Brudne tajemnice japońskich więzień
Przerażenia japońskiego więzienia nawet doświadczyły yakuzy. Nie ma miejsca na zabrudzenia, gangsterskie starcia i zamieszki: policja trzyma więźniów w ciasnej pięści, trzymając siłę za pomocą wszelkich dostępnych środków.
Więźniowie muszą żyć każdą minutą rutyny. Nie ma żadnych swobód: ludzie są zmuszeni położyć się, usiąść, chodzić i spać w specjalnym, surowym harmonogramie. Najmniejszy błąd jest karany i bardzo poważnie..
Więźniom surowo zabrania się rozmawiania ze strażnikiem, chyba że istnieje osobna kolejność. Kontakt wzrokowy jest również surowo zabroniony. Dla złośliwego uśmieszku skazaniec ryzykuje przelot do celi karnej na miesiąc lub dwa - więc lokalny ZK nie wygląda jak złoczyńcy uliczni, ale posłuszny mnich.
W większości więźniowie spędzają w celach w jednej, skrajnej pozie: siedząc, zginając kolana. Możesz wstać tylko za pozwoleniem strażników.
Ale najgorszą rzeczą w japońskim więzieniu będzie cudzoziemiec. Ochrona takiej osoby po prostu nie pozwoli im mówić w swoim własnym języku - prawdopodobnie Japończycy uczą się z taką niewiarygodną szybkością w takich warunkach. Poważne przestępstwo, na przykład handel nielegalnymi narkotykami, podlega karom długoterminowym i żaden konsul cudzoziemca nie uratuje.
Co ciekawe, japońscy więźniowie pomyśleliby, kiedy poszli do więzienia w Arabii Saudyjskiej. Tutaj zamówienia panują zupełnie inaczej..