Strona główna » Kino » Filmy 2018, które latały jak sklejka nad Paryżem

    Filmy 2018, które latały jak sklejka nad Paryżem

    Nawet miliony i miliardy są inwestowane w nowoczesne filmy. Gra aktorska została zastąpiona chromowaną opaską, a pełnowymiarowa sceneria została zastąpiona nakładką komputerową. Ale pozostaje jedno pytanie: jak wielu utalentowanych i profesjonalnych ludzi tak głupio marnuje swój potencjał.?

    Kroniki miast drapieżnych

    Książka i scenariusz miały każdą okazję, aby stać się erą, ale coś poszło nie tak. Peter Jackson po „King Kongu” i epokowej trylogii „Władca pierścieni” pod koniec 2018 roku wydał projekt. Miała to być seria, ale 100 milionów amerykańskich pieniędzy w Stanach Zjednoczonych otrzymało tylko 15 milionów, a 70 więcej na świecie. „Kroniki” są przeznaczone dla fanów punk punk i diesel. To właśnie skróciło publiczność fanów. W filmie obraz jest niesamowity, ale słaby. Za obrazem nie widać ani pomysłu książki, ani aktorstwa. To sprawi, że następnym fast foodem będą oczy. Nie będzie kontynuacji.

    Wspaniały świat Marwen

    Robert Zemeckis, który dał nam „Powrót do przyszłości”, nakręcił tragikomiczną historię o człowieku, który próbuje przywrócić mu pamięć. I zamiast biegać z krewnymi i psychologami, odtwarza swoją historię w domku dla lalek. Steve Carell (główny bohater) wielokrotnie twierdził, że jest zarówno komikiem, jak i tragedią. Jednak w tym filmie coś poszło nie tak. Przeciwko 40 milionom dolarów w całości, zebrano tylko 8. Ale to nie znaczy, że film jest zły. Po prostu „nie poszedł” do współczesnej publiczności. Ten film jest wart obejrzenia. Gdyby tylko dlatego, że Steve nie „klaun”, ale naprawdę gra i przeżywa w swoim bohaterze.

    Han Solo, którego nikt nie potrzebuje

    Autor tekstu nie jest fanem uniwersum Gwiezdnych Wojen, ale istnieją i niektóre postacie są po prostu inne. Chewbacca, księżniczka Leia, Harisson Ford. I absolutnie niezrozumiały chłopiec gra swoją historię. W filmie jest tylko jeden wspaniały moment - efekty specjalne. Resztę można zapomnieć. Film w ogóle się nie opłacił, spowodował też lawinę krytyki ze strony fanów. Chwała siłom, na które Harrison Ford nie wpadł (jak na przykład ostatnia część Indiany Jonesa).

    Trochę więcej przęseł

    Ktoś powiedział, że „Król Artur” z Gai Richie jest zły. Zobacz „Robin Hood: The Beginning”. I lepiej - nie patrz. „Przerwa czasu”, w której Oprah rozświetliła się. Świeży „Predator” podzielił fanów na dwa pola i zawiódł.

    Pozostaje pytanie: albo Hollywood jest „wyczerpane”, albo coś jest zepsute. W końcu były „Titanic”, „La-La-Land”, „Die Hard”. Chcę filmów wysokiej jakości i nie zdradzam hrokkeya. Czy naprawdę sprzedaje się handel, a analogi „Secrets of Los Angeles” nie zobaczą? Chcę wierzyć ... .

    Podoba Ci się ten artykuł? Podziel się z przyjaciółmi - zrób repost.