Czarne strony historii
Wielka Wojna Ojczyźniana jest jedną z najbardziej złożonych i kontrowersyjnych stron naszej historii. To jest wielka tragedia naszego narodu, ból, który nie ustępuje przez długi czas, i historia wielkiego bohaterstwa narodu, który dokonał prawdziwego wyczynu..
Bez wahania żołnierze radzieccy rzucili się do bitwy, ponieważ bronili głównej rzeczy, jaką posiadała osoba - ich ojczyzny. Pamięć o ich bohaterstwie pozostanie przez wieki.
Ale są w historii wojny i czarne strony historie ludzi, którzy popełnili straszne czyny, które nie są i nie będą usprawiedliwione..
Historia, która zostanie omówiona, uderzyła mnie głęboko ...
Historia Antoniny Makarowej-Ginzburg, sowieckiej dziewczyny, która osobiście zabiła półtora tysiąca swoich rodaków, to kolejna, ciemna strona heroicznej historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej..
Tron strzelca maszynowego, jak ją wówczas nazywano, działał na terytorium sowieckim okupowanym przez wojska hitlerowskie od 41 do 43 lat, przeprowadzając wyroki śmierci faszystów na rodziny partyzanckie.
Zniekształcając rygiel karabinu maszynowego, nie myślała o tych, których strzela - dzieciach, kobietach, starcach - to była dla niej praca. „Jakie bzdury, które potem dręczyły wyrzuty sumienia. Że ci, których zabijasz, przychodzą w nocy w koszmarach. Wciąż nie miałem żadnych snów - powiedziała swoim śledczym podczas przesłuchań, kiedy wciąż była obliczana i zatrzymywana - 35 lat po ostatniej egzekucji.
Sprawa kryminalna Antoniny Makarovej-Ginzburg, Briańskiego karnego pracownika, wciąż spoczywa w głębi specjalnego magazynu FSB. Dostęp do niego jest surowo zabroniony, a to jest zrozumiałe, ponieważ nie ma z czego być dumnym: w żadnym innym kraju na świecie nie było innej kobiety, która osobiście zabiłaby 1500 osób, pisze Moskovsky Komsomolets..
Trzydzieści trzy lata po Zwycięstwie ta kobieta nazywała się Antonina Makarovna Ginsburg. Była weteranem wojennym, weteranem pracy szanowanym i szanowanym w swoim mieście. Jej rodzina miała wszystkie wymagane przez status korzyści: mieszkanie, insygnia na okrągłe daty i niedostateczną kiełbasę w racjach żywnościowych. Jej mąż był także uczestnikiem wojny, z rozkazami i medalami. Dwie dorosłe córki były dumne ze swojej matki.
Byli jej równi, wzięli od niej przykład: dlaczego, taki heroiczny los: przejść przez całą wojnę jako prosta pielęgniarka z Moskwy do Królewca. Nauczyciele szkolni zaprosili Antoninę Makarownę do mówienia na linii, powiedz młodszemu pokoleniu, że w życiu każdego człowieka zawsze jest miejsce na wyczyn. Najważniejszą rzeczą w wojnie jest nie bać się śmierci. A kto, jeśli nie Antonina Makarovna, wiedział to najlepiej ze wszystkich ...
Została aresztowana latem 1978 r. W białoruskim mieście Lepel. Zupełnie zwyczajna kobieta w kolorowym płaszczu z piaskiem, ze sznurkową torbą w rękach, szła ulicą, gdy zatrzymał się przy niej samochód, wyskoczyli z niej niepozorni mężczyźni w cywilnych ubraniach i słowami: „Musisz iść z nami pilnie!” Otoczył ją, uniemożliwiając jej ucieczkę.
„Czy domyślasz się, dlaczego cię tu przywieźli?” Zapytał śledczy z Bryansk KGB, kiedy została przywieziona na pierwsze przesłuchanie. - Jakiś błąd - odparła kobieta..
