Strona główna » Kino » Filmy, w których wygrywa zło

    Filmy, w których wygrywa zło

    „Happy End”, „żył szczęśliwie i umarł tego samego dnia z uśmiechem na ustach” - to idealny obraz, który powinien zakończyć każdą historię. Tak mówi większość. Tylko rzeczywistość jest bardziej zróżnicowana, niesprawiedliwa i nie wybacza błędów. Oto niektóre z filmów, które pokazują, jak historia kończy się w rzeczywistości, a nie jak chciałbym, aby grupa fokusowa „pozytywnie”.

    The Seven (1995)

    David Fincher nie jest fanem pozytywów w swoich filmach. Tak więc historia dziwacznego maniaka nie może zakończyć się pozdrawianiem i kwiatami. Dysonans poznawczy słodkiej charyzmy Kevina Spacey'ego i jego wizerunku powoduje dysonans poznawczy. Spoilery nie będą nigdzie na tej liście. Zauważamy tylko jedną rzecz: po finałach musisz uspokoić nerwy.

    „Sinister” (2012)

    Horrory rzadko oferują szczęśliwe zakończenie. Zgodnie z klasykami gatunku, czarny charakter / potwór / starożytne zło pozostają żywe, a jeden lub dwóch bohaterów zostaje ocalonych. Częściej robi się to, aby odprężyć franczyzę. „Sinister” jest więc szokujący w jego zakończeniu. Druga część już nie trzyma się tak mocno ze względu na to, że była pod koniec pierwszego.

    „Oculus” (2013)

    Oczekuje się, że już 10 lat będzie kontynuacją tego horroru. Problem polega na tym, że powtórzenie napięcia pierwszego filmu jest prawie niemożliwe. Taśma jest nieustannie zaskakiwana przez specyfikę lokalnego zła. Jeśli zastąpisz głównych bohaterów, stracisz kontakt z oryginałem, a to będzie jednoznaczna porażka.

    „Klucz do wszystkich drzwi” (2005)

    Kolejna taśma, po której chcesz wymazać pamięć i obejrzeć ją ponownie. W przerażeniu nie ma potworów, mistycznych demonów. Cała atmosfera tworzona jest za pomocą dźwięków, szelestów, cieni i innych drobiazgów. Powiedzieliśmy, że nie ma potworów? Poprawka, to lokalni drugorzędni bohaterowie. W końcu są ujawniane na końcu. Mistyczny nalot po prostu podkreśla, że ​​najstraszniejszy jest człowiek.

    „Wicker Man” (2006)

    Tak jest w przypadku, gdy musisz obejrzeć oryginalny film z 1973 roku. W nim zakończenie bije w kłębek na głowie z taką huśtawką, że ogłuszamy na kilka dni. Wersja z Mikołajem Cadejmem zbyt wcześnie zaczyna wzbudzać grozę. Widz rozumie, że nic dobrego nie będzie gdzieś w środku pomiaru czasu..

    Podoba Ci się ten artykuł? Podziel się z przyjaciółmi - zrób repost!