Najbardziej niedorzeczne zgony dronów, które miały miejsce w tym roku
Im więcej dronów wznosi się w powietrze, tym bardziej spada na ziemię. Prawodawstwo wielu krajów nie zdołało jeszcze przystosować się do nowych obiektów latających: prawie każdy może zamówić drona wysokiego poziomu bez żadnej licencji - będzie karta kredytowa i sieć pod ręką. Oznacza to, że niebo jest już pełne pilotów amatorów, którzy nie mają nic przeciwko spektakularnym katastrofom. W ramach podsumowania roku zebraliśmy dziesięć najdziwniejszych i najbardziej zabawnych zgonów bezzałogowych pojazdów latających, które rozbawiły cały świat.
-
Ten szympans zdecydował, że dron nie jest najbardziej odpowiednią firmą.
-
Sam Enrique Iglesias postanowił powitać drona bliżej
-
Mistrz, zgadza się, uważa, że dron jest okrętem podwodnym
-
I tutaj ktoś postanowił użyć drona jako latającego zabójcy
-
Para orłów pokazała drona, który dowodzi
-
Piłkarze nie lubią również niezidentyfikowanych obiektów latających.
-
I rybacy
-
Najgłupsza katastrofa roku: facet postanowił sprawdzić, co się stanie, jeśli zastrzelisz drona w armacie tenisowej
-
Co ciekawe, pszczoły go żądlą?
-
Te kilka dronów zmarło w imię nauki.