„Nie jesteś Antoniną Makarovną Ginsburg. Jesteś Antoniną Makarovą, lepiej znaną jako Tonka-Moskiewska lub Tonka-maszynowa. Jesteś karą, pracowałeś dla Niemców, przeprowadzałeś masowe egzekucje. W wiosce Lokot w pobliżu Briańskiego wciąż są legendy o twoich okrucieństwach. Szukaliśmy cię od ponad trzydziestu lat - teraz nadszedł czas, aby odpowiedzieć za to, co zrobiłeś. Twoje przestępstwa nie mają przedawnienia ”.
„Tak więc nie było na darmo, że ostatni rok w moim sercu stał się alarmujący, jakbym czuł, że nadchodzisz” - powiedziała kobieta. - Jak długo to trwało? W ogóle nie jest ze mną. Prawie całe życie już minęło. Cóż, zapisz ...
Z protokołu przesłuchania Antoniny Makarovej-Ginzburg, 78 czerwca:
„Wszyscy skazani na śmierć byli dla mnie tacy sami. Zmienił się tylko ich numer. Zazwyczaj kazano mi nakręcić grupę 27 osób - tak wielu partyzantów mogło trzymać aparat. Strzeliłem około 500 metrów od więzienia w jakimś dole. Aresztowani zostali przykuty do dołu. Na miejsce egzekucji jeden z mężczyzn wyciągał mój karabin maszynowy. Na polecenie moich przełożonych ukląkłem i strzeliłem do ludzi, aż wszyscy padli martwi ... ”
„Siatka pokrzywy” - w żargonie Tony'ego oznaczało to strzelanie do historii. Ona sama umarła trzy razy. Po raz pierwszy jesienią 1941 roku, w strasznym „garnku Vyazma”, młoda dziewczyna jako instruktorka medyczna. Następnie oddziały Hitlera zaatakowały Moskwę w ramach operacji Typhoon. Radzieccy dowódcy rzucili swe armie na śmierć, a to nie było przestępstwem - wojna ma inną moralność. Ponad milion radzieckich chłopców i dziewcząt zginęło w tej maszynce do mięsa Vyazma w ciągu zaledwie sześciu dni, pięćset tysięcy zostało schwytanych. Śmierć zwykłych żołnierzy w tym momencie niczego nie rozwiązała i nie zbliżyła zwycięstwa, było po prostu bez znaczenia. A także pomaga pielęgniarce w śmierci ...
19-letnia pielęgniarka Tonya Makarova obudziła się po walce w lesie. Powietrze pachniało palącym ciałem. W pobliżu leżał nieznany żołnierz. „Hej, nadal jesteś? Nazywam się Nikolai Fedchuk. ” „I Tonya”, nie czuła nic, nie słyszała, nie rozumiała, że jej dusza jest kontuzjowana, i pozostała tylko jedna ludzka skorupa, a wewnątrz niej była pustka. Sięgnęła do niego, drżąc: „Ma-a-amochka, jest zimno, jak!” „Cóż, piękna, nie płacz. Będziemy razem, żeby się wydostać ”- odpowiedział Mikołaj i rozpiął górny guzik jej tuniki.
Trzy miesiące przed pierwszym śniegiem wędrowali razem po zaroślach, wydostając się z otoczenia, nie znając kierunku ruchu, ani ich ostatecznego celu, ani tego, gdzie są, ani gdzie są wrogowie. Zagłodzony, łamiący się na dwa, skradzione kawałki chleba. W ciągu dnia uciekaliśmy od pociągów wojskowych i rozgrzewaliśmy się w nocy. Tonya umyła obie owijki w zimnej wodzie, przygotowała prosty lunch. Czy ona kochała Nicholasa? Raczej wypędzeni, spaleni gorącym żelazem, strachem i zimnem od wewnątrz.
„Jestem prawie moskiewczykiem” - skłamała z dumą Tonya. - W naszej rodzinie jest wiele dzieci. A my wszyscy jesteśmy Parfenovami. Jestem najstarszy, jak Gorky, wcześnie u ludzi. Taki buk rósł, powściągliwy. Kiedyś przyszła do wiejskiej szkoły w pierwszej klasie i zapomniała swojego nazwiska. Nauczyciel pyta: „Jak masz na imię, dziewczyno?” I wiem, że Parfenova, po prostu boi się powiedzieć. Dzieci z tyłu imprezy krzyczą: „Tak, ona jest Makarowem, ma ojca, Makara. Byłem więc jednym ze wszystkich dokumentów i nagrałem. Po szkole wyjechała do Moskwy, a potem rozpoczęła się wojna. Zostałem wezwany do pielęgniarki. A moje marzenie było inne - chciałem napisać na karabinie maszynowym jako Anka-gun-gunner z „Chapaev”. To prawda, że ją lubię? To wtedy docieramy do naszego, poprośmy o karabin maszynowy ...
