Strona główna » Tajemnica „Giocondy” » Tajemnica Giocondy

    Tajemnica Giocondy


    Ludzie od dawna intuicyjnie czują, że na tym portrecie, stworzonym przez geniusza Leonarda, kryje się jakaś tajemnica. Nie bez powodu debata na temat tego, który portret rzeczywiście namalował artysta, nie ustąpiła. W 1502-1506 Leonardo da Vinci napisał swoje najważniejsze dzieło - portret Mony Lisy, żony Messera Francesco del Giocondo. Po wielu latach obraz zyskał prostszą nazwę - „Gioconda”. Nazwa „Gioconda” stała się warunkowa, ponieważ wielu miało wątpliwości co do tożsamości kobiety przedstawionej na zdjęciu.

    W XVI wieku. Giorgio Vasari, rodak Leonarda, autor słynnej „Biografii najsłynniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów”, nie mógł wyjaśnić, dlaczego artysta nie przedstawił portretu swojej żony Francesco del Giocondo. Od tego czasu pojawiło się wiele hipotez, których autorzy próbują odpowiedzieć na pytanie: kto jest przedstawiony na zdjęciu? Najciekawsza jest hipoteza amerykańskich badaczy, którzy doszli do wniosku, że portret przedstawia samego Leonarda da Vinci. Podobny wniosek powstał w wyniku analizy porównawczej autoportretu artysty i „Giocondy” za pomocą specjalnego programu komputerowego. Inni badacze, porównując „Giocondę” z portretami ówczesnych arystokratów, z innymi obrazami Leonarda da Vinci, nadali jej inne imiona, jeśli nagle odkryli podobieństwo portretowe. Najbardziej znanymi z nich są księżna Francaville; Philibert z Savoy, Isabel d'Este, kurtyzana; Signora Pacifika, pani Giuliano Medici, a nawet Najświętsza Maryja Panna.

    Ale Leonardo oczywiście nie napisał swojego autoportretu pod postacią Mony Lisy, która naprawdę pozowała. W przeciwnym razie zostałby złapany i wyśmiewany w pobliżu portretu, ponieważ łatwo byłoby porównać oryginał z jego wizerunkiem. Nawet Raphael, wielki artysta, który pomimo swojej młodości został przyjęty na obraz, nie zauważył czegoś podobnego..

    Aby rozwikłać tajemnicę „Giocondy”, należy zwrócić uwagę na co najmniej dwa dziwne fakty biografii Leonarda da Vinci.

    1. Leonardo nie narysował się.

    Nie dotarł do nas ani jeden autoportret Leonarda. Znany był tylko rysunek wykonany kilka lat po stworzeniu „Mona Lisy”. Jaka jest niechęć Leonarda do jego wyglądu??

    2. Leonardo nie miał rodziny.

    Nie ma ani jednego świadectwa, że ​​kochał jakąkolwiek kobietę (oprócz czułych uczuć i odrobiny platonicznej miłości do Cecilii Gallerini, kochanki Ludovico Moro). I to pomimo faktu, że Leonardo był przystojny i przystojny, silny i odważny, uprzejmy i wykształcony.

    Dlaczego Leonardo nie kochał kobiet??

    Aby odpowiedzieć na te pytania, spójrz najpierw na wczesne dzieciństwo artysty i historię rodziny da Vinci. Ojciec Leonarda, notariusz Ser Piero da Vinci, był właścicielem posiadłości w pobliżu miasta Vinci w toskańskich górach Albanii. Tutaj, w górach, poznał przyszłą matkę Leonardo, dziewczynę o imieniu Katerina. Była prostą chłopką - silną, zdrową i piękną..

    Seru Piero miał 25 lat, gdy w 1452 r. Katerina urodziła Leonarda. „Natychmiast stary Antonio (ojciec Pierrota)”, napisał jeden z biografów Leonarda, „aby pokonać umysł Katarzyny i uspokoić jego sumienie, ożenił się ze swoim synem z Florentine Albiere z rodziny Amadori i po uwolnieniu tłustej moshny przekonał młodego mężczyznę Piero del Vacca , nazywany gorącym temperamentem Zadira, poślubić piękną oszukaną Katarzynę ”.

    Tak więc Leonardo, ledwie mając czas na narodziny, został oddzielony od matki. Już w wieku pięciu lat zaczął zauważać, że jakaś kobieta nieustannie go obserwuje. To była Katerina, jego matka. Często spotykał ją podczas spaceru. Katerina zwykle stała w jednym z wiejskich domów i ze smutnym uśmiechem patrzyła na Leonarda..

    Z punktu widzenia klasycznej psychoanalizy jest bardzo prawdopodobne, że pojawienie się przez chłopca tzw. Kompleksu edypalnego, który polega na miłości matki i pragnieniu kazirodztwa z nią, z jednoczesną zazdrością i nienawiścią do ojca.

    W przypadku Leonarda da Vinci najprawdopodobniej ten konkretny kompleks miał miejsce, a jeśli nie w pełni, to przynajmniej częściowo. Od dzieciństwa Leonardo wpisał się w wizerunek Kateriny - pięknej wieśniaczki. Dla Leonarda pozostała po prostu Kateriną, nawet gdy dowiedział się we Florencji, że żona Pierrota Zadiry jest jego matką.

