O kosmicznym piórze
Jest taka historia, że Amerykanie byli na tyle sprytni, by wydać kilka milionów dolarów na stworzenie długopisu, który można zapisać w zerowej grawitacji, czyli w przestrzeni. I stało się to, gdy uratowali sowieccy kosmonauci, pisząc ważne informacje prostymi ołówkami..
Jak było w rzeczywistości
W rzeczywistości było trochę inaczej. Będąc w kosmosie, amerykańscy odkrywcy pisali ołówkami grafitowymi, które stale się kruszyły. Małe cząstki, znajdujące się w zerowej grawitacji, zwisały po całym statku, próbując zadowolić, jeśli nie w ludzkim oku, to coś elektronicznego, a to groziło zwarciem. Ogólnie rzecz biorąc, każda łatwopalna substancja w przestrzeni kosmicznej może powodować poważne problemy. Dowodzi tego pożar, który wydarzył się na Apollo-1..
Kosmonauci, którzy latali na statkach Związku Radzieckiego, otrzymywali ołówki woskowe. Nie kruszyły się jak grafit, ale małe cząsteczki w statku kosmicznym wciąż pływały. Były to kawałki papieru, a to też jest złe.
Amerykanie wydają pieniądze, czy nie
Stwierdzenie, że rząd amerykański zapłacił wspaniałe pieniądze za stworzenie „kosmicznego” długopisu, nie jest prawdą. Pomysł stworzenia pióra w każdych warunkach, niezależnie od temperatury i grawitacji, należał do Paula Fishera..
Kosztował go pomysł sześciu dolarów, podczas gdy zwykły długopis kosztował kupującego trzydzieści groszy. Oczywiście zwykli mieszkańcy nie byli zainteresowani drogim wynalazkiem, nie było na to popytu..
Zmiana rozpoczęła się od połączenia z Fisherem z NASA, który nabył wiele swoich długopisów dla astronautów. Paul postanowił wykorzystać ten moment i nazwał swój wynalazek SpasePen, nie zapominając ogłosić publicznie, kto z nich korzysta. Nie przegrał - dobra zaczęły być kupowane z kosmiczną prędkością.
Pióro kosmiczne jako środek zbawienia
Nieźle zarobił Fishera po ucieczce Amerykanów na Księżyc. Pomogła temu opowieść o tym, jak pióro zapisało statek kosmiczny. Według Paula astronauci po zakończeniu pracy na Księżycu zebrali się, by odlecieć, ale nagle ujawnili, że wyłącznik zapłonu zniknął, uniemożliwiając uruchomienie. Apollo 11 zaryzykował stanie się częścią księżycowego krajobrazu.
Edwin Aldrin znalazł wyjście z sytuacji dzięki pomysłowości i kosmicznemu długopisowi. SpasePen założył przełącznik i uruchomił silniki.
Sprzedaż penów Fisher znacznie wzrosła. W tym przypadku NASA tajemniczo milczy, nie komentując historii wynalazcy..
Co było naprawdę
Kilka lat później świat miał okazję przeczytać pamiętniki Edwina Aldrina. Astronauta napisał, że przełącznik został zastąpiony plastikowym flamastrem, a nie metalowym piórem, który zewrze panel sterowania. Jaki był znak zbawiciela, Aldrin nie pamiętał i nie było to konieczne, ponieważ jego firma produkcyjna przestała istnieć. Ale SpasePen, dzięki umiejętnemu kłamstwu Paula Fishera, kwitnie do dziś. To znaczy - właściwa reklama.!
Czy wiesz o tym piórze? Jeśli nie, powiadom o tym swoich znajomych, przesyłając wiadomość.!