Koty oblężonego Leningradu
W 1942 r. Szczury oblegały Leningrad. Naoczni świadkowie przypominają, że gryzonie poruszały się po mieście w ogromnych koloniach. Kiedy przechodzili przez jezdnię, nawet tramwaje musiały się zatrzymać. Walczyli ze szczurami: zostali rozstrzelani, zmiażdżeni przez czołgi, stworzono nawet specjalne brygady do niszczenia gryzoni, ale nie mogli poradzić sobie z nieszczęściem. Szare stworzenia pożerały nawet te okruchy jedzenia, które pozostały w mieście. Ponadto z powodu hord szczurów w mieście groziła epidemia. Ale nie pomogły żadne „ludzkie” metody kontroli gryzoni. A koty - główni wrogowie szczurów - długo nie byli w mieście. Oni jedli.
Trochę smutny, ale szczery
Na początku okoliczni potępiali „zjadaczy kotów”. „Jem w drugiej kategorii, więc mam rację”, jeden z nich uzasadniał jesienią 1941 roku. Wtedy nie było potrzeby wymówek: obiad od kota był często jedynym sposobem na uratowanie życia.
„3 grudnia 1941 r. Dzisiaj jedliśmy smażonego kota. Bardzo smaczne” - napisał 10-letni chłopiec w swoim pamiętniku..
„Jedliśmy kota sąsiada z całym wspólnym mieszkaniem na początku blokady”, mówi Zoya Kornilyeva.
„W naszej rodzinie doszło do tego, że mój wujek zażądał, aby kot był zjadany prawie codziennie. Kiedy wychodziliśmy z mamą, zamknęliśmy Maxima kluczem w małym pokoju. Nadal mieliśmy papugę, Jacques. W dobrych czasach Zhakony nasz śpiewał, mówił, a tu, z głodem, wspiął się i zamilkł, a wkrótce skończyło się kilka nasion słonecznika, które wymieniliśmy na broń taty, a nasz Jacques był skazany na zagładę. błagając o jedzenie Kiedyś Max zdołał dostać się do klatki z Jaconem e. Innym razem wydarzyłby się dramat, ale to, co zobaczyliśmy, kiedy wróciliśmy do domu, ptak i kot spali w zimnym pokoju, skuleni razem. Miało to taki wpływ na mojego wuja, że przestał jeść kota ...
„Mieliśmy kota Vaskę. Ulubionego w rodzinie. Zimą 41 lat jego matka gdzieś go zabrała. Powiedziała, że nakarmią go tam w sierocińcu, ale nie możemy tego zrobić ... Wieczorem matka przygotowała coś w rodzaju kotletów. Potem zastanawiałem się skąd pochodzi nasze mięso? Nic nie zrozumiałem ... Dopiero później ... Okazuje się, że dzięki Vasce przeżyliśmy tę zimę ...
„Glinsky (dyrektor teatru) zasugerował, żebym wziął jego kota za 300 gramów chleba, zgodziłem się: głód daje się odczuć, mimo wszystko, żyję z ręki do ręki, a zwłaszcza w miesiącu grudniu przez trzy miesiące, z obniżoną stawką iz absolutnym brakiem jakichkolwiek rezerw Poszłam do domu i zdecydowałam się pójść na kota o szóstej wieczorem. Chłód domu jest okropny. Termometr pokazuje tylko 3 stopnie. Była już godzina siódma, już miałam wyjść, ale ostrzał strony Piotrogrodu był przerażający, kiedy czekałem - tutaj i uderzenie pocisku do naszego domu, powstrzymałem mnie przed wyjściem na zewnątrz, a poza tym byłem w strasznie nerwowym i gorączkowym stanie od myślenia, jak bym poszedł, wziął kota i go zabił? Przecież dotąd nie dotknąłem ptaków, a potem mojego zwierzaka !
Kot oznacza zwycięstwo
Niemniej jednak, niektórzy obywatele, pomimo silnego głodu, żałowali swoich ulubionych. Wiosną 1942 r. Staruszka na wpół martwa z głodu przyprowadziła swojego kota na zewnątrz, aby poszła na spacer. Ludzie podeszli do niej, podziękowali jej za to, że ją trzymają. Jedna z dawnych blokad przypomniała, że w marcu 1942 r. Nagle ujrzała chudego kota na miejskiej ulicy. Kilka starszych kobiet stało wokół niej i ochrzciło się, a chudy, wyglądający jak szkielet policjant upewnił się, że nikt nie złapał zwierzęcia. 12-letnia dziewczyna w kwietniu 1942 r., Przechodząc obok kina „Barricade”, zobaczyła tłum ludzi w oknie jednego z domów. Dziwili się niezwykłemu widokowi: na jasno oświetlonym parapecie znajdował się pasiasty kot z trzema kociętami. „Widząc ją, zdałem sobie sprawę, że przeżyliśmy” - wspominała ta kobieta wiele lat później..