W styczniu 42 roku Tonya i Nikolai, brudni i obdarci, w końcu dotarli do wioski Krasny. A potem musieli się rozstać na zawsze. „Wiesz, moja rodzinna wioska jest w pobliżu. Jestem tam teraz, mam żonę, dzieci, Nikołaj pożegnał się z nią. - Nie mogłem ci wyznać przed tobą, wybacz mi. Dzięki za firmę. Więc jakoś się wydostań. „Nie zostawiaj mnie, Kolya”, błagała Tonya, wisi na niej. Nikołaj jednak otrząsnął się z siebie jak popiół z papierosa i wyszedł..
Przez kilka dni Tonya błagała o chaty, hristaradnicha, prosząc o czekanie. Współczujące hostessy najpierw ją wypuściły, ale po kilku dniach niezmiennie odmawiały schronienia, tłumacząc, że nie ma co jeść. „Jej oczy bolą bardzo” - mówi kobiety. „Dokucza naszym chłopom, którzy nie są z przodu, wspina się z nimi na strych, prosi ją o rozgrzanie”.
Możliwe, że Tonya w tym momencie naprawdę poruszyła swój umysł. Być może zdrada Nicholasa zakończyła ją, albo jej siła po prostu się skończyła - w taki czy inny sposób miała tylko fizyczne potrzeby: chciała jeść, pić, myć się mydłem w gorącej kąpieli i spać z kimś, aby nie być sama w zimnej ciemności. Nie chciała być bohaterką, po prostu chciała przeżyć. Za wszelką cenę.
W wiosce, w której Tonya zatrzymała się na początku, nie było policjantów. Prawie wszyscy jego mieszkańcy poszli do partyzantów. W sąsiedniej wiosce wręcz przeciwnie, zarejestrowani byli tylko rejestrujący kary. Linia frontu znajdowała się na środku przedmieść. W jakiś sposób wędrowała po obrzeżach, na wpół szalona, zagubiona, nie wiedząc, gdzie, jak iz kim spędzi noc. Została zatrzymana przez ludzi w mundurach i zapytana po rosyjsku: „Kto to jest?” „Jestem Antonina, Makarova. Z Moskwy ”- odpowiedziała dziewczyna.
Została zabrana do administracji wioski Lokot. Policja powiedziała jej komplementy, a potem „kochała” ją. Następnie podano jej całą szklankę bimbru do picia, po czym włożyli do rąk karabin maszynowy. Jak marzyła - rozproszyć pustkę wewnątrz ciągłą linią karabinu maszynowego. Przez żyjących ludzi.
„Makarova-Ginzburg powiedziała podczas przesłuchań, że po raz pierwszy została zabrana na egzekucję partyzantów, była całkowicie pijana, nie rozumiała, co robi” - wspomina badacz w swojej sprawie, Leonid Savos'kin. - Ale zapłacili dobrze - 30 marek i zaoferowali stałą współpracę. Przecież żaden z rosyjskich policjantów nie chciał się brudzić, woleli, żeby egzekucję partyzantów i członków ich rodzin przeprowadziła kobieta. Bezdomna i samotna Antonina dostała łóżko w pokoju w lokalnej stadninie koni, gdzie mogła spędzić noc i przechowywać karabin maszynowy. Rano dobrowolnie poszła do pracy ”.
