Strona główna » Historia » Średnia długość życia żołnierza w Stalingradzie wynosiła 24 godziny

    Średnia długość życia żołnierza w Stalingradzie wynosiła 24 godziny


    Zwycięstwo w bitwie pod Stalingradem pozwoliło radzieckiemu dowództwu na radykalną zmianę w trakcie operacji wojskowych.

    Automatyczne wybuchy karabinu maszynowego ryczą w odległości 400-500 metrów od siebie. Ogłuszają i odbijają się granaty. Od gwiżdżącej artylerii leży uszy. Nie ma frontu, wojna jest wszędzie: przed tobą, za tobą i w pobliżu. Nasi i nieprzyjacielscy żołnierze obserwują zniszczenia spowodowane przez tysiące ton bomb. Niemiecki żołnierz wspomina: „Stalingrad zamienił się w olbrzymi stos ruin i szczątków rozciągających się wzdłuż brzegów Wołgi”.

    Taki obraz jest ukryty za suchymi statystykami: według ostatecznych obliczeń w bitwie pod Stalingradem zginęło 1,5 miliona żołnierzy z krajów Osi i nieco ponad 1,1 miliona ze Związku Radzieckiego. Aby móc wyobrazić sobie skalę bitew, pamiętaj, że straty Stanów Zjednoczonych wyniosły nieco ponad 400 000 ludzi podczas wszystkich walk w tej wojnie. Mówiąc o bitwach, z jakiegoś powodu często pomijają informacje o ofiarach wśród ludności cywilnej, aw rzeczywistości, według różnych szacunków, wahały się one od 4000 do 40 000 osób. Ponadto szef państwa radzieckiego zakazał ewakuacji ludności cywilnej, nakazując im przystąpienie do walki i pomoc w budowaniu obrony.

    Zwycięstwo w bitwie pod Stalingradem pozwoliło radzieckiemu dowództwu osiągnąć, jak mówią, radykalną zmianę w przebiegu działań wojskowych, aby przyciągnąć inicjatywę i sukces po ich stronie. I to zwycięstwo osiągnęli ludzie - żołnierze i oficerowie. Nie jest powszechnie znane warunki, w jakich toczyła się walka, co żołnierze byli gotowi poświęcić, jak udało im się przeżyć, jakie były uczucia nieprzyjacielskich żołnierzy, którzy wpadli w pułapkę po raz pierwszy.

    Wzmocnienia przybyły wzdłuż Wołgi pod niemieckim ogniem. Większość przybywających posiłków zginęła, ale świeże siły pozwoliły bronić przynajmniej części miasta, pomimo ciągłych masowych ataków wroga. Aby odeprzeć kolejny taki atak, wysłano tu elitę 13 Dywizji Strażników; pierwsze 30% przyjazdów zmarło pierwszego dnia po przybyciu. Całkowita śmiertelność wyniosła 97%..

    Wszyscy ci, którzy odeszli z linii frontu, byli uważani za dezerterów i tchórzy i stawali przed trybunałem wojskowym, który mógł wydać wyrok śmierci lub wysłać żołnierza do batalionu karnego. Zdarzały się nawet przypadki rozstrzelania dezerterów na miejscu. Były specjalne tajne oddziały, które śledziły nieplanowane przejścia przez Wołgę: w takich przypadkach zostały ostrzelane w wodzie bez ostrzeżenia..

    Polecenie wybrało taktykę walki wręcz jako najbardziej odpowiednią, biorąc pod uwagę wyższość wroga w sile ognia i wsparciu powietrznym. Opłaciło się taktyczne posunięcie, by trzymać front w pobliżu linii obrony wroga. Armia faszystowska nie była już w stanie używać bombowców nurkujących do wspierania sił lądowych w związku z ryzykiem pokonania własnych żołnierzy..

    Pozycja dowodzenia była następująca: „Stalingrad może zostać schwytany przez wroga tylko pod warunkiem, że żaden z jego obrońców nie pozostanie przy życiu”. Każdy dom stał się obronną twierdzą, czasem nawet oddzielnym piętrem tego domu. „Dom Pawłowa” stał się sławny: pluton Jakowa Pawłowa bronił swojego stanowiska tak bezinteresownie, że wrogowie pamiętali ten dom jako dowódca broniący go.

    Walki prowadzono nawet w tunelach ściekowych. Stacja kolejowa może jechać z ręki do ręki do 14 razy w ciągu sześciu godzin. Poświęcenie żołnierza zadziwia wyobraźnię.

