Tajemnice opowieści - Kuba Rozpruwacz
W 1888 roku londyński region East End był świadkiem serii brutalnych morderstw prostytutek przypisywanych maniakalnemu Jackowi Jackowi Rozpruwaczowi. Do dziś te zbrodnie pozostają nierozwiązane. Czy Jack the Ripper był maniakiem chirurga? Albo przynależne morderstwo rytualne? A może chory psychicznie członek rodziny królewskiej?
Pod koniec XIX wieku Imperium Brytyjskie było u szczytu. Jej dobra były rozrzucone po całym świecie, zamieszkiwali je ludzie różnych ras i religii. Ale w centrum tego ogromnego imperium było miejsce, gdzie, jak pisali dziennikarze, słońce nigdy nie wyglądało. East End w Londynie był hańbą dla Wielkiej Brytanii i całego cywilizowanego świata. Ludzie żyli tu w biedzie i nędzy. Śmiertelność dzieci w tym obszarze kapitału brytyjskiego była dwukrotnie wyższa niż średnia krajowa. Prostytucja i głębokie pijaństwo, wykorzystywanie seksualne nieletnich, morderstwa i oszustwa stały się powszechnymi cechami lokalnego stylu życia. Wszystko to okazało się dobrze odżywionym terenem lęgowym zabójcy, którego czarna chwała osiągnęła nasze dni. Ulice i ulice East Endu stały się miejscem jego krwawych czynów. Zbrodnie Kuby Rozpruwacza są oczywiście nieporównywalne z masowymi okropnościami, jakie XX wiek przedstawił ludzkości. Zabił jednak z dzikim okrucieństwem, tylko pięć kobiet. Ale w tym przypadku chodzi o to, kim był przestępca. Istnieją poważne podejrzenia, że Kuba Rozpruwacz był przedstawicielem najwyższych warstw społeczeństwa brytyjskiego. To właśnie te podejrzenia wzbudziły tak ogromne zainteresowanie publiczne „Monster of the East End”.
Pierwsza ofiara.
Chociaż Kuba Rozpruwacz i pozostał w historii zbrodni jako obrzydliwy zabójca, jego ponura władza nad East Endem była krótkotrwała. Pierwszy cios zadał 31 sierpnia 1888 roku. Tego dnia brutalnie zamordowano Mary Ann Nichols, prostytutkę, która była w Whitechapel. Jej zwłoki znaleziono w labiryncie ciemnych ulic. Czterdziestodwuletnia „Pretty Woman Polly” była znana jako pijana pijaczka i często odwiedzająca wszystkie lokalne restauracje. Z dużym prawdopodobieństwem policja zasugerowała taki scenariusz zbrodni. „Pretty Polly” zwrócił się do przechodnia z typowym pytaniem w takich przypadkach: „Szukasz rozrywki, panie?” Najprawdopodobniej poprosiła o cztery pensy za swoje usługi. Ta niewielka ilość wystarczyła, aby zapłacić za miejsce w domu Dossa i dostać kilka łyków taniego ginu. Gdy tylko mężczyzna zabrał ją do ciemnego miejsca, postanowiono o losie prostytutki.
Dłoń dotarła do jej gardła i po kilku sekundach została odcięta od ucha do ucha. „Tylko osoba nienormalna mogłaby to zrobić!” - wykrzyknął lekarz policyjny. „Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego. Tylko osoba, która wie, jak obchodzić się z nożem, mogłaby go zabić”. Ponieważ zabójstwa na zubożałym i niebezpiecznym obszarze East End były częstym zjawiskiem, policja nie przywiązywała dużej wagi do tego incydentu. Ale tylko na jeden tydzień. 8 września „Annie Darkie” Chapman, czterdziestosiedmioletnia prostytutka poważnie chora na gruźlicę, została znaleziona ubita w pobliżu Spytelphiodu. I chociaż nie było śladu gwałtu, charakter morderstwa, jak w pierwszym przypadku, wskazywał, że sprawca wyciął i wypatroszył ofiarę pod wpływem intensywnego podniecenia seksualnego. Ponadto rozczłonkowanie ciała „Annie's Smugly” (wszystkie jego wnętrzności leżały obok zwłok) mówiło o wiedzy mordercy na temat anatomii lub operacji. Więc to nie był zwyczajny przestępca..