Z przesłuchania Antoniny Makarova-Ginzburg, 78 czerwca:
„Nie znam tych, których strzelam. Nie znali mnie. Dlatego wstydziłem się przed nimi. Czasami strzelasz, podchodzisz bliżej, a ktoś inny drży. Potem znowu strzelił w głowę, aby osoba nie cierpiała. Czasami na klatce piersiowej kilku więźniów wisiał kawałek sklejki z napisem „partyzanci”. Niektórzy śpiewali przed śmiercią. Po egzekucjach wyczyściłem karabin maszynowy w wartowni lub na podwórku. Było mnóstwo amunicji ... ”
Była gospodyni, Tony z Czerwonej Studni, jeden z tych, którzy wypędzili ją z domu, przybyła do wioski Łokieć po sól. Policjanci zatrzymali ją i zabrali do lokalnego więzienia, przypisując kontakt z partyzantami. „Nie jestem partyzantem. Zapytaj przynajmniej swojego strzelca maszynowego Tonka - przestraszyła się kobieta. Tonya spojrzała na nią uważnie i zachichotała: „Chodź, dam ci sól”.
W maleńkim pokoju, w którym mieszkała Antonina, panował porządek. Był to karabin maszynowy, lśniący olejem silnikowym. Obok krzesła złożono zgrabny stos ubrań: eleganckie sukienki, spódnice, białe bluzki z rykoszetami w tylnej części. I korytko do mycia na podłodze.
„Jeśli lubię rzeczy od tych, którzy zostali skazani, a następnie zdejmuję ich z martwych, to dlaczego miałbym zniknąć” - wyjaśniła Tonya. - Kiedy nauczyciel został postrzelony, spodobała mi się jego bluzka, różowa, jedwabna, ale była boleśnie rozmazana krwią, bałam się, że go nie zmyję - musiałam zostawić ją w grobie. Szkoda ... Więc ile soli potrzebujesz?
„Nie potrzebuję niczego od ciebie” - wycofała się kobieta do drzwi. „Bój się Boga, Tonya, on tam jest, widzi wszystko - nie dostajesz za dużo krwi!” „Cóż, jeśli jesteś odważny, dlaczego poprosiłeś mnie o pomoc, kiedy byłeś uwięziony? - krzyknęła Antonina. - To umarłoby jak bohater! Więc kiedy skóra ma zostać uratowana, przyjaźń Tonkina się spełni? ”.
Wieczorem Antonina przebrała się i poszła do niemieckiego klubu, aby tańczyć. Inne dziewczyny, które pracowały jako prostytutki dla Niemców, nie były z nią przyjaciółmi. Tonya podniosła nos, przechwalając się, że jest Moskalią. Nie zwierzyła się także współlokatorce, maszynistce naczelnika wioski, i bała się jej o jakiś zepsuty wygląd, a nawet o wczesne zagniecenie na czole, jakby Tonya za dużo myślała.
Na tańcach Tonya upiła się i zmieniła partnerów jak rękawiczki, śmiała się, brzęknęła kieliszków, wypaliła papierosy od oficerów. I nie myślałem o tych 27 kolejnych, które miała wykonać rano. Straszne jest zabijanie tylko pierwszego, potem drugiego, kiedy rachunek trafia do setek, staje się to po prostu ciężką pracą.
Przed świtem, gdy jęki partyzantów skazanych na egzekucje uspokoiły się po torturach, Tonya cicho wstała z łóżka i godzinami wędrowała po dawnej stajni, pospiesznie zamieniła się w więzienie, patrząc na twarze tych, których powinna zabić.
Z przesłuchania Antoniny Makarova-Ginzburg, 78 czerwca:
„Wydawało mi się, że wojna zapisze wszystko. Właśnie wykonywałem swoją pracę, za którą zapłacono. Trzeba było strzelać nie tylko do partyzantów, ale także do członków ich rodzin, kobiet, nastolatków. Starałem się tego nie pamiętać. Chociaż pamiętam okoliczności jednej egzekucji - przed egzekucją facet skazany na śmierć krzyknął do mnie: „Nie zobaczę cię więcej, do widzenia, siostro! ...”
Była niesamowicie szczęśliwa. Latem 43 roku, kiedy zaczęły się walki o wyzwolenie regionu Briańskiego, Tony i kilka lokalnych prostytutek wykazali chorobę weneryczną. Niemcy nakazali im leczenie, wysyłając ich do szpitala na ich odległe tyły. Kiedy wojska radzieckie wkroczyły do wioski Lokot, wysyłając zdrajców Ojczyzny i byłych policjantów na szubienicę, straszne legendy o okrucieństwach tylko strzelców maszynowych Tonka.
