Kto pierwszy przekroczył ocean sam
Grudniowy wieczór w 1875 r. W amerykańskim mieście Gloucester miejscowi rybacy siedzieli spokojnie w linii piwa harpun. Nagle jeden z nich powiedział, że sam przekroczy Ocean Atlantycki na małej łodzi rybackiej.
Tym odważnym człowiekiem okazał się Alfred Jensen, 27-letni rodak z Danii, który od wielu lat mieszka w Ameryce. Jensen zajmował się rybołówstwem i miał reputację nieustraszonego marynarza. Ale nawet jego towarzysze, którzy dobrze znali Alfreda, nie wierzyli w rzeczywistość tego szalonego planu..
Ale uparty Duńczyk nie zamierzał wycofać się ze swojego celu i przystąpił do budowy żaglówki. Nazwał swój statek Centenniel (The Century), ponieważ postanowił poświęcić swoją podróż na stulecie niepodległości Stanów Zjednoczonych..
16 czerwca 1876 roku dzielny podróżnik opuścił port Gloucester i udał się do Sag Harbor, gdzie ukończył wyposażenie statku i 25 czerwca udał się do Europy. Alfred Jensen musiał przejść 2500 mil przez Atlantyk.
Wiele niebezpieczeństw musiało znosić tego nawigatora. Już na początku podróży Alfred popadł w gwałtowną burzę, która trwała pięć dni. Trudno było utrzymać statek na właściwym kursie. Tylko szóstego dnia Jensen był w stanie się trochę zrelaksować.
Czasami na otwartym oceanie były statki, których załoga była bardzo zaskoczona, widząc samotnego podróżnika na małej żaglówce. Jensen był niejednokrotnie oferowany na pokład statku i płynął do Europy jako pasażer, ale dumny Duńczyk odmówił takiej pokusy.
2 sierpnia, już na końcu drogi, niedaleko irlandzkiej wyspy Clear Island, ponownie uderzył Jensen straszliwa burza. Marynarz został wyrzucony za burtę i uratowany tylko przez linę bezpieczeństwa, za pomocą której Jensen przywiązał się do masztu. W czasie burzy cała dostawa żywności i słodkiej wody została utracona..
Na szczęście amerykański bryg Alfredon podszedł do Centenniela i podzielił się wodą i chlebem z Alfredem.
9 sierpnia, po czterdziestu sześciu dniach walki z Atlantykiem, Alfred Jensen dotarł do wybrzeży Anglii. Zacumował do wybrzeża w pobliżu Cape St. Davis, gdzie odpoczywał przez dwa dni i udał się do Liverpoolu..
Kilka tygodni później Jensen załadował swoją żaglówkę na parowiec i wyruszył z Liverpoolu z powrotem do Gloucester. Tym razem jako pasażer.
Alfred Jensen powrócił do Ameryki jako prawdziwy bohater. Przyjaciele byli z niego dumni i nazywani „Jensen-century”. Zdesperowany żeglarz pokazał, że człowiek nawet sam jest w stanie walczyć z groźnym elementem oceanu..