Japoński emeryt karate bił niedźwiedzia gołymi rękami
68 lat to nonsens, jeśli będziesz się dobrze nadawać. Hirohito Miyagawa przez całe życie angażował się w karate i dlatego nie stracił głowy, gdy zaatakował go niedźwiedź.
Miyagawa pracował w ogrodzie położonym u podnóża. Niedźwiedź pojawił się niespodziewanie, a Japończycy nawet nie od razu zauważyli bestię.
Czułem czyjąś obecność z tyłu, a kiedy się odwróciłem, zobaczyłem niedźwiedzia. Stanął na tylnych łapach i był gotowy do ataku. Najpierw kopnąłem go w brzuch, potem uderzyłem go w pierś, zadziałało, a niedźwiedź opuścił głowę, a potem uderzyłem inną stopą. Niedźwiedź uciekł w góry - Hirohito Miyagawa
W Japonii przypadek ataku niedźwiedzi nie jest odosobniony. Każdego roku policja naprawia około stu podobnych sytuacji. Cóż, o wiele gorzej dla niedźwiedzi - na wyspach jest wielu graczy karate..