O rzeczach materialnych - posypane pospiesznie kościami w masowych grobach na bezimiennym polu, gdzie według najskromniejszych obliczeń pochowano szczątki półtora tysiąca ludzi. Tylko około dwustu ludzi zastrzelonych przez Tonyę udało się odzyskać dane paszportowe. Śmierć tych ludzi stanowiła podstawę oskarżenia zaocznego Antoniny Makarowej Makarowej, urodzonej w 1921 r., Rzekomo rezydentki Moskwy. Więcej o niej nic nie wie ...
„Poszukiwania Antoniny Makarovej prowadzili nasi pracownicy od ponad trzydziestu lat, przekazując je sobie w drodze dziedziczenia” - powiedział major KGB Piotr Nikołajewicz Golowaczow, który w latach 70. zajmował się poszukiwaniem Antoniny Makarowej. - Okresowo wpadał do archiwum, a następnie, kiedy złapaliśmy i przesłuchaliśmy innego zdrajcę Ojczyzny, ponownie się pojawił. Czy Tonka nie mogłaby zniknąć bez śladu? Teraz można obwiniać władze za niekompetencję i analfabetyzm. Ale praca była biżuterią. W latach powojennych oficerowie KGB potajemnie i starannie sprawdzali wszystkie kobiety Związku Radzieckiego, które nosiły to imię, nazwisko i nazwisko i były odpowiednie dla wieku - tacy Tonek Makarovs znaleźli około 250 osób w ZSRR. Ale - to jest bezużyteczne. Ten strzelec z Tonka wpadł do wody ...
„Nie odstraszasz Tonky za dużo” - zapytał Golovachev. - Wiesz, nawet współczuję jej. To wszystko jest wojna, przeklęta, winna, złamała ją ... Nie miała wyboru - mogła pozostać mężczyzną, a potem sama znalazłaby się wśród zastrzelonych. Ale postanowiła żyć, zostając katem. Ale miała 41 lat w 41 roku ”.
Ale zabranie i zapomnienie o tym było niemożliwe. „Jej zbrodnie były zbyt straszne” - mówi Golovachev. „Po prostu nie mieściło się w jej głowie, ile żywotów zabrała”. Kilka osób zdołało uciec, byli głównymi świadkami w sprawie. A kiedy ich przesłuchiwaliśmy, powiedzieli, że Tonka wciąż przychodzi do nich w snach. Młody, z karabinem maszynowym, wygląda uważnie - i nie odwraca wzroku. Byli przekonani, że kata dziewczyna wciąż żyje, i poprosili ją, by znalazła ją, by powstrzymać te koszmary. Zrozumieliśmy, że mogła się pobrać już dawno temu i zmienić paszport, więc dokładnie przestudiowaliśmy przebieg życia wszystkich jej możliwych krewnych o imieniu Makarov ... ”
Jednak żaden ze śledczych nie domyślił się, że należy rozpocząć poszukiwania Antonina nie od Makarovów, ale od Parfenovów. Tak, przypadkowym błędem nauczyciela wiejskiego Tony'ego w pierwszej klasie, który zapisał swoje drugie imię jako nazwisko i pozwolił „strzelcowi maszynowemu” na uniknięcie kary przez wiele lat. Jej prawdziwi krewni oczywiście nie wpadli w krąg zainteresowań śledztwem w tej sprawie..
Ale w 76. roku jeden z moskiewskich urzędników o imieniu Parfenov wyjechał za granicę. Wypełniając formularz wniosku o paszport, uczciwie wymienił imiona rodzeństwa, rodzina była duża, aż pięcioro dzieci. Wszyscy byli Parfenowami, a z jakiegoś powodu tylko Antoniną Makarovną Makarovą z 45 roku życia męża Ginsburga, mieszkającego obecnie na Białorusi. Mężczyzna został wezwany do OVIR po dodatkowe wyjaśnienia. W tym fatalnym spotkaniu wzięli udział ludzie z KGB w cywilnych ubraniach.