Kudłaty oddziały specjalne
W pamiętniku przypomniała sobie blokada Cyrusa Loginovy: „Ciemność szczurów w długich rzędach prowadzona przez przywódców ruszyła autostradą Szlisselburg (obecnie Obukhovskoy Defense Avenue) bezpośrednio do młyna, gdzie mielono mąkę dla całego miasta. Był to zorganizowany, inteligentny i brutalny wróg ... ”Wszystkie rodzaje broni, bombardowania i pożary okazały się bezsilne, by zniszczyć„ piątą kolumnę ”, która pochłaniała blokadę z głodu.
Gdy tylko blokada została zerwana w 1943 r., Zdecydowano o dostarczeniu kotów do Leningradu, wydano rezolucję podpisaną przez przewodniczącego Lensoveta dotyczącą potrzeby „rozładowania zadymionych kotów z regionu Jarosławia i dostarczenia ich do Leningradu”. Mieszkańcy Jarosławia nie mogli przestać spełniać strategicznego porządku i złapać odpowiednią ilość zadymionych kotów, a następnie uznano ich za najlepszego łapacza szczurów. Cztery powozy kotów przybyły do zniszczonego miasta. Niektóre koty zostały wypuszczone właśnie na stacji, niektóre zostały rozdane mieszkańcom. Naoczni świadkowie mówią, że kiedy miauczono łapaczy szczurów, trzeba było stanąć w kolejce, by zdobyć kota. Natychmiast się rozpadło, a wielu nie miało dość.
W styczniu 1944 roku kociak w Leningradzie kosztował 500 rubli (kilogram chleba był następnie sprzedawany z rąk za 50 rubli, pensja strażnika wynosiła 120 rubli).
16-letnia Katya Voloshina. Ona nawet poświęciła wiersze kotowi blokady..
Ich bronią jest zręczność i zęby.
Ale szczury nie dostały ziarna.
Chleb został ocalony dla ludzi!
Koty, które przybyły do zniszczonego miasta kosztem ciężkich strat, zdołały odepchnąć szczury od sklepów spożywczych..
Kot-Slukhach
Wśród legend wojennych jest także opowieść o czerwonym kocie, „słuchaczu”, który osiadł na baterii przeciwlotniczej pod Leningradem i dokładnie przewidział ataki samolotów wroga. Ponadto, jak mówi historia, zwierzę nie zareagowało na podejście radzieckiego samolotu. Dowództwo baterii doceniło kota za jego wyjątkowy dar, nałożyło wynagrodzenie, a nawet przeznaczyło jednego żołnierza na opiekę nad nim.
Mobilizacja kota
Gdy tylko blokada została zniesiona, miała miejsce kolejna „mobilizacja kotów”. Tym razem Murok i Barsikov zostali zwerbowani na Syberii specjalnie na potrzeby Ermitażu i innych pałaców i muzeów Leningradu. „Odwołanie kotów” zakończyło się sukcesem. Na przykład w Tiumenie zebrano 238 kotów i kotów w wieku od sześciu miesięcy do pięciu lat. Wielu sami przywiozło swoich faworytów na miejsce zbiórki. Pierwszym z wolontariuszy był czarno-biały kot Amur, którego gospodyni osobiście poddała się z życzeniem „przyczynienia się do walki z znienawidzonym wrogiem”. W sumie 5 000 Omków, Tiumeń i koty Irkucka wysłano do Leningradu, który poradził sobie z ich zadaniem z honorem - oczyścił Ermitaż z gryzoni.
Koty i koty Hermitage są pod opieką. Są karmione, leczone, ale co najważniejsze - szanowane za ich sumienną pracę i pomoc. Kilka lat temu w muzeum powstał nawet specjalny Fundusz Przyjaciół Kotów Ermitażu. Ten fundusz zbiera fundusze na różne potrzeby kotów, organizuje wszelkiego rodzaju promocje i wystawy..
Dzisiaj w Ermitażu służy ponad pięćdziesiąt kotów. Każdy z nich ma paszport ze zdjęciem i jest uważany za wysoko wykwalifikowanego specjalistę w czyszczeniu piwnic muzealnych od gryzoni.
Społeczność kotów ma jasną hierarchię. Ma własną arystokrację, środkową i czarną. Koty są podzielone na cztery grupy. Każdy ma ściśle wyznaczony obszar. Nie wchodzę do czyjejś piwnicy - możesz tam podejść poważnie.
Koty będą rozpoznawane osobiście, od tyłu, a nawet z ogona przez wszystkich pracowników muzeum. Ale podają nazwiska dokładnie tych kobiet, które je karmią. Znają szczegółowo historię każdego z nich..