Strona główna » Osobowości » Książę złodziei

    Książę złodziei


    W każdym przypadku są ludzie, którzy osiągnęli szczyt. Klasyki. Arthur Barry, „książę złodziei”, koszmar nowojorskiej policji w latach dwudziestych, był taką kradzieżą. ubiegłego wieku. Dzięki swoim talentom mógł odnieść sukces w każdym biznesie, ale postanowił wycofać wartości materialne od swoich współobywateli.

    Barry specjalizował się w kamieniach szlachetnych: nie wziął pieniędzy, złoto (po wyłowieniu kamieni) zostało wyrzucone. Przez cały czas nigdy nie używałem broni i nie uderzyłem nikogo z jego, jak ich nazywał, „klientów”. Jeśli podczas wizyty byli w domu, uprzejmie poprosił ich, aby sami kupili biżuterię - aby zaoszczędzić czas. Okradł wyjątkowo bogatych i potężnych ludzi. W końcu okradziony przez „złodzieja-dżentelmena” stał się znakiem wysokiego statusu. Zaradność okazał się fantastyczny. Studiował katalogi klejnotów i kolumn plotek, chodził na przyjęcia, studiował układy domów bogatych ludzi i szczegóły instalacji alarmu. Na jednym przyjęciu spotkał księcia Walii. Arthur słodko rozmawiał kilka godzin z przyszłym monarchą o swoich krewnych, a kilka dni później członek rodziny królewskiej stracił klejnoty o wartości 150 tysięcy dolarów. Dwór Rockefellera był strzeżony przez parę specjalnie wyszkolonych wściekłych psów. Barry spuścił sukę na linę, która zaczęła się nagrzewać, a potem cicho posprzątał dom. Następnie zabrał psa od zadowolonych psów, aby nie zostawić dowodów..

    Podczas pierwszej wojny światowej Barry spędził wakacje, w których walczył i zdobył Srebrną Gwiazdę. Żył w wielkim stylu, prowadził kierowcę czerwonym cadillakiem. Większość swoich dochodów wydawał na kobiety. Jeden z nich z zazdrości i przekazał go policji. Barry został skazany na 25 lat więzienia, ale był znudzony w więzieniu. Z przebiegłością wszedł do pokoju zbrojowni, zneutralizował strażników, rozdał broń więźniom i zorganizował zamieszki. W wyniku zamieszania przeszedł na emeryturę. Trzy lata później został ponownie przyłapany i odbył karę. Wychodząc z więzienia osiadł w małym miasteczku, w którym pomimo swojej przeszłości był szanowany i został wybrany szefem lokalnej organizacji weteranów wojennych.

    Pod koniec życia zapytano go, kto obrabował go na największą kwotę. Artur pomyślał i odpowiedział: „Sam. Mógłbym zostać hodowcą. Albo nauczycielem. Lub odnoszącym sukcesy biznesmenem. Mogłem osiągnąć więcej, przynosić korzyści społeczeństwu, nie wydając dwóch trzecich najlepszych lat mojego życia w więzieniu”..