Niezwykła historia
Ten incydent miał miejsce wiosną 1994 roku. Młody Amerykanin Ronald Opus postanowił popełnić samobójstwo. W notatce samobójczej napisano, że on, Ronald, zrobił ten krok z powodu trudności finansowych i nieporozumień ze strony rodziców..
Po napisaniu tej wiadomości Pan Opus wspiął się na parapet i popędził z dziewiątego piętra. Jest mało prawdopodobne, że zrobiłby to, gdyby wiedział, że myjące okna, które pracowały tego dnia w domu, wyciągnęły siatkę bezpieczeństwa na siódmym piętrze. Opus opuściłby więc dwa piętra na elastycznej siatce z mokrymi spodniami, ale żył. Ale interweniował fantastyczny przypadek. Tylko fatalny pech!
Kiedy Ronald przeleciał obok okna ósmego piętra, ładunek z pokoju na ósmym piętrze dostał się do jego głowy z pokoju. Podczas gdy policja wyciągała zwłoki z sieci i identyfikowała zmarłego z niemal całkowicie zdmuchniętą głową, detektywi zdecydowali, że bandyta musi zostać oskarżony o zabójstwo. W końcu, jeśli nie był strzałem, Ronald Opus wciąż żył, spadając na sieć..
Dalsze postępowanie ujawniło nowe fakty. Okazało się, że starzec zastrzelił żonę, ale nie uderzył, a ładunek uderzył w okno. Oznacza to, że detektywi błysnęli, konieczne jest skorygowanie oskarżenia - dodanie próby morderstwa (żony) do niezamierzonego morderstwa. W chwilach gniewu i kłótni z żoną zawsze chwycił ze ściany wyładowaną strzelbę i wykonał „próbny strzał” - przestraszył żonę jednym ruchem spustu. To było jak rodzinny rytuał. Według obojga małżonków strzelba zawsze wisiała na ścianie i nikogo nie oskarżała. Tak więc, zgodnie z prawem amerykańskim, oskarżenie o niezamierzone zabicie spoczywa teraz na osobie, która potajemnie załadowała strzelbę.
Kto? Dowiedziawszy się, że tylko ich syn mógł swobodnie wejść do pokoju snobistycznych małżonków, policyjni detektywi skontaktowali się ze swoim przyjacielem i dowiedzieli się wielu interesujących rzeczy. Wiedząc, że ojciec często grozi matce bronią wiszącą na ścianie, syn potajemnie go oskarżył, mając nadzieję, że podczas pierwszego skandalu zastrzeli matkę, a skończy za kratami. Jednak w ciągu ostatnich kilku tygodni para żyła zaskakująco spokojnie i przytłoczyła nieudanego mściciela. Gdzie on jest, ten drań?
„Gdzie? - zaskoczył staruszek.
- Syn mieszka na podłodze powyżej ...
Tak, poszukiwanym synem okazał się sam ... Ronald Opus! To on załadował strzelbę, a kiedy zemsta się nie udała, wyrzucił się z rozpaczy w oknie. I został postrzelony na własną rękę. Jego ojciec, który chciał zasadzić w więzieniu. Samobójstwo się wydarzyło, choć nie tak, jak chciał Opus ...
Chociaż cała ta historia jest podobna do fikcji, jest to fakt zarejestrowany.