Strona główna » Przestrzeń » Krwiożerczy Strażnicy Tajnej Wyspy

    Krwiożerczy Strażnicy Tajnej Wyspy

    Żadnego ognia, żadnego żelaza, ani najmniejszego śladu cywilizacji: na odległej wyspie pośrodku Zatoki Bengalskiej istnieje plemię, które nie zmieniło się przez dziesiątki tysięcy lat. Wyspa North Sentinel była ostatnią ostoją starożytnej kultury myśliwych i zbieraczy, gotowych bronić prawa do bycia dzikusami z bronią. 

    • Izolacja

      Sentineltsy mógł zrobić coś, czego nie odważyło się żadne inne rodzime plemię planety: odrzucić ciężar białego człowieka. Przez ostatnie 60 000 lat żyli na swojej wyspie w całkowitej izolacji i po prostu zabijali wszystkich, którzy ośmielają się zaatakować ich terytorium. Korzyści z cywilizacji? Tubylcy nawet nie wiedzą, jak rozpalić ogień, trzymając węgle w specjalnych naczyniach glinianych.

    • Ile

      Małe osady są rozproszone po całej wyspie, gdzie mieszka 30-40 osób. Najwyraźniej całe terytorium jest kontrolowane przez cztery duże rodziny, od czasu do czasu wchodząc w konfrontację. Według antropologów Sentinelianie żywią się głównie rybami, ale nie gardzą kanibalizmem..

    • Cechy kulturowe

      W rzeczywistości wszystko, co wiemy o tym krwiożerczym plemieniu, opiera się na zdalnie zdobytej wiedzy. Wartownicy żyją w chatach, nie uprawiają ziemi i nie znają żelaza. Dokładniej, do niedawna nie wiedzieli: kilka lat temu na wybrzeże wyspy sprowadzono kilka kontenerów towarowych, a tubylcy wykazali się niesamowitą zręcznością, szybko dostosowując się do kucia na metalu.

    • Indyjska wrogość

      Tubylcy odmawiają kontaktu z cywilizacją. Podjęto kilka prób „zaprzyjaźnienia się” z plemieniem, podczas którego okresowo rzucano różne materiały na pustynną część plaży. Obserwowano grupowe podejście do zbierania materiałów rzucanych, które obserwowano z bezpiecznej odległości, przerywając kontakt, gdy Strażnicy zaczęli wyraźnie to wskazywać, demonstrując swoją broń i celując w badaczy. W latach 90. zaprzestano kontaktów intymnych; późniejsze badania przeprowadzono już z dużych odległości lub z powietrza.

    • Co teraz

      Formalnie, wyspa North Sentinel jest uważana za terytorium Indii. Jednak lokalne plemiona nie pozwalają nikomu na to, więc de facto wyspa pozostaje pod ich władzą. Można powiedzieć, że Sentinele chronią środowisko i robią to bardzo agresywnie. W 2006 r. Tubylcy zabili kilku kłusowników, po czym cały kontakt z plemieniem został zamrożony.