Trakerzy na ciężkiej pracy Kolyma
Autostrada Kolyma uważana jest za najtrudniejszą w Rosji, jeśli nie na świecie: tutaj miejsce jest tylko najtwardsze i najbardziej odporne. Niesamowite zimno, wieczna zmarzlina, górskie przełęcze, zamarznięte rzeki i wiele innych przeszkód. Droga przechodzi przez zimny biegun - Oymyakon, gdzie zimą łatwo może być minus 60.
DNP: Który z podbitych utworów jest najtrudniejszy?
VD: Wszystkie trasy Yakut są bardzo niebezpieczne i skomplikowane, trudno jest wyodrębnić jeden. Wszystkie przechodzą wzdłuż brzegu Leny i wyglądają podobnie. Identyczne warunki drogowe, ten sam klimat, wszędzie jest wiele niebezpieczeństw - ciągły tor przeszkód ...
DNP: Czy były jakieś awarie po drodze, jak się z nich wydostałeś?
VD: Oczywiście, bez nich. Na przykład, kiedy jechaliśmy przez Tiksi - było 2000 km od Jakucka, brakowało dróg, a jeden z naszych samochodów zawiódł, musieliśmy zmienić część, nie było zapasów, a nie było miejsca, żeby to naprawić, cały czas się unosiło, śnieżyca dookoła. W rezultacie musiałem odkręcić część, zanieść ją do najbliższej wioski, naprawić. Potem przynieśli go z powrotem, ustawili i poszli dalej. Zwykle na autostradzie musisz radzić sobie samodzielnie - nie zawsze jest wioska, w której można znaleźć warsztaty samochodowe. Szansa, że ktoś przejdzie i zobaczy Cię „na żart”, jest również mała, możesz poczekać godzinami, tor jest pusty. Więc zwykle polegamy na sobie..
DNP: Jak utrzymujesz kontakt z rodziną?
VD: Kiedy jedziemy przez miasta, dzwonimy do domu z call center. W prawie wszystkich głównych ośrodkach populacji komunikacja komórkowa jest coraz lepsza, ale gdy odjedziesz trochę dalej, telefon komórkowy staje się bezużyteczny, połączenie nie jest wystarczające. W takich miejscach jest jednak komunikacja satelitarna, ale jest bardzo droga. Dotyczy to tylko sytuacji awaryjnych. Więc w zasadzie opuszczamy osady z osad.
DNP: Czy w twojej praktyce były naprawdę trudne przypadki??
VD: Każda podróż to przygoda. Nie powiem o mistycyzmie, ale jest wystarczająco ekstremalnie. Wszystko zależy od pogody - wszystko może się zdarzyć podczas śnieżycy, lód również dodaje element przypadkowości. Ale oczywiście zawsze mamy nadzieję na najlepsze..
DNP: Gdzie jesz w drodze? Czy przygotowujesz się, jeśli tak, to na co?
VD: Opuszczamy dom z zapasami żywności. Żony zrobią z nas tłuszcz, a potem wszystko zamarznie. Na drodze rozgrzewamy się w kabinie w garnku. Rozumiesz, że odległość między wioskami wynosi 200 - 500 kilometrów, brak kawiarni, nie ma stołówek, musisz mieć ze sobą wszystko. Czasami istnieje możliwość zjedzenia przekąski w kawiarni, ale jest to raczej wyjątek..
DNP: Czy jesteś przesądny? Jakie znaki wierzysz? Noś czy amulety, czy coś innego?
VD: Nie, staram się nie wierzyć w znaki. Tak spokojniej.
DNP: Co zawsze masz ze sobą?
VD: Nie biorę niczego specjalnego dla mnie, oprócz rękawiczek, ale części zamienne do samochodu są zawsze ze mną, koło jest również najważniejsze. Niektóre mają swój własny urok, może to być wszystko..
DNP: Czy ta ścieżka wydaje ci się trudna, czy jest taka sama jak na wszystkich innych trasach??
VD: To jest ta sama ścieżka, co inni - droga jest drogą, tutaj jest wszędzie trudno. Ale radzimy sobie, zawsze z mapą, zawsze są części zamienne do samochodu, zawsze wierzysz w swoją siłę.
DNP: Jakie trasy Wasilij nazwałby najniebezpieczniejszym w Jakucji, cóż innego można dostać po drodze??
VD: Najbardziej niebezpieczny - na terenach Tiksi, Chokurdah, Taymylyr. Cóż, oczywiście „Kolyma”. Zawsze jest lód, zawsze bardzo niebezpieczny. Najgorsze jest to, że w zamieci i zamieci zawsze się do tego przygotowujemy - oczywiście w miarę możliwości. Co, gdzie i kiedy się wydarzy, pogoda i natura ostatecznie zdecydują, ale musimy być przygotowani na wszelkie okoliczności, zwłaszcza zimą, zwłaszcza w okresie styczeń-luty. Tutaj masz polarne noce i przymrozki poniżej 60 stopni i taka mgła, której nic nie widzisz. Na wiosnę zdjęcia nie są widoczne.