Monster toys.
Drugie morderstwo miało nieoczekiwaną kontynuację. 28 września do agencji informacyjnej Fleet Street dotarł szyderczy list. Powiedział: „Ze wszystkich stron słyszę pogłoski, że policja mnie złapała. I nadal mnie nie zorientowali. Poluję na pewne typy kobiet i nie przestawaj ich ciąć, dopóki mnie nie związają. Ostatnia rzecz To była świetna robota, pani nie miała nawet czasu krzyczeć, uwielbiam ten rodzaj pracy i jestem gotowa to powtórzyć, a wkrótce dowiesz się o mnie na śmieszną sztuczkę. ale wkrótce zgęstniały jak klej, a ja nie mogłem Postanowiłem, że w zamian zadziała czerwony atrament Ha, Ha! Następnym razem odetnę uszy i wyślę je na policję, tak jak żart. List został podpisany: „Kuba Rozpruwacz”.
Połowa nerki została dołączona do następnego listu wysłanego do komisji ścigania Whitechapel. Nadawca twierdził, że nerka została odcięta od ofiary, którą zabił, i że zjadł jej drugą połowę. Oczywiście śledczy nie byli pewni, czy druga litera została wysłana przez tę samą osobę, która wysłała pierwszą. Ale wiadomo było, że Rozpruwacz odciął niektóre organy od swoich ofiar. Sprytnie przecinając gardło, rozczłonkowuje ciało, tnie twarz, otwiera jamę brzuszną, usuwa wnętrze. Coś, co pozostawia przy trupie, coś zabiera ze sobą. Trzecią ofiarą Rozpruwacza była Elizabeth Stride, nazywana „Długą Liz” ze względu na jej wzrost. 30 września ragman, mijając swój wózek na ulicy Berner w Whitechapel, zauważył podejrzany węzeł i zgłosił go policji. Więc ciało znaleziono czterdzieści cztery lata Liz. Podobnie jak w poprzednich przypadkach, gardło ofiary było pokryte smugami. Zabójca był za nią. Ale na ciele nie było obrażeń ani śladów okrucieństw seksualnych. Policja postanowiła, że przestępca wstydzi się swoich paskudnych czynów. Jednak tego samego dnia odkryli ofiarę numer cztery..
Fala strachu.
Catherine Edous, która miała ponad czterdzieści lat, została rozczłonkowana, jej twarz była pocięta, wyrwane wnętrze leżało na jej prawym ramieniu, obie uszy zniknęły. W tym czasie Londyn ogarnęła już fala strachu. Wiele kobiet zaczęło nosić ze sobą noże i gwizdki, aby zadzwonić na policję. Gazeta „Illustrated London News” żartobliwie zasugerowała szlachetnej damie, by dostała pistolety ozdobione perłami na wypadek, gdyby Rozpruwacz chciał rozszerzyć społeczną sferę morderstw. Jeden ze sklepów zaczął reklamować nawet stalowe gorsety. A w samej Whitechapel policjantki zaczęły ubierać się i zakładać makijaż dla prostytutek, oczekując, że przestępca ugryzie przynętę i zostanie złapany. Doszło do farsy. Dziennikarz przebrany za kobietę łatwych cnót podszedł do przebranego policjanta i zapytał: „Czy jesteś jednym z nas?” Odpowiedział: „Och, nie!” - i aresztował sprawnego reportera. Zamordowanie Idouawów zaalarmowało policję do skrajności. Jej ciało zostało okaleczone znacznie silniej niż w poprzednich przypadkach. Krwawy ślad rozciągał się od trupa do strzępów postrzępionego fartucha, który spadł przy wejściu. A obok drzwi na ścianie napisano kredą: „Żydzi nie są ludźmi, których nie można winić za nic”. Sir Charles Warren, szef policji, osobiście wymazał napis i prawdopodobnie zniszczył bardzo ważny dowód. Obawiał się jednak, że wraz z napływem wschodnioeuropejskich Żydów na East End ten napis mógłby wywołać falę wrogości wobec nich..
Pogłoski i podejrzenia.
