Średniowieczna śmierć zwraca Amerykanina zarażonego od kota
Cat American spawacz Paul Heyard ugryzł właściciela i kilka dni zmarło. Nie pokazali zwłok do weterynarza na próżno: dzień później sam Paul wylądował już w szpitalu.
Wysoka temperatura, majaczenie i obrzęk węzłów chłonnych pacjenta poważnie przeraziły lekarzy. Po przejrzeniu wyników testów Paula, główny lekarz został zmuszony do wezwania policji i ogłoszenia kwarantanny w szpitalu..
Kot zaraził Pawła Heyarda dżumą dymieniczą, która niemal w średniowieczu zniszczyła całą Europę. Dwa miesiące życia Amerykanina były gorzką walką.
Gaylard stracił palce i prawą stopę, konsekwentnie przeżył trzy etapy rozwoju zarazy i przeżył cud.
Wybuchy tzw. Czarnej śmierci miały miejsce aż do końca XIX wieku. Śmiertelność osiągnęła 95%. A najstraszniejsze jest to, że w wilgotnym klimacie bakterie dżumy mogą utrzymywać się przez bardzo długi czas, a ryzyko zarażenia śmiertelną chorobą przeszłości jest dzisiaj wielkie..