Turysta zmierzył się z duchem, robiąc selfie w starym zamku
Transmisja ze starego hotelu prawie zakończyła się dla podróżującego jako obłąkany azyl. Dziewczyna zamieszkała w hotelu, który ma ponad sto lat i postanowił przejść korytarzami. Na jednej z tylnych ulic jej aparat zaczął strzelać dziwnymi rzeczami..
Turysta przeprowadził transmisję na żywo w Snapchat, kiedy nagle usłyszała dziwne dźwięki. Postanowiła włączyć funkcję filtrowania, która automatycznie umieszcza zabawną maskę na ludzkiej twarzy. Ku jej przerażeniu kamera natychmiast dostrzegła sztuczkę - tak jakby ktoś rzeczywiście był blisko.
Pierwsze ujęcia sprawiły, że dziewczyna wpadła na pomysł, że to tylko problemy z aparatem. Ale z każdą sekundą coś się zbliżało, a przestraszony podróżnik pobiegł do windy.
Tajemnicze zjawisko podążyło za nią na piętach i zniknęło dopiero po zamknięciu drzwi windy. Większość widzów na żywo była zszokowana, ale było więcej pragmatycznych ludzi. Wskazywali, że tajemnicze zjawisko może być wynikiem załamania światła na lampach - cóż, brzmi to całkiem wiarygodnie.