrał syna na opał, przeszedł 50 metrów od namiotu iw pewnym momencie odesłał Dimę. Dima nie poszedł prosto.
Po raz pierwszy szukali sami. Następnie przyciągnięto Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych - spacer po lasach Uralu nie jest wart sam i dorosłych. Piątego dnia wszyscy byli zdesperowani, by znaleźć dziecko: niedźwiedź mógł go zjeść, mógł utonąć w bliskim bagnie i było jasne, że chłopiec w wieku czterech lat nie może przeżyć w lesie.
Jednak nikt nie rezygnuje z wyszukiwania. Nagle za bagnami pojawiły się ślady Dimy. Ratownicy przeszli przez teren i znaleźli biednego mężczyznę 7 kilometrów od miejsca, w którym był namiot jego rodziców.
Przez 5 dni ratownicy przeczesywali 150 kilometrów kwadratowych lasu. I nie bez powodu - dziecku udało się przeżyć. Samotnie, w lesie, gdzie niedźwiedzie długo budziły się ze snu zimowego.
Oczywiście dziecko doznało strasznego szoku. Zmęczony, zamrożony, ugryziony przez kleszcze - ale żywy. Teraz życie Dimy nie jest zagrożone, przechodzi rehabilitację. Ten człowiek rośnie!