Dalekie od bycia cipami, panie XIX wieku
Czytelnicy, którzy trzymali książki Turgieniewa i kilku innych pisarzy XIX wieku, znają pojęcie „muślinowej damy”. To wyrażenie charakteryzowało ospałe, wypieszczone dziewczyny, w każdym przypadku gorsze od rodziców. Ale czy wszystkie młode kobiety były tak uległe i skromne? W rosyjskiej historii XIX-XX wieku jest wiele przykładów dalekich od „nie-pisańskich”.
Pierwsza „gwiazda” prowadząca - Nadieżda Susłowa
Nadia Susłowa została pierwszym wybitnym przedstawicielem, który złamał mit, że wszystkie rosyjskie panie były „muślinami”. Jej marzeniem było zdobycie wykształcenia medycznego, które wydawało się nierealne w połowie XIX wieku. Wszędzie tylko mężczyźni, którzy studiowali i pracowali jako lekarze, wierzyli, że słabsza płeć jest głupia i niezdolna do niczego innego niż w domu i rodzinie. Nadieżda była w stanie uzyskać zgodę na udział w wykładach w Akademii Medyczno-Chirurgicznej w Petersburgu. Jedynie postępowi profesorowie mogli uczestniczyć w zajęciach w klasie. Ten precedens był powodem przetwarzania jednej Karty wszystkich wyższych uczelni w Rosji. Ministerstwo wysłało pytania do uniwersytetów w kraju, wśród których zapytano o dopuszczalność uczestnictwa w wykładach i zdawania egzaminów dla kobiet. Opinie były podzielone i po głosowaniu większością głosów w Karcie odnotowano odpowiedni zakaz..
Zdając sobie sprawę, że nie będzie musiała kontynuować nauki w domu, Hope pojechała do Zurychu. Przed nią dwadzieścia lat wcześniej na uniwersytecie w Zurychu położono wąską ścieżkę przez dwóch studentów, którzy przybyli na studia do Szwajcarii. Wytrwałość, doświadczenie w działalności naukowej i świadectwa zdobytej edukacji pozwoliły dziewczynie zdobyć przyczółek na Uniwersytecie ... ale jako wyjątek. Nadieżda napisała wtedy w swoim dzienniku, że naiwni nie mają pojęcia, że pójdą dziesiątki innych kandydatek. A jednak poszliśmy, a nawet tuziny, ale setki młodych dam. Szwajcaria czekała na „inwazję rosyjskich dam”. A rodzice - perswazja dziecka.
Wielu poszło za nią ...
Ojcowie i matki bali się pozwolić swoim córkom iść daleko do Zurychu, nie dlatego, że ich potomstwo zbłądziło ze ścieżki prawej moralności, nie. Rodzice byli pewni, że dziewczyny razem pobiją łotrów i nie ulegną niemoralnym wpływom. Podekscytowani dorośli są inni: w Szwajcarii wywrotowe idee rozprzestrzeniły się wśród rosyjskiej diaspory, co oznaczało rewolucyjne nastroje. Niemniej jednak rosyjskie dziewczęta poszły na studia do Zurychu, samodzielnie lub przez małżeństwo z osobą o podobnych poglądach..
Społeczność studencka
Dziewczyny z Rosji zaczęły szeleścić w Szwajcarii. Nie przez jego niegodne zachowanie nie pozwolił na to. Młode panie z pilnością, niepokojem o edukację, gorliwie przygotowane do egzaminów wstępnych. Zawsze zajmowali pierwsze miejsca, lepiej niż lokalni chłopcy zdawali testy egzaminacyjne, powodując niezadowolenie i narzekanie Szwajcarów.
Rosyjscy goście i warunki życia nie były żenujące: dziewczyny połączyły się w społeczności studenckie, gdzie pomagały sobie nawzajem. Mieli wspólną bibliotekę (aby nie wydawać pieniędzy na książki i podręczniki), wspólne gospodarstwo domowe i stołówkę (byli przygotowani do klubu). Dziewczyny dzielnie znosiły brak snu, jedzenia, odpoczynku. Jeśli ktoś zachorował, byli traktowani przez studentów: nie na darmo uniwersytet jest medyczny!
Po uzyskaniu wolności panie rzeczywiście zostały zrekrutowane za granicą z feministycznymi ideami, stając się nihilistami, anarchistami i socjalistami. Swoim sposobem kategorycznie zaprzeczali zaangażowaniu w stworzenia „muślinowe”: przecinali włosy krótko, palili, aw ubraniach celowo podkreślali odrzucenie „słodkiego” wyglądu, zakładając ponure surowe ubrania.
Mieszkańcy Zurychu bali się chodzącego tłumu dziewcząt o słowiańskim wyglądzie, który także wykrzykiwał różnego rodzaju rewolucyjne hasła. Rząd musiał nawet zakazać rosyjskim młodym kobietom studiowania na uniwersytecie. Musieli się rozstać ... Więc „rosyjska zaraza” zaczęła rozprzestrzeniać się na inne miasta w Europie. Pod koniec XIX wieku studenci z Rosji stanowili prawie 80 procent wszystkich zagranicznych kobiet studiujących za granicą..
Masz „muślinowe panie”!
Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij, aby udostępnić znajomym.!