Strona główna » Historia » Zapomniani bohaterowie. Nurkowie w Czarnobylu.

    Zapomniani bohaterowie. Nurkowie w Czarnobylu.


    Awaria w Czarnobylu jest jednym z najbardziej przerażających przykładów tego, jak niebezpieczna może być energia jądrowa, jeśli nie jest pod stałą kontrolą. Jednak sam wypadek może przekształcić się w coś o wiele bardziej przerażającego, jeśli nie dla działań trzech osób.

    Prawdopodobnie wszyscy słyszeli, że po wypadku w elektrowni jądrowej w Czarnobylu ciężka woda pożarowa została wypompowana spod reaktora przez strażaków, a ten heroiczny czyn stał się znany najszerszym kręgom społeczeństwa. Jednak niewiele osób wie, że zanim woda została wypompowana, musiała zostać odprowadzona z silnego betonowego pudła, w którym się znajdowała. I jak to zrobić? Wszakże luki wydechowe znajdowały się pod grubą warstwą radioaktywnej wody. Było jeszcze jedno niebezpieczeństwo.

    Po wypadku, gdy pożar został trafiony, reaktor został ogrzany. Wydawało się, że jest w stanie zawieszenia, mając pod sobą tak zwany basen-barbater, który w wyniku zniszczenia rurociągów systemu chłodzenia został napełniony wodą. Aby ograniczyć wpływ promieniowania z góry, jak już wiadomo, reaktor został uszczelniony gigantycznym korkiem z piasku, ołowiu, dolomitu, boru i innych materiałów. A to dodatkowe obciążenie. Czy gorący reaktor wytrzyma to? Jeśli nie, cały kolos upada do wody. A potem? Nikt na świecie nigdy nie udzielił odpowiedzi na takie pytanie, co może się wydarzyć. I tutaj trzeba było to natychmiast podać.

    Trzeba było pilnie dowiedzieć się o ilości wody w basenie, ustalić jego radioaktywność, zdecydować, jak go przekierować spod reaktora. W najkrótszym możliwym czasie problemy te zostały rozwiązane. W tej operacji uczestniczyły setki wozów strażackich, kierując wodę do specjalnego bezpiecznego miejsca. Ale samozadowolenie nie nadeszło - woda w basenie pozostała. Stamtąd można było uwolnić go tylko w jeden sposób - otworzyć dwa zawory, które znajdowały się pod warstwą wody radioaktywnej..

    Jeśli dodamy do tego, że w basenie Barbary, który wyglądał jak ogromna kąpiel po wypadku, panowała ciemność, jeśli podejścia prowadzące do niego są wąskie, a także ciemne, a wokół jest wysoki poziom promieniowania, to staje się jasne, co ludzie powinni byli odejść. kto musiał wykonać tę pracę.

    Sami zgłosili się na ochotnika - Boris Baranow, kierownik zmiany na stacji w Czarnobylu, Walery Bespalow, starszy inżynier w sklepie z turbinami numer dwa i Aleksiej Ananenko, starszy inżynier mechanik w pokoju reaktora numer dwa..
    Role są następujące: Alexey Ananenko zna miejsca zaworów i przejmie je, Valery Bespalova pokaże drugi. Borys Baranow pomoże im w świetle.

    Operacja się rozpoczęła. Wszyscy trzej byli ubrani w kombinezony. Praca miała być respiratorami.

    Oto historia Aleksieja Ananenki:

    - Zastanawiał się nad wszystkim z wyprzedzeniem, aby nie pozostać na miejscu i utrzymać się w minimalnym czasie. Zabrali dozymetry, latarnie. Zostaliśmy poinformowani o sytuacji radiacyjnej zarówno nad wodą, jak i wodą. Poszliśmy korytarzem do basenu-barbateru. Ciemna smoła. Chodziłem w promieniach latarni. W korytarzu była też woda. Tam, gdzie pozwalała na to przestrzeń, poruszali się pośpiechu. Czasami światło znikało, działało dotykiem. A oto cud - w rękach zaworu. Próbowałem się odwrócić - poddaje się. Moje serce zatonęło z radości. I powiedzieć, że coś jest niemożliwe - w respiratorze. Pokazał Valery innym. I uległ zaworowi. Po kilku minutach rozległ się charakterystyczny hałas lub plusk - woda poszła..

    Po powrocie Aleksiej Ananenko udzielił wywiadu radzieckim mediom. Nie było nawet najmniejszego śladu, że ten człowiek otrzymał śmiertelną dawkę zatrucia promieniowaniem. Ale żadna z dzielnych dusz nie zdołała uciec przed losem..

    Wiele źródeł wskazuje, że Aleksiej i Walery zmarli dziesięć dni później w szpitalu w Moskwie. Boris żył trochę dłużej. Cała trójka została pochowana w gęsto zamkniętych trumnach cynkowych. Jednak w gazecie „Trud” w 1986 roku napisał inny.

    Kilka miesięcy później okazało się, że roztopiona lawa może podpalić reaktor. Tak więc te trzy, prawie na pewno, uratowały życie setkom tysięcy ludzi w całej Europie. Ale prawie nikt nie wie o ich poświęceniu ...