    ... Obrona dywizji, w skład której wchodził Michaił Panikah, została jednocześnie zaatakowana przez około 70 czołgów. Niektórym udało się przedrzeć do okopów. Wtedy jeden żołnierz, uzbrojony w butelkę łatwopalnej mieszanki, czołgał się w kierunku pierwszego czołgu wroga. Kiedy miał rzucić butelkę, trafiła ją kula. Błyskawica rozbłysła płynem przez ciało żołnierza. Płonął żywcem, ale nadal walczył. Dogonił czołg i rozbił drugą butelkę nad silnikiem samochodu. Zbiornik zapalił się, żołnierz wykonał zadanie kosztem życia.

    Porucznik Grigory Avakyan otrzymał polecenie powstrzymania ataku czołgowego. Wybrał punkt widokowy i czekał. Początkowy atak spotkał się z przyjazną i udaną salwą, która trafiła w kilka samochodów. Nierówna bitwa trwała około godziny, a przewaga numeryczna i bojowa była po stronie wroga. Ale bateria się nie poddała, chociaż tylko jedna broń nadal strzelała. Jedyny ocalały, ranny, porucznik przyniósł, załadował i wysłał śmiertelne pociski do celu. Rozbijając kolejny czołg, stracił przytomność i zmarł z ran. Ale nazistowskie czołgi nie przeszły. I takie poświęcenie było mszą.

    W warunkach bliskiej walki snajperzy stawali się coraz ważniejsi. Największym sukcesem snajpera radzieckiego był Wasilij Zajcew, który liczył od 200 do 400 wrogich żołnierzy..

    Kosztem ogromnej siły woli miasto przetrwało do przybycia nowych dużych posiłków. Radziecka kontrofensywa o kryptonimie „Uran” rozpoczęła się w połowie listopada 1942 roku..

    Jeden ze śląskich żołnierzy, Joachim Wieder, wspomina te walki i jego uczucia: „19 listopada będzie żył w mojej pamięci jako czarny dzień katastrofy. O świcie w tym mrocznym, mglistym jesiennym dniu, kiedy przygotowywaliśmy się do zimowych zamieci, Rosjanie zaatakowali nas od północy, a następnego dnia - i od wschodu, trzymając całą naszą szóstą armię w żelaznym uścisku ”.

    Już 19 grudnia ogłoszono, że nasi żołnierze wygrali, ale to stwierdzenie było nieco przedwczesne: ciężkie walki trwały.

    Hitler starał się zachować to samo twarde stanowisko w obronie miasta. Zgodnie z jego rozkazem „kapitulacja była zakazana, 6 Armia miała utrzymać swoją pozycję do ostatniego żołnierza”, co według Führera powinno nagradzać żołnierzy pamięcią i podziwem ludzi wiecznych.

    Żołnierze wroga nie wiedzieli o ich prawdziwej sytuacji. Z listu jednego z żołnierzy: „Byłem przerażony, gdy zobaczyłem mapę. Byliśmy zupełnie sami, bez pomocy z zewnątrz. Hitler zostawił nas w pułapce. Czy ten list dotrze do ciebie, zależy od tego, czy wciąż trzymamy niebo. Znajdujemy się na Na północ od miasta inni żołnierze mojej jednostki już podejrzewają prawdę, ale nie wiedzą, co wiem Nie, nie poddamy się, a gdy miasto upada, usłyszysz o tym lub przeczytasz o tym, a potem dowiesz się, że nie wrócę..

    Aby „ocalić twarz” faszystowskiej armii, Hitler przyznał rangę feldmarszałka okolicznemu dowódcy Paulusowi. Żaden feldmarszałek w historii Rzeszy nie poddał się, jak miał nadzieję Fuhrer, ale przeliczył się. „Feldmarszałek” nie tylko poddał się, ale także aktywnie skrytykował działania swojego byłego przywódcy, będąc w niewoli. Dowiedziawszy się o tym, Führer stwierdził: „Bóg wojny zmienił strony”..

    W czasie, gdy przywódcy decydowali o losie głównodowodzącego (któremu chwała i któremu to wstyd), faszystowscy żołnierze nadal walczyli i testowali swoją siłę woli uderzeniami lodowatej rosyjskiej zimy. Teraz nie mieli odpowiednio zaopatrzonego jedzenia ani ubrania, zamrozili swoje kończyny. Ze wspomnień jednego z żołnierzy: „Zamroziłem palce. Jestem absolutnie bezradny: tylko wtedy, gdy ktoś traci kilka palców, czy rozumie, jak bardzo potrzebują ich do wykonywania różnych małych prac”.

    Tak, Bóg wojny jest taki ...