Plotki o tym, kim mógł być morderca, rozprzestrzeniały się z prędkością pożaru lasu. Niektórzy przerażeni mieszkańcy okolicy mówili nawet, że robił to jakiś policjant podczas patrolowania ulic. Wśród podejrzanych był rosyjski lekarz o nazwisku Mikhail Ostrog. Skądś rodziła się wersja, którą rzekomo wysłał carska tajna policja w celu podżegania do nienawiści wobec żydowskich imigrantów. Byli też tacy, którzy twierdzili, że sprawcą był jakiś kooky chirurg. Podejrzenie dotknęło nawet sir Charlesa Warrena - słynnego wolnomularza. Zasugerowano, aby wymazał napis na ścianie, aby ocalić mordercę przed odwetem. Ostatnie morderstwo miało miejsce 9 listopada. Jedyną różnicą był fakt, że ofiara należała do wyższej kategorii prostytutek - miała swój własny pokój. Mary Kelly, dwadzieścia pięć lat, została zabita i poważnie okaleczona w pokoju, który wynajmowała. Tym razem Rozpruwacz miał mnóstwo czasu, by mieć mnóstwo swojej podłej pracy..
Rankiem 10 listopada właściciel domu Henry'ego Bowersa, omijając lokatorów i zbierając czynsz, zapukał do drzwi Mary. Atrakcyjna blondynka spędziła poprzedni wieczór na zwykłym zajęciu - dręcząc przechodniów, błagając o pieniądze. Ostatni mężczyzna, z którym była widziana - wysoki, ciemnowłosy, z wąsami i filcowym kapeluszem myśliwskim, był prawdopodobnie jej zabójcą. Przy okazji sekcji zwłok okazało się, że kobieta była w trzecim miesiącu ciąży. W tym łańcuchu brutalnego morderstwa wybuchło. Jednak nawet teraz, ponad sto lat później, tajemnica krótkiej, ale krwawej hulanki Rozpruwacza pozostaje nierozwiązana. W 1959 roku, siedemdziesiąt jeden lat po serii morderstw, jeden stary człowiek przypomniał sobie, jak jako dziecko przewrócił wózek Hanburi Street i usłyszał krzyki: „Morderstwo!” Starzec powiedział: „Byłem chłopcem, więc bez wahania podbiegłem i przecisnąłem się przez tłum ... I tam leżała, a z jej wnętrza wciąż była para. Nosiła białe i czerwone pończochy.” Ten chłopiec zobaczył drugą ofiarę Rozpruwacza, Annie Chapman. Jeden z podejrzanych wywołał szczególne emocje w społeczeństwie, ponieważ był to wnuk królowej Wiktorii, książę Albert Victor, książę Clarence. Podejrzenie spadło na niego tylko dlatego, że dużo mówiło się o jego szaleństwie. Zaraz po serii morderstw książę miał zostać wysłany do szpitala psychiatrycznego, aby uniknąć skandalu. Książę był najstarszym synem przyszłego króla Edwarda VII. Mówiono, że był biseksualny i uszkodzony przez umysł po zarażeniu się kiłą. Ale pierwsze miejsce wśród podejrzanych zajmował najprawdopodobniej Montague John Druitt, którego ciało znaleziono w Thames kilka tygodni po zamordowaniu Mary Kelly..
Jill the ripper?
Inny autor, William Stewart, zasugerował, że Kuba Rozpruwacz nie istniał, ale w rzeczywistości była Jill the Ripper, położna, która polowała na podziemne aborcje. Kiedyś była w więzieniu za prostytucję. Kiedy została zwolniona, Jill rzekomo zaczęła zemścić się na społeczeństwie. Starszy funkcjonariusz policji, John Stalker, który wycofał się ze stanowiska zastępcy komendanta głównego Wielkiego Manchesteru, zbadał sprawę Rozpruwacza, powiedział: „Nie ma nawet najmniejszego prawdziwego dowodu przeciwko komukolwiek, który mógłby zostać przedstawiony w sądzie. że Kuba Rozpruwacz nigdy nie bał się zostać złapany, jestem pewien, że policja często pojawiła się obok niego, ale ... Policja w 1888 r. spotkała dla niej całkiem nowe zjawisko - serię seksualnych zabójstw popełnionych przez mężczyznę pierwszy był zaznajomiony z ich ofiar. Nawet teraz, po stu latach, do ujawnienia takich przestępstw jest bardzo trudne ".