    W zapisach Leonarda czytamy: „Katerina przybyła w dniu 16 lipca 1493 r.” Uparcie odmawiał zadzwonić do jej matki.

    Pozbawiony matki od dzieciństwa, Leonardo nie do końca czuł, co kochają dla niej synowie. Ale uwielbiał ten obraz. Był zakochany we własnej matce. Dlatego nigdy nie kochał innej kobiety i nie miał rodziny. Dlatego nie pisał autoportretów. Leonardo był bardzo podobny do swojej matki. Gdyby się namalował, cechy jego matki pojawiłyby się na płótnie, ale tylko w wyglądzie mężczyzny. W rzeczywistości okazał się obrazem jego ideału, jego idola, ale w groteskowej formie. Biorąc pod uwagę jego stan, łatwo jest zrozumieć, że było mu ciężko lub niemożliwe znieść takie rzeczy..

    Stale pod ciężarem kompleksu Leonardo nie mógł pomóc, ale chciał namalować portret Kateriny. Wyraźnie przypomniał sobie drogie mu cechy. Jednak do napisania obrazu godnego swojego idola, obrazu, w którym Katerina byłaby tak żywa, potrzebował modelu. Najwyraźniej Mona Lisa Gerardi, żona Francesco del Giocondo, wyglądała lub przypominała Katarzynę. Wiadomo tylko jedno: artystka malowała swój portret nie na zamówienie.

    Leonardo celowo zaprzyjaźnił się z Messerem Francesco del Giocondo i sam zaproponował, że napisze portret swojej żony. Co jeszcze oprócz podobieństwa portretowego mogłoby przyciągnąć artystkę Mona Lisa? Uśmiechnęła się smutno. Mona Lisa w tym czasie nadal nie jest wyzdrowienia po śmierci córki. Smutny uśmiech młodej kobiety ożywił się w pamięci Leonarda uśmiechem Katarzyny, jego matki, którą już wtedy pochował.

    Leonardo zobowiązał się napisać dla Francesco del Giocondo portret swojej żony Mony Lisy i po czterech latach pracy nad nim pozostawił go niedokończonym. Pod płaszczykiem pisania portretu Mony Lisy Leonardo namalował portret Katarzyny. Mając przed sobą żywy model, artysta przekształcił szkicowy obraz Kateriny przechowywanej w jego pamięci w żywy obraz. „Rzeczywiście, na tej twarzy oczy posiadały blask i wilgoć, które widzimy u żywej osoby, a wokół nich pojawiła się niebieskawa czerwoność i włosy, których nie można przesłać bez opanowania największych subtelności malowania. Rzęsy, dzięki temu, co zostało pokazane, tam, gdzie jest grubszy i gdzie rzadziej oraz w jaki sposób są rozmieszczone wokół oka zgodnie z porami skóry, nie może być przedstawiony bardziej naturalnie ”(Giorgio Vasari).

    Leonardo użył Mona Lisa jako materiału wykończeniowego. W gruncie rzeczy „Gioconda” to Katerina, która ma skórę Mony Lisy. Długie cztery lata, spędzając, według niektórych obliczeń, co najmniej 10 000 godzin, z lupą w ręku, Leonardo stworzył swoje arcydzieło poprzez szczotkowanie pociągnięć 1 / 20-1 / 40 mm. Tylko Leonardo był do tego zdolny - to ciężka praca, dzieło obsesji.

    Kiedy portret był gotowy (nie licząc krajobrazu), florentyńczycy rozpoznali w kobiecie przedstawionej na zdjęciu, Mona Lisa. Przypisywali pewną rozbieżność między portretem a oryginałem do artystycznej wizji autora, ponieważ portrety często nie przekazywały modelu z fotograficzną dokładnością, ale wręcz przeciwnie, upiększały go. Dlatego Mona Lisa nauczyła się wszystkiego oprócz męża.

    Francesco del Giocondo zdał sobie sprawę, że portret nie pokazuje jego żony. Ale nie wiedział, że to Katerina, jak wyglądał Leonardo, kiedy był młody. Ta okoliczność wyjaśnia taki dziwny na pierwszy rzut oka wynik porównawczej analizy komputerowej „Giocondy” i autoportretu.

    Po ukończeniu portretu Leonardo natychmiast opuścił Florencję. Zrobił z nim zdjęcie, ponieważ miała dla niego wielką wartość. 16 lat - do końca życia - nie rozstał się z portretem, trzymał go u siebie i nikomu nie pokazywał.

    I jeszcze jeden ciekawy fakt. Później, po opuszczeniu Florencji, Leonardo namalował tło obrazu. To jest górski krajobraz. Są to góry odpowiednie dla Kateriny, a nie dla kogokolwiek innego. To są góry, w których się urodziła, to jest jej świat.

    Leonardo da Vinci, skryty i pomysłowy, głęboko ukrył tajemnicę „Giocondy”.