Naukowcy odkryli kolejną tajemnicę posągów Wyspy Wielkanocnej.
Tajemnicze posągi Wyspy Wielkanocnej niepokoją naukowców od ponad dziesięciu lat. Nie jest jasne, w jaki sposób aborygeni z prymitywnymi technologiami zdołali zbudować takie kolosalne struktury. Jeszcze bardziej niejasne są powody, by tak dużo pracy i wysiłku inwestować w posągi - dlaczego? Odpowiedź na ostatnie pytanie pojawiła się dopiero teraz. Okazuje się, że słynne posągi pomogły aborygenom przetrwać.
Sensacyjne badanie przeprowadził antropolog Karl Lipo. Przez ostatnie 20 lat naukowiec badał samą wyspę i mieszkańców Rapanuya. Co zresztą tajemniczo zniknęło z wyspy: w 1877 r. Na Rapa Nui mieszkało tylko 111 autochtonów.
Lipo starał się zrozumieć, jak cywilizacja może się rozwinąć na wyspie, gdzie nie ma dostępu do słodkiej wody. Odpowiedź była zaskakująca: wyspiarze nauczyli się korzystać z wód gruntowych wznoszących się wzdłuż wybrzeża. Ta woda jest mniej słona niż ocean i nadaje się do picia..
Karl Lipo uważa, że w źródłach tych samych wód gruntowych wznoszono gigantyczne posągi. Kult tubylców przed wodą jest całkowicie zrozumiały - oznaczał dosłownie życie całej wyspy. Opowiada się za teorią Lipo i mówi, że prawie wszystkie posągi znajdują się na wybrzeżu.