Strona główna » Przestrzeń » Przerażające fantazje Johna Carpentera

    Przerażające fantazje Johna Carpentera

    John Carpenter jest słusznie uważany za jedną z największych postaci współczesnego kina amerykańskiego. Jego praca miała znaczący wpływ na rozwój niezależnej szkoły filmowej, jednak fani nie doceniają jego filmów za to. Przerażająca, ponura atmosfera, którą przepełniają obrazy mistrza, przyniosła po raz pierwszy sławę Carpentera..
    W dniu urodzin wielkiego mistrza postanowiliśmy przypomnieć pięć najbardziej przerażających zdjęć jego filmografii.

    Wampiry

    1998


    Najciekawsze jest to, że sam Carpenter opisał swój film jako połączenie elementów horroru i westernu. Niewielu widzów, którzy uznali „Wampira” bardziej za thriller, zgodzili się z tą propozycją. Tak czy inaczej, mroczny thriller, pełen elementów filmu akcji, jest imponujący do dziś. A na tle niekończącej się serii obrazów na temat wampirów, praca Carpentera wygląda jak mroczna i cyniczna opowieść o stworzeniach ciemności, które polują tylko w nocy.

    Prince of Darkness

    1987


    Apokalipsa jest bliska, jeśli jeszcze nie dotarła. Oprócz tego dość prostego pomysłu w filmie nie ma żadnych innych myśli - cóż, nie mówiąc już o myślach księcia o mroku księcia, ku uciesze publiczności wybierającej z tajemniczego kryształu. Jednak fani filmu Carpenter nie są w ogóle doceniani za obfitość pseudofilozoficznych wynalazków, ale za atmosferę i korporacyjny styl reżysera - oba są więcej niż wystarczające.

    Coś

    1982


    Ikoniczny klasyk John Carpenter, nakręcony na podstawie historii Johna Campbella „Kto nadchodzi?”. Obraz jest podtypem tak zwanego gatunku „hermetycznego thrillera”: cała akcja rozgrywa się na terenie stacji badawczej na Antarktydzie. Głównym wrogiem bohaterów filmu jest paranoja, która wyostrza się co minutę, utrudniając poruszanie się nie tylko w otaczającej przestrzeni, ale także we własnej głowie.

    W ustach szaleństwa

    1994


    Scenariusz filmu jest w dużej mierze oparty na pracach znanych amerykańskich mistyków, Howarda Lovecrafta i Stephena Kinga. Praca reżyserska Carpentera bardzo delikatnie traktuje wielkie dziedzictwo literackie, jak chirurgiczny skalpel, odsłaniający serce widza, zamrożony w przerażeniu. „In the Mouth of Madness” uzupełnia apokaliptyczną trylogię Carpentera, która zawiera filmy „Something” i „Prince of Darkness”.

    Ward

    2010


    Podobnie jak wszystkie inne dzieła mistrza, „The Chamber” jest dosłownie nasycony tożsamością korporacyjną Johna Carpentera. Oprócz standardowych, przerażających technik, wędrujących od jednego horroru do drugiego, panuje mroczna, nerwowa atmosfera, tak odpowiednia w ogólnej scenerii filmu - szpital psychiatryczny, z którego główny bohater bezskutecznie próbuje się wydostać.