Strona główna » Sport » Pele - Football Genius

    Pele - Football Genius


    Wszystko mówi się o jego popularności. Cały świat obejrzał obraz Roberta Kennedy'ego, przytulony w szatni „Maracana” pod prysznicem namydlonego Pele. Fikcyjna opowieść o zakończeniu wojny domowej szalejącej w Zairze przez jeden dzień wygląda jak piękna legenda: rywale chcieli obejrzeć mecz z Pele. Kiedy Santos odszedł, wojna została wznowiona ... Wiele napisali o biednym człowieku, który bryzgał przez Afrykę z Cape Town do Casablanki, aby wziąć udział w meczu z udziałem króla (jak to nazywano w Brazylii przez trzy dekady). W lipcu 1995 r. Kolejny zając afrykański w ładowni amerykańskiego statku towarowego przekroczył Atlantyk i poszedł pieszo przez Brazylię do króla, prosząc o pojednanie walczących w Rwandzie Tutsi i Hutów..

    Jedną z pierwszych nagród, które Pele otrzymał, był medal brazylijskiego Ministerstwa Edukacji: tysiące chłopców zaczęło uczyć się czytać i pisać tylko po to, by przeczytać swoją pierwszą książkę, I - Pele, opublikowaną po Pucharze Świata w 1958 roku. Anegdotyczny incydent, który miał miejsce podczas meczu piłki nożnej w Kolumbii, przeszedł do historii: sędzia, który ośmielił się wyjechać Pele z pola, rozwścieczony przez widzów, został wyrzucony ze stadionu, po czym zmusili Pele do powrotu i zakończenia walki.

    W listopadzie 1969 r. Miał miejsce zabawny incydent. Na cześć królowej Anglii, która była wtedy z oficjalną wizytą w Brazylii, odbył się mecz piłkarski na stadionie Maracana. Rozegrano zespoły Rio de Janeiro i Sao Paulo. Po meczu Her Majesty przekazała puchar kapitanowi zwycięskiej drużyny. Wziął to naturalnie, Pele. I oczywiście setki fotografów próbowało uchwycić historyczny moment. Jak zwykle uczestnicy ceremonii spieszyli się, ingerencja służby bezpieczeństwa, gwizdy na trybunach, lokalni urzędnicy wspięli się na pierwszy plan, próbując dostać się do ramy obok króla i królowej. Zmęczona tym bałaganem, Jej Wysokość Pele wyjęła wielki kubek i zebrała się z westchnieniem ulgi, by się wycofać. Ale niezadowoleni reporterzy fotografii wściekle krzyczeli: „Gdzie, gdzie, królowo!? Przestań, nie spiesz się! Stań z nim! ”Uwaga:„ obok niego ”! Nie „Pele, podejdź bliżej do królowej!”, „Królowa, stań obok Pele!”
    Dlatego nikt w Brazylii nie wzbudził wątpliwości po opublikowaniu podpisu zdjęcia: „Król i jeden z jego fanów”. Zdjęcie pokazuje Pele z papieżem.
    Jego rekordy są znane wszystkim: 1281 bramek w 1363 meczach rozegranych w dwudziestojednoletniej karierze zawodowej piłki nożnej. Wygrano trzydzieści dwa mistrzostwa. W tym trzy świat. Dziewięćdziesiąt razy wykonał hat-tricka, trzydzieści razy zdobył cztery bramki na mecz, cztery razy pięć, a raz (w 1964 roku w bramce Botafoga z miasta Ribeirão Preto) zdobył osiem bramek.

    Przez wiele lat świetny torpedowiec Alexander Ponomarev był naszym strzelcem: 148 bramek w 244 meczach w ciągu dwóch dekad. Dla porównania: w 1959 roku, dziewiętnaście (!) Pele, grając 103 w jednym sezonie
    mecze, strzelił w nich 126 bramek!

    Cechy jego talentu piłkarskiego można podsumować i dokładnie: wykonał każdy element meczu piłki nożnej lepiej niż jakikolwiek inny piłkarz. Po prostu nie miał słabości..
    Pobiegł najszybciej, skakał najbardziej i uderzał niesamowicie obiema stopami. Dla niego nie było tajemnic w technice piłkarskiej. Stąd dreszczyk emocji, który zainspirował wszystkich rywali z dowolnych zespołów na świecie. I nie jesteś już zaskoczony, gdy dowiesz się, jak kiedyś reżyser filmowy, który nakręcił film o nim, poprosił go o zdobycie piłki z pewnego punktu na polu: „Aby nie marnować dodatkowej taśmy i biegać za tobą po polu, ustawimy kamerę na platformie z tej strony, młotku, proszę, stamtąd, z prawego rogu pola karnego. OK? Cel trafił dokładnie z żądanego punktu.

