Co ukrywa złoty pociąg Trzeciej Rzeszy
Szum zaczął się nagle: dwóch nieznanych poszukiwaczy skarbów ogłosiło bezprecedensowe odkrycie. Według nich pociąg, który odkryli w podziemnych tunelach - pociąg o długości ponad stu metrów - jest jednym ze słynnych „złotych pociągów” III Rzeszy, na których hitlerowcy próbowali ukryć skarby skradzione podczas wojny.
Gdy tylko wiadomości wyciekły do prasy, dosłownie setki poszukiwaczy skarbów rzuciło się w tę okolicę. Władze natychmiast otoczyły tunele policją i żołnierzami, potwierdzając zgadywanie górników. Ale skąd wziął się pociąg nazistowski, pełen złota i klejnotów, a kto ostatecznie skończy z takim bogactwem??
-
Ukryte skarby
W 1944 r. Wynik wojny był jasny nawet dla najbardziej oddanych żołnierzy III Rzeszy. Wojska alianckie posuwały się naprzód: trzeba było uratować już skradzione skarby. A przywództwo upadłego imperium zaczęło wpychać złoto i klejnoty na najciemniejsze ulice schwytanych krajów, próbując utrzymać je na deszczowy dzień. Nadal nie wiadomo, gdzie naziści ukryli ogromne bogactwo; Tysiące ludzi z całego świata odwiedza je każdego roku..
-
Historia „Olbrzyma”
Sudety uważały ministrów wojny Rzeszy za jedno z najbezpieczniejszych miejsc. To tutaj zamierzali ukryć nie tylko tony złapanego złota, ale także całe obiekty przemysłowe. Rozpoczęto tajny projekt „Gigant”, w ramach którego wszystko, co potrzebne, miało być ukryte w ogromnych podziemnych tunelach. Projekt objął osobistego architekta Hitlera Alberta Speera. Nie można było ukończyć budowy na dużą skalę: zbudowano zaledwie kilkadziesiąt kilometrów podziemnych budowli, gdzie na początku ofensywy Armii Czerwonej naziści pospieszyli, by prowadzić kilka pociągów załadowanych skradzionymi bogactwami.
-
Odkryte skarby
Poszukiwacze skarbów znaleźli „złotą kompozycję” w jednym z tuneli projektu „Gigant”. Miały być transportowane z Wrocławia do Berlina - ale zanim pociągi były gotowe do wysłania, Berlin był już zajęty przez Armię Czerwoną. Tunel pochodzi z lokalnego punktu orientacyjnego: Zamek Ksenj służył w czasie wojny jako siedziba Niemieckich Kolei Cesarskich. Legendy o tym miejscu poszły nawet w czasie wojny. Miejscowi zapewnili, że jeżdżą tu cenne pociągi. Jak się okazało, legendy były prawdziwe: zdjęcia z GPR, dostarczone przez poszukiwaczy złota, zmusiły polskie władze do otoczenia terenu paramilitarnymi jednostkami policji.
-
Opinia władz
Na początek polskie władze w pełni zgodziły się z wymogami górników za jedną dziesiątą wydobycia. Piotr Żukowski, wiceminister kultury kraju, mówi, że odkryto jeden z największych „złotych pociągów” III Rzeszy. Trudność polega na tym, że teren został starannie wydobyty, a przejście do pociągu wymagałoby dużej siły roboczej i zasobów.
-
Do kogo to wszystko należy
Przed rozpoczęciem pracy minie co najmniej kilka miesięcy, ale kilka krajów złożyło już wnioski o zawartość pociągu. Polska roztropnie zapewnia, że wszystkie rzeczy osobiste zostaną zwrócone spadkobiercom ofiar - nikt nie chce angażować się w cholerną wojnę o bogactwo. Światowy Kongres Żydowski również domaga się treści: jego przedstawiciele nalegają na przekazanie wszystkiego, co znaleziono Żydom polskim. Niedawne zapewnienie dyrektora zamku, Magdaleny Voh, że jeszcze kilka takich pociągów jest ukrytych w rejonie Ksenz, dodaje ognia do ognia..