Strona główna » Humor » Nagroda za zachowanie puli genów świata! Część 1

    Nagroda za zachowanie puli genów świata! Część 1

    Nagroda Darwina to rodzaj nagrody, która jest szczególnie wyróżniana pośmiertnie. Nominowani uratowali świat przed jego obecnością w szczególnie głupi sposób. Z punktu widzenia tych, którzy wymyślili nagrodę, pula genów Ziemi jest tak oczyszczona z dziedzictwa śmieci. Oto przykłady najjaśniejszych „zwycięzców”.

    1994

    Egipski zoolog solidnie warzone piwo w barze nad brzegiem Nilu. Pijany jakoś przesunął zwoje w głowie naukowca i postanowił nie płacić. Zoolog poszedł do toalety, więc wyskoczył przez okno i pobiegł w kierunku rzeki. Nie biegał długo: krokodyle miały wtedy okres krycia, a pędzący zoolog uważał, że to doskonała przekąska dla godów. Nawiasem mówiąc, ta postać była badana przez krokodyle..

    1996

    Ponownie nie było potrzeby pomocy z zewnątrz przez Krzysztofa Azninsky'ego. Przed ślubem 30-letni Polak świętował wieczór kawalerski. Chłopaki najpierw się rozebrali, zaczęli się ścigać i rzucali zamrożoną rzepą. Wtedy jeden z uczestników zobaczył piłę łańcuchową i postanowił zaskoczyć swoich towarzyszy. Po prostu odciął stopę. Kszisztow powiedział, że to „dla słabych” i słynnie przepiłował mu głowę. Prawdopodobnie była to piła. A lokalni przyjaciele zaczęli uważać zwycięzcę nagrody za prawdziwego mężczyznę, chociaż „jako dziecko uwielbiał chodzić do bielizny swojej siostry”.

    1999

    Kambodża jest uważana za jeden z najbardziej wydobywanych krajów kontynentu. Większość niebezpiecznych przedmiotów to miny przeciwpiechotne. Tak więc jeden miejscowy wieśniak znalazł tak niewybuchłą kopalnię i poszedł z przyjaciółmi do baru (ile cudownych odkryć dokonuje duch alkoholu). Przyjaciele dość wyrwani i zapomnieli, do której kolejki zapłacić. Aby się nie kłócić, postanowili zaaranżować analogię rosyjskiej ruletki: ktokolwiek wszedł na kopalnię i nie wybuchł, kupuje kolejną szklankę dla wszystkich. Ile udało im się wypić - nie wiadomo, ale nadal umierali jako przyjaciele.

    2000

    Stan Michigan jest znany z zapalonych myśliwych. Oto jeden z nich postanowił zrobić zdjęcie w pamięci swojego psa myśliwskiego. Dla świty umieść obok niej karabin. Wszystko było gotowe na dobry strzał, tylko pies z jakiegoś powodu się poruszył. Karabin upadł, wystrzelił, myśliwy udał się do świata Wielkiego Polowania. Przybyli policjanci i nagrywali - pies zastrzelił właściciela. I wniosek jest prosty - nie ma nic, co by zepsuło z załadowaną bronią.

    Podoba Ci się ten artykuł? Podziel się z przyjaciółmi - zrób repost!