    Jego charakter jest niesamowity. Z niesamowicie szybkim wspinaniem się na szczyt Olympusa (został mistrzem świata w wieku siedemnastu lat i dwukrotnym mistrzem w wieku dwudziestu dwóch lat), nie został dotknięty przez laseczki „choroby gwiazd”. Zawsze podziwiał wszystkich z życzliwością, wrażliwością i łagodnością w relacjach z innymi. Fan, któremu udało się przedostać przez łańcuchy ochrony, mógł być pewien, że król nie odmówi wydania autografu, przywita swojego wielbiciela, poklepie go po ramieniu i życzy wszystkiego najlepszego.
    Ale ta niemal anielska postać zadziwiająco się zmieniła, gdy król udał się na boisko, gdzie był zawsze gadatliwy i bardzo niebezpieczny ... Tak, to była bardzo zauważalna cecha jego natury: zwiększona, mówiąc delikatnie, gadatliwość na polu. Z całą powściągliwością, poczuciem własnej wartości, wrodzoną inteligencją i łagodnością poza boiskiem piłkarskim, podczas gry zawsze był jednym z najbardziej krzykliwych, a czasem nawet utalentowanych graczy. Podczas słynnej gry z Vasco da Gama, w której Pele zdobył swój tysięczny gol, grał w takie perły sztuki ludowej, których nie można znaleźć w prasie. Tak głośno, grał całe swoje życie piłkarskie.

    Czasami wydawało się, że jest to bardzo trudne, nawet niegrzeczny gracz, ale z reguły nie wolno mu być niegrzecznym wobec fizycznych - kopnięć w nogi, zakazanych pchnięć. W każdym razie nie zaczął się pierwszy. Ale gdyby to zrobił, mógłby wysłać „agresora” w odpowiedzi na łóżko szpitalne..

    Czasami, w odpowiedzi na niegrzeczność, pchanie się w tył, w stronę bandy, Pele potrafił z wdziękiem i złośliwie, nawet gorzko upokarzać sprawcę serią porywczych, szczerze kpiących sztuczek - i zamienił brutala w bezradnego małego głupca, zranionego i oszołomionego przez gwizdy..
    Zwykle grał czysto. Szanowałem zasady gry. Ale nie idealizujmy króla! Mógł zarówno oszukać, jak i oszukiwać. Raz w trudnym meczu, gdy łuski pochyliły się w jedną lub drugą stronę, czekając na piłkę w polu karnym i bezskutecznie próbując uwolnić się od obrońcy, który przywarł do niej, Pele podczas zakrętu, kiedy wszyscy, łącznie z sędzią, patrzyli na zakątek pola, nagle, niespodziewanie i szybko, wsadził głowę pod ramię „strażnika” i krzyknął złym głosem:
    - Hej sędzia! Sędzia! Spójrz co on mi robi!
    Sędzia odwrócił się, zobaczył coś przypominającego odbiór z grecko-rzymskiego zapasu, gwizdnął posłusznie i ... pokazał znak kary.

    Łzy króla wielokrotnie widziały piłkę nożną, a nie tylko świat piłki nożnej. Jest niezwykle sentymentalny i nie płaci za nic. Po raz pierwszy zdarzyło się to zaraz po zakończeniu finałowego meczu na Mistrzostwach Świata w Szwecji: szlochał z zapałem na ramieniu radośnie uśmiechniętego Gilmarmara. Płakał, gdy został dwukrotnym mistrzem, rzucił łzę, zdobywając mistrzostwo świata po raz trzeci - w Meksyku w 1970 roku. Po zdobyciu tysięcznego gola szlochał, a dziennikarze i fani nieśli go na ramieniu. Potem płakał pod prysznicem, a potem szlochał, już siedząc na ławce i wycierając się.

    Oczywiście, za każdym razem, gdy żegnał się z piłką nożną, porzucił średnią łzę. I ten proces był dla niego opóźniony przez wiele lat, zamienił się w prawdziwą „drogę krzyża”. W wieku trzydziestu jeden lat pożegnał się z drużyną narodową: gorzko płakał. W wieku trzydziestu czterech lat rozstał się z „Santosem”: szlochanie. W wieku trzydziestu sześciu lat - pożegnał się z „Kosmosem”: wylał łzy jak dziecko. Powiedz mi, proszę, czy ktokolwiek, nawet najbardziej gruboskórny i twardy facet, nie może być pozbawiony wilgoci w oku, kiedy sto tysięcy „Maracana” unosi się jednomyślnie i gdzieś na niebie, na planetach, do konstelacji Krzyża Południowego pędzi „Och, niech to będzie !!!”

    Minęło ponad dwadzieścia lat od pożegnania z piłką nożną, ale dla nas jest to nadal punkt odniesienia. Fani nie przerywają dyskusji na temat wiecznego tematu: czy kiedykolwiek będzie piłkarz, który będzie mógł stanąć obok niego. Jest blisko! I nie wyżej! Powyżej - wykluczone.