Strona główna » Wojna » Ludzka zdolność zabijania osoby

    Ludzka zdolność zabijania osoby


    W 1947 r. Amerykański generał Marshall zorganizował badanie weteranów II wojny światowej z jednostek piechoty bojowej w celu określenia zachowania żołnierza i oficera w rzeczywistych operacjach bojowych. Wyniki były nieoczekiwane. Mniej niż 25% żołnierzy i oficerów jednostek piechoty bojowej Armii USA podczas bitwy wystrzeliło w stronę wroga. I tylko 2% celowo wycelowane w wroga.

    Podobny obraz miał miejsce w Siłach Powietrznych: ponad 50% samolotów wroga zestrzelonych przez amerykańskich pilotów stanowiło 1% pilotów.
    Okazało się, że w tych rodzajach bitew, w których wróg jest postrzegany jako osoba i osoba (są to bitwy piechoty, pojedynki myśliwców itp.), Armia jest nieskuteczna, a prawie wszystkie szkody wyrządzone wrogowi są tworzone tylko przez 2% personelu, a 98% nie można zabić.

    Zupełnie inny obraz, w którym wojsko nie widzi wroga osobiście. Skuteczność czołgów i artylerii jest tu znacznie wyższa, a maksymalna skuteczność w samolotach bombowych. Jeśli chodzi o bitwy twarzą w twarz piechoty, ich skuteczność jest najniższa wśród innych broni bojowych. Powód - żołnierze nie mogą zabijać.
    Ponieważ jest to bardzo poważna kwestia skuteczności sił zbrojnych, Pentagon zaangażował w badania grupę psychologów wojskowych. Okazało się niesamowite rzeczy.

    Okazało się, że 25% żołnierzy i oficerów oddaje mocz ze strachu przed każdą bitwą. Na przykład w filmie dokumentalnym „The Truth About Killing” przytoczono wspomnienia weterana II wojny światowej. Doświadczony żołnierz mówi, że zmoczył się przed pierwszą bitwą w Niemczech, ale jego dowódca pokazał się, także zmoczony, i powiedział, że jest to normalne zjawisko przed każdą bitwą: „Jak tylko się zmoczę, strach znika i mogę się kontrolować”. Badania wykazały, że jest to zjawisko masowe w armii, a nawet w wojnie z Irakiem, około 25% żołnierzy amerykańskich i oficerów oddaje mocz lub wypróżnia się przed każdą bitwą o strach.

    Około 25% żołnierzy i oficerów doświadczyło przejściowego porażenia ręki lub palca wskazującego. Co więcej, jeśli jest leworęczny i musi strzelać lewą ręką, paraliż dotknął jego lewej ręki. To jest dokładnie ręka i palec, które są potrzebne do strzelania. Po klęsce faszystowskich Niemiec archiwa Rzeszy pokazały, że ten sam atak był również ścigany przez niemieckich żołnierzy. Na froncie wschodnim trwała epidemia „odmrożenia” dłoni lub palca, która musiała zostać wystrzelona. Również około 25% kompozycji.

    Amerykańscy psycholodzy Sveng i Marchand, którzy pracowali na zlecenie Pentagonu, odkryli, że jeśli jednostka bojowa nieustannie walczy przez 60 dni, to 98% personelu wariuje. Kim są pozostałe 2%, które podczas walki są główną siłą bojową jednostki, jej bohaterami? Psychologowie wyraźnie i przekonująco pokazują, że te 2% to psychopaci. Te 2% miało poważne problemy psychiczne przed wcieleniem do wojska..

    Istotą amerykańskich badań nad ludźmi jest to, że sama biologia, same instynkty, zabraniają osobie zabijania osoby. I rzeczywiście był znany od dawna. Na przykład w Rzeczypospolitej Obojga Narodów w XVII wieku przeprowadzono podobne badania. Podczas inspekcji pułk żołnierzy na strzelnicy trafił 500 celów. A potem w bitwie za kilka dni wszystkie strzały tego pułku uderzyły tylko trzech wrogich żołnierzy.
    Osoba nie może biologicznie zabić osoby. A psychopaci, którzy stanowią 2% wojny, ale stanowią 100% całej siły uderzeniowej armii w bitwach, jak zgłaszają amerykańscy psychologowie, znajdują się w cywilnych mordercach życia i z reguły są w więzieniu.

    Weterani Stanów Zjednoczonych drugiej wojny światowej oraz Wietnamu, Iraku i rosyjskich weteranów wojen w Afganistanie i Czeczenii - wszyscy zgadzają się co do tej samej opinii: jeśli przynajmniej jeden taki psychopata pojawił się w plutonie lub firmie, jednostka przeżyła. Gdyby nie było - jednostka zmarła. Taki psychopata prawie zawsze rozwiązywał misję bojową całej jednostki. Na przykład jeden z weteranów amerykańskiego lądowania we Francji powiedział, że jeden żołnierz zdecydował o całym sukcesie bitwy: podczas gdy wszyscy chowali się w schronie na wybrzeżu, wspiął się na faszystowską dotę, wystrzelił klakson automatyczny do swojej strzelnicy, a następnie rzucił nim w niego wszystko Potem podbiegł do drugiego dota, gdzie, obawiając się śmierci, był JEDEN! - Wszystkich trzydziestu niemieckich żołnierzy DotA poddało się. Potem sam wziął trzeci filar ...
    Weteran wspomina: „Wygląda na normalnego człowieka, aw komunikacji wydaje się być całkiem normalny, ale ci, którzy żyli blisko niego, łącznie ze mną, wiedzą, że jest osobą chorą psychicznie, pełną psychiki”..