Wszystko, co chciałeś wiedzieć o kulturze suszonej głowy
Na przełomie XIX i XX wieku tsansa była w modzie w Europie i Ameryce Północnej. Można je znaleźć w muzeach, domach aukcyjnych i kolekcjach prywatnych, pokazywanych tak, jakby chciały zademonstrować barbarzyńskie zwyczaje złych dzikusów, zabijając setki swoich towarzyszy w imię piekielnego trofeum. Rzeczywistość, jak zwykle, jest jeszcze bardziej nieatrakcyjna: większość popytu na suszone ludzkie głowy stworzyli tylko biali ludzie, którzy aktywnie lobbowali na tym rynku w oświeconym Zachodzie.
-
Technologia
W międzyczasie zajęło dużo pracy, aby uzyskać tylko jedną dobrze zrobioną głowę. Specjalni mistrzowie, shouary, powszechni w indiańskich plemionach Ekwadoru i Peru, musieli całkowicie usunąć skórę i mięśnie z koszmarnego „pustego miejsca”. Trzeba było to zrobić, aby górna powłoka pozostała nienaruszona. Następnie wysuszony worek został spakowany małym żwirem, a usta byłej osoby zostały zszyte.
-
Łowcy nagród
Pod koniec XIX wieku łowcy nagród przeżyli swój renesans: tsantsa cieszyli się dużym zainteresowaniem zarówno w Europie, jak iw Ameryce. Najłatwiejszy sposób na wysuszenie głowy był najazd na rodzime wioski - z każdym miesiącem było ich coraz więcej..
-
Stosunki handlowe
Europejscy osadnicy właśnie wtedy zaczęli przenosić się na niziny Amazonii. Ludzie przychodzili na tę pustynię za szybkie pieniądze: wydobywano tu gumę i korę cinchony. Kora pozostała głównym składnikiem chininy, leku stosowanego w leczeniu malarii od wieków. Misjonarze nawiązali kontakt z plemionami zamieszkującymi dżunglę i ustanowili minimalne stosunki handlowe..
-
Pistolet na głowę
Początkowo Europejczycy praktycznie nie wymieniali broni palnej, słusznie obawiając się uzbroić półnagich dzikusów, którzy mają zwyczaj ścinania wrogich głów. Ale osadnicy i robotnicy tsansa byli oczarowani: przedsiębiorczy europejscy kupcy zaczęli oferować Indianom nowoczesną broń w zamian za dziwną pamiątkę. W okolicy wybuchły wojny międzyplemienne, które, nawiasem mówiąc, były również dobre dla Europejczyków..
-
Epoka podróbek
Aby zaspokoić stale rosnące apetyty rynku, a jednocześnie zarabiać łatwe pieniądze, jakiś spryt poszedł na produkcję tanich imitacji. Głowy trupów kupowano od kostnic, używano nawet części ciała leniwców. Sprawa podróbek była tak prosta i przynosiła taki dochód, że tłumy ludzi zaczęły sobie z tym radzić. Europa została zalana podróbkami - mówią eksperci: 80% tsansa istniejących na świecie jest fałszywych.
-
Kolekcjonerzy
W Europie i Ameryce Północnej głowy były wysoko cenione. Bogaci zgromadzili na ścianach swoich salonów całe prywatne kolekcje Tsansa, podczas gdy muzea rywalizowały między sobą o najbardziej ohydny zakup. Nikt nie brał pod uwagę tego, że chodziło o zbieranie suszonych ludzkich głów - nie było to do tego odpowiednie.
-
Toi Moko
Chociaż Tsansans pozostają unikalną cechą kulturową indiańskich plemion Amazonki, inne grupy etniczne również miały swoje własne odmiany w przygotowaniu suszonej głowy. W Maorysie byli nazywani Toi Moko - Europejczyk doświadczył ataku na te czaszki już w 1800 roku. Wytatuowane głowy wodzów były szczególnie popularne wśród kupców; Maorysi, dowiedziawszy się o tym, zaczęli masowo tatuować i zabijać niewolników, udając ich władców. Przedsiębiorczy Maori próbował nawet poszerzyć asortyment: po trafieniu kilkunastu misjonarzy i zrobieniu sobie głowy głowami, Indianie przyszli na następny rynek. Mówi się, że Europejczycy chętnie kupowali głowy swoich braci.
-
Koniec handlu
W Nowej Zelandii to samo stało się na Amazonce. Plemiona z nowoczesną bronią rzuciły się do siebie, aby zaspokoić zapotrzebowanie na suszone głowy. W 1831 r. Gubernator Nowej Południowej Walii, Ralph Darling, zawetował handel Toi Moko. Od początku XX wieku większość krajów zakazała polowania na suszone głowy..
-
Nowoczesny świat
Zachodnie zainteresowanie egzotycznymi suszonymi głowami spadało przez dziesięciolecia, ale nigdy nie zanikło całkowicie. Na przykład ogłoszenia o sprzedaży tsansy były normalne w londyńskiej gazecie z 1950 roku..