A jednak jest osoba, która jest dokładnie zaznajomiona ze sprawą Rozpruwacza, który jest przekonany, że sprawca tych strasznych morderstw może zostać nazwany. John Ross, były policjant, jest teraz odpowiedzialny za tak zwane „czarne muzeum” policji. Wcale nie skłonny do pochopnych wniosków, opowiada odwiedzającym o swojej niezwykłej ekspozycji, że Kuba Rozpruwacz jest w rzeczywistości emigrantem o imieniu Kosminsky. Przy okazji, prawie nic nie wiadomo o tym człowieku z wyjątkiem jego nazwiska. Niemniej jednak Ross twierdzi, że dane uzyskane przez policję w czasie kontroli sceny wskazują dokładnie Kosminsky'ego. Przy okazji, nie tylko Ross tak myśli. W lutym 1894 r. Poprzednik pana Rossa, podobnie zapalony analityk, Sir Melvi D. McKnoton, napisał siedmiostronicowe odniesienie i przypiął je do dokumentów w sprawie Kuby Rozpruwacza. W tej pomocy próbował obalić niektóre z najbardziej popularnych wersji tego czasu. Certyfikat mówi: „Kosminsky jest polskim Żydem. Ten człowiek oszalał z powodu długiego życia w samotności i występku. Nienawidził kobiet, zwłaszcza prostytutek, i był podatny na morderstwo ... Jest związany z wieloma przestępstwami, co czyni go podejrzanym”.
Znany artysta?
Ostatnio amerykański pisarz, autor bestsellerów detektywistycznych Patricia Cornwell, ogłosił całemu światu, że w końcu udało jej się wyrwać maskę, która ukryła psychopatycznego zabójcę: Jack the Ripper, mówi pisarz, był nie kto inny jak Walter Sikkert, słynny angielski artysta, założyciel Angielski impresjonizm. „Dosłownie umieściłem swoją reputację na linii, ponieważ jeśli komuś uda się obalić moje dowody, oboje poczuję się jak idiota i wyglądam jak absolutny profan” - mówi słynny pisarz.
Aby rozwiązać stary sekret, Cornwell nie tylko umieścił swoją reputację, ale także znaczną część jej (należy zauważyć, znaczny) stan. Tajemnica Kuba Rozpruwacza nie dawała jej spokoju na kilka lat, stając się „ideafiksem”. W poszukiwaniu dowodów kupiła ponad 30 płócien Waltera Seekerta, kilka listów, a nawet biurko. Ale królowa amerykańskiego detektywa też się nie zatrzymała: mając nadzieję na odnalezienie śladów DNA zabójcy, wypatroszyła jeden z obrazów artysty, co spowodowało gniew po obu stronach oceanu..
Cornwell nie jest pierwszym, który kojarzy nazwisko Waltera Sickerta z Jackiem Rozpruwaczem. Artysta znany był z dekadenckiego stylu życia, ponurych scen i aktywnego zainteresowania morderstwem, idealnego tajemniczego maniaka. Wiele badań poświęcono temu tematowi, ale wszystkie obalają możliwy związek między wielkim artystą a sensacyjnym dziełem Kuby Rozpruwacza..
„O ile wiem, jej argumenty są bardzo, bardzo słabe i nie opierają się na konkretnych faktach i dowodach, ale na fanatycznym przekonaniu Patricii Cornwell, że plotki krążące w tamtych czasach były bezpodstawne”, mówi brytyjski historyk sztuki i specjalista od Seekkert Richard Shawn. „Wydaje mi się, że stało się to jej obsesją, a ona jest jak buldog, który nie może odłączyć jej szczęk. Ale nawet gdyby miała niepodważalne dowody na poparcie tej hipotezy, to wszystko to samo, co zrobiła z płótnem wielkiego mistrza - To przestępstwo kryminalne. W tym samym czasie Patricia Cornwell wciąż namawia nas, byśmy przestali podziwiać sztukę Sikkerta! To już nonsens. Tak, gdyby był mordercą, oczywiście widzielibyśmy niektóre z jego dzieł inaczej, zinterpretowalibyśmy je inaczej, ale tylko osoba całkowicie pozbawiona zdolności postrzegania sztuki może wykreślić całą swoją pracę ”.