Nie potrzebujemy takiego hokeja!
„Nie potrzebujemy takiego hokeja!” - to zdanie stało się sławne po meczu hokeja między reprezentacją ZSRR a Kanadą, który odbył się 28 września 1972 roku. Raport telewizyjny prowadził słynny komentator Nikołaj Ozerow. Na taki krzyk Ozerova wywołała niesamowicie niegrzeczną grę rywali sowieckich hokeistów, którzy tracąc profesjonalizm, zaczęli organizować walki na lodzie.
Ten reportaż z Ozerovska oglądał bez przesady cały Związek Radziecki, całą postępową ludzkość. Ponieważ mecz był wybitny - ostatnia, ósma gra, super seria ZSRR - Kanada, w której w rzeczywistości zdecydowano o losach pierwszego ataku dwóch supermocarstw hokejowych.
Wynik w serii był równy, wygrywasz mecz - wygrywasz wojnę - jednym słowem napięcie było ogromne. Po dwóch okresach nasza przeszła w lukę 5: 3, ale Kanadyjczycy walczyli do końca - w każdym znaczeniu tego słowa.
Zaczęli być niegrzeczni, bezlitośnie, nie tylko pięści, ale także presji psychologicznej.
Na przykład nerwy jednego z liderów drużyn narodowych, Alana Iglsona, nie przetrwały. Usiadł na podium i wpadł w szał z powodu faktu, że sędzia nie od razu zaliczył cel Kanadyjczyków. A cel był najważniejszy - po nim wynik wynosił 5: 5.
Iglson nagle wspiął się na dziedziniec, chwytając sędziego za piersi - oczywiście nasi dzielni policjanci zatrzymali go, który już wtedy nie mógł się złapać. Kanadyjczycy zaczęli odsuwać się od pudła - ale gracze z Ameryki Północnej nie zostawili sprawy tak łatwo, podnieśli się z boiska, stanęli w obronie szefa - i zabrali go na ławkę. Gdzie w naszej Unii to widziało?!
Jeden chamstwo rodzi kolejne - rozgniewani Kanadyjczycy prawie zaczęli organizować walki bokserskie na boisku z naszymi chłopakami. Wtedy to zdanie, które w mgnieniu oka stało się legendarne, uciekło z ust Nikołaja Nikołajewicza: „Nie potrzebujemy takiego hokeja!”
Wydawało się, że wszyscy widzowie radzieckiej telewizji też w tym czasie byli: cudem zza oceanu dla nas w NHL dawno temu..
Okazało się, że nasi gracze grali w hokeja z Kanadyjczykami i nagle zaczęli grać z nami w dotychczas zupełnie nieznanych grach..
Dopiero wtedy, po ochłodzeniu, nasi specjaliści powoli zaczęli przyznawać, że jedna lub dwie takie walki rozpoczęły się na miejscu na czas, a ich górna rączka, czasami wznowiona i naładowana przez zespół, aby nic nie mogło go powstrzymać.
Kanadyjczycy po prostu tak nie grali - żyli. Profesjonaliści - co mogę powiedzieć! To właśnie Wysocki wypowiedział się na ich temat: „Dla profesjonalistów, zdesperowanych dzieci, gra to loteria, która ma szczęście. Grają z partnerem jak byk z matadorem, choć wydaje się, że jest odwrotnie. ”.
Ale nasi faceci nie byli gorsi - chociaż przegrali ten mecz i całą serię. Ale udowodnili całemu światu, że umiemy grać zarówno w hokeja, jak i jego założycieli. Możemy walczyć i bronić się, a następnie odtwarzać je w dopasowanej grze - pięknie i przekonująco.
Te głośne zwycięstwa przyjdą do nas nieco później - w następnej super serii, w tym na poziomie klubowym, w Pucharze Wyzwania 1979, w którym nasi zawodnicy NHL stawiają 6: 0 na łopatkach. Lub w finale Pucharu Kanady 1981, kiedy to jesteśmy tymi samymi Kanadyjczykami, co chłopcy 8: 1 rozwinięci!
Ach, był czas, o którym teraz musimy tylko pamiętać. Ozerow miał rację: ten kanadyjski hokej nie był potrzebny. Dlaczego, jeśli miałeś własną markę? Które, niestety, już dawno straciliśmy - i jak dotąd nie możemy wrócić.