Ciekawe eksperymenty w psychologii społecznej
Przytłaczająca mniejszość
Wniosek o posłuszeństwie większości wygląda oczywiście smutny. Na pocieszenie możemy przedstawić wyniki eksperymentu przeprowadzonego przez klasyczną francuską psychologię społeczną Serge Moscovici.
Warunki przypominały eksperyment Ash: trzeba było powiedzieć, jaki kolor ma karta. Ale tym razem tylko dwóch z sześciu osób było „infiltratorami”. A ta para była prawdziwymi dysydentami. Zamiast oczywistego błękitu, nieustannie nazywają się zielenią itp..
I chociaż dysydenci byli w wyraźnej mniejszości, byli w stanie zmienić opinie innych. Po serii eksperymentów Moskovichi wyprowadził czynniki decydujące o sukcesie dysydentów w społeczeństwie. Na przykład zaufanie i konsekwencja są bardzo ważne..
Mniejszość ma większe szanse na wygraną, jeśli jej opinia na temat wszystkich innych kwestii zbiega się z opinią większościową i różni się tylko w jednym punkcie (na przykład, gdy dysydenci całkowicie zgadzają się z zespołem na kwadratach i trójkątach, ale uparcie stoją w miejscu podczas omawiania owali ).
Ponadto bardzo ważne jest zdobycie przynajmniej jednego przedstawiciela większości. W wielu eksperymentach okazało się, że gdy tylko pojawią się uciekinierzy, wszyscy inni natychmiast pociągają za sobą, powodując efekt lawinowy..
Czas Pierwsze eksperymenty Moskovichi miały miejsce w 1969 roku. Właśnie zakończyłem rewolucje studenckie we Francji, Niemczech i niektórych innych krajach. Rozpoczął się kolejny wzrost walki o prawa kobiet, ekologię i inne piękne rzeczy. Czas przeanalizować wpływ mniejszości.
Moralność Mniejszość może wygrać. Wydaje się, że mamy demokrację, republikę, gospodarkę rynkową, kobiety mają równe prawa z mężczyznami ... Ale kiedy to wszystko było bardzo wątpliwe, głoszono tylko garstkę marginalnych.
Gdzie można się z tym spotkać W każdej publicznej dyskusji - od poziomu działu do wszystkiego
ludność kraju. Więc jeśli jesteś w mniejszości - nie wstydź się, masz szansę wygrać. Przynajmniej nauka jest po twojej stronie.
Tania siła robocza jak więcej
W eksperymencie amerykański psycholog Leon Festinger badał przez dwie godziny całkowicie bezsensowną pracę - położyli cewki na tacy, a następnie wrzucili je do pudełka. Kiedy ten syzyfowy projekt dobiegł końca, Festinger poprosił uczestników eksperymentu, aby poszli do innych osób czekających przed drzwiami i powiedzieli im, jak użyteczna i interesująca jest ta praca. Za to rażące kłamstwo zaoferowano nagrodę. W niektórych przypadkach 1 dolar, w innych - 20.
Dwa tygodnie później badani zostali zapytani, jak bardzo lubią tę idiotyczną pracę. Okazało się, że entuzjazm był znacznie wyższy dla tych, którzy otrzymali 1 $. Opowiedzieli, jak składanie cewek rozwija zdolności motoryczne rąk, pomaga się skoncentrować, i ogólnie jest to cholernie przyjemne i użyteczne ćwiczenie. Festinger wyjaśnił wyniki mówiąc, że osoba zawsze potrzebuje uzasadnienia dla swoich działań. Za 20 $ nadal możesz kłamać, ale za jedno kłamstwo jest jakoś upokarzające i musisz się przekonać, że to nie było kłamstwo..
Czas 1959. W tym okresie wielu już zrozumiało, że bezpośrednie korzyści materialne są dalekie od wszystkiego, co wpływa na działania i przekonania danej osoby..
Moral Leon Festinger słynie z teorii dysonansu poznawczego. Mówiąc ogólnie, osoba ma w głowie zestaw sprzecznych informacji: „ta praca jest nudna”, „Jestem uczciwą osobą”, „Powiedziałem, że ta praca jest interesująca”, „Otrzymałem bardzo małą nagrodę za to kłamstwo”. Aby rozwiązać sprzeczność, musisz coś zmienić w tym zestawie. Na przykład zastąpienie „tej pracy jest nudne” „ta praca wydawała mi się fascynująca”, a następnie zawartość czaszki powróci do stanu harmonii.
Gdzie się z tym spotkać W każdej działalności, która jest na granicy wypoczynku i pracy. Gdyby wszyscy płacili regularną pensję za blogowanie lub chodzenie na siłownię, wiele z tych czynności wydawałoby się znacznie mniej ekscytujących..
Obserwatorzy nas ekscytują
Amerykański psycholog Norman Triplett miał zwyczaj rano chodzić po parku. Pewnego dnia zwrócił uwagę na fakt, że przechodzący rowerzyści jechali szybciej, gdy wokół było wielu ludzi, a wolniej, gdy park był opuszczony. „Okazuje się, że obecność innych ludzi zmienia zachowanie…”, pomyślał Triplett i postanowił sprawdzić to eksperymentalnie.
Zasugerował, aby zgłosić ochotników do nawijania żyłki na kołowrotek. W jednym przypadku trzeba było to zrobić w pustym pokoju, w drugim - wokół byli ludzie. Okazało się, że cewka wiruje znacznie lepiej w zespole. Wydaje się, że hipoteza została potwierdzona.
Ale nie takie proste. Inni psychologowie społeczni zobowiązali się do powtórzenia tego eksperymentu, dając badanym różne zadania - zakładanie ubrań, rozwiązywanie problemów, zapamiętywanie słów. Wyniki były niespójne. Czasami ułatwiło to innym ludziom, a czasem wręcz przeciwnie. Psychologowie drapią się po głowach i marszczą brwi.
Odpowiedź znaleziono zaledwie kilkadziesiąt lat później. Robert Zaionts zasugerował, że obecność świadków zwiększa pobudzenie osoby i pomaga wykonywać proste czynności, takie jak zakładanie koszuli lub budowanie skojarzeń na poziomie „poety - Puszkina, owoc - jabłko”. W języku psychologów nazywa się to „reakcją dominującą”. Jeśli mówimy o złożonych zadaniach twórczych, na przykład, aby rozwiązać niezwykłe równanie matematyczne lub skomponować poetycką odę na cześć jubileuszu prezydenta, obecność innych wyraźnie pogarsza wyniki. Hipotezę Zayontsa potwierdzają wyniki prawie 300 badań, w których uczestniczyło ponad 25 000 ochotników.
Time Norman Triplett zmusił ochotników do rozwijania linii pod koniec XIX wieku. Zwrot „psychologia społeczna” nie był jeszcze w obiegu. Ale to właśnie ten eksperyment uważany jest za pierwsze „prawidłowe” badanie społeczno-psychologiczne. A eksperymenty na jego potwierdzeniu / obaleniu trwały przez ponad pół wieku.
Moralność Nasza psychologia jest zmieniana przez samą obecność innych ludzi. Nawiasem mówiąc, ten efekt działa nawet wtedy, gdy w pobliżu nie ma nikogo i wyobrażamy sobie jedynie obecność obserwatorów.
Gdzie można się spotkać Tak wszędzie. W ciągu dnia na przemian pojawia się grupa, teraz sama. I na przykład w większości biur lubią umieszczać kilkadziesiąt (jeśli nie setki) pracowników w wielkich otwartych salach, gdzie wszyscy są widoczni. Maksymalna izolacja - przezroczyste ściany. Prawdopodobnie jedność zespołu powinna zostać osiągnięta. Oczywiście dyrektorzy tych firm nie są zbyt zainteresowani twórczą pracą swoich podwładnych..