Krew i pot kryją zwycięstwa chińskich olimpijczyków
Dla Chińczyków sport zaczyna się bardzo wcześnie. Mistrzowie pomogli krajowi pokazać się na arenie międzynarodowej, a brutalne podejście do treningu naprawdę się uzasadniało: podczas Igrzysk Olimpijskich w Sydney Chiny otrzymały 28 złotych medali, a osiem lat później w Pekinie już 51. Skąd się wziął ten postęp? Sekret mistrzostw w języku chińskim jest bardzo prosty: weź dziecko i trenuj je codziennie. Ale czy warto?.
-
Biedni w sporcie
W latach 90. ubiegłego wieku rząd Imperium Niebiańskiego nakazał po prostu wybrać obiecujące dzieci z rodzin wiejskich. Oczywiście wybraliśmy najlepsze dla mieszkańców wsi, gdzie często występowały zakłócenia w dostawach żywności, to był prawdziwy prezent..
-
Wyżywienie sportowe
Prywatne szkoły sportowe zostały całkowicie zwolnione z płacenia podatków. Dziecko dotarło tu od lat i żyło jak w internacie, ćwicząc codziennie. Pozwolono im iść do rodziców tylko na kilka dni. Reżim w tych szkołach spodobałby się spartańskiemu żołnierzowi: codzienne ćwiczenia, ciężka dyscyplina i trening przez 7-8 godzin.
-
Konkursy na lepsze życie
W świadomym wieku dzieci zaczęły rozumieć, jakie korzyści przyniesie im rodzina i ich rodzina w stolicy. Rozpoczął się etap rywalizacji, ponieważ bardzo niewielu zabrano do wielkiego miasta. Marzeniem było dostać się do kandydatów do drużyny olimpijskiej - a trener i rodzina takiego sportowca otrzymali poważne dotacje pieniężne i pełne wsparcie państwa.
-
Niepotrzebni mistrzowie
Jednak po Igrzyskach Olimpijskich w 2008 r. Chiny nagle stanęły przed nieoczekiwanym problemem: wielu zawodników zakończyło już swoją karierę i nie było dokąd pójść. Faktem jest, że nawet średnie wykształcenie w Chinach jest utrzymywane na bardzo wysokim poziomie i gdzie można uzyskać wiedzę od sportowca, który trenował 9 godzin dziennie?
-
Dokument 23
Na korzyść władz chińskich problem został rozwiązany na podstawowym poziomie. W 2010 r. Rząd kraju opublikował tak zwany „dokument 23” - w rzeczywistości reformę edukacji. Zgodnie z nową dyrektywą wszystkie szkoły powinny wspierać byłych sportowców, podnosząc jednocześnie poziom edukacji.
-
Na macie z pieluchami
Wzrosły również standardy sportowe. „Ches” w wioskach i głuchych wioskach prawie się zatrzymała: teraz trenerzy wolą przyjeżdżać do przedszkoli, aby organizować dodatkowe zajęcia dla dzieci. Tak więc od wczesnego dzieciństwa kładzie się nałóg sportu.
-
Superman
Najwyraźniej Chińczycy zdecydowanie zdecydowali się wyhodować prawdziwego konfucjańskiego supermana, aczkolwiek siłą. Obecnie największe szkoły sportowe w Szanghaju i Pekinie po prostu nie akceptują nawet wybitnych sportowców, którzy nie zdali egzaminów akademickich. Wiedząc o tym, zarówno trenerzy, jak i sami sportowcy poświęcają tyle samo godzin na naukę i trening. To prawda, nie ma